napisał(a) niezawodny » 09.06.2004 20:23
Fajnie jest poczytać jak rodacy kombinują na drodze do Crolandii
Wasze posty pokazują że okreslenie nas jako nacji różnorodnej jest jaknajbardziej słuszne; gdzie 5-ciu Polaków tam 10 pomysłów na to samo rozwiązanie problemu
A to mój:
Jak przez Austrię to spanko zawsze koło Karlovaca w miejscowości Duga Resa nad piękną rzeką (Kupa się chyba nazywa)
Jak przez Węgry to spanko musowo gdzieś nad Balatonem
Jak przez Bosnię to może być Zenica
A i jechało się na raz i nie raz...
A przed jazdą na maxa i to w nocy to ostrzegam; najwięcej ludzi ginie na drogach między 2-gą a 3-cią w nocy gdy dobowa wydolność organizmu jest najmniejsza.
Ponad 10 lat temu w drodze z Rzymu do Suchej Beskidzkiej non stop, o tej właśnie porze "poległ" mój serdeczny przyjaciel-góral, miał 23 lata.
Był znakomitym kierowcą, wojsko odrabiał na karetce przez 2,5 roku. Ale na sen nie ma mocnych. Warto o tym pamiętać bo piękny urlop w HR może zamienić się w równie piękny pogrzeb
P.S.
Z moich doświadczeń wynika że dużo trudniejsze są powroty z HR choć nie do końca rozumiem dlaczego tak jest