Czy śpicie gdzieś po drodze do CRO

iotr1 napisał(a):Karlovac dam zbaczając z autostrady i jadąc w stronę Plitwic jest pełno domów, gdzie można się zatrzymać na noc. Stoją tabliczki przy drodze więc łatwo trafić.

... lecz nie jedzie się autostradą
FUX

Mam pytanie: czy ktoś nocował na campingu w Zagrzebiu: http://www.eurocampings.co.uk/en/europe/croatia/zagreb/campsite-autocamp-plitvice-105251/#
Czy łatwo tam trafić z autostrady bez GPS i jaka jest cena za noc? Z tej stronki w internecie niewiele można się dowiedzieć.

Ja śpie zawsze za kierownicą. Jak zaczynam chrapać to się budzę

jacol8 napisał(a):Naprawdę w całej zabawie kiedy wydaje się na wakacje 4 - 5 tysięcy (mówię o 2 tygodniowym pobycie 3 osób ) te 200 zł w tę czy we wtę nie sprawia różnicy. I niech mi nikt nie mówi , że to mi nie sprawia a komus tam sprawia. Jak dla kogoś jest to duży wydatek to albo jest straszny sknerus co oszczędza na samym sobie albo nie powinien wypuszczać się na wakacje dalej niz nad najbliższe jezioro bo sie to mija z celem. I proszę , żeby nikt tego do siebie czasami nie brał bo sie jakaś kłótnia z tego wytworzy. To co napisałem prosze traktować ogólnikowo.
Pozdrawiam , Jacek

I ja się z Tobą w pełni zgadzam Kiedyś usiłowałem jechac z Wawki do CRO jednym ciurkiem, ale poległem pod Wiedniem musiałem się przespać... i zrobiłem to w aucie potem taki sam powrót... i koniec końców wróciłem z wakacji (z założenia odpoczynek i relaks) zmęczony, potwornie zmęczony...
od tamtej pory nocleg, gdzikolwiek, aby można by ło się wyciągnąć na wyrku....
Ale każdy robi co chce i co uważa za słuszne... choć z drugiej strony ciutkę mnie przeraża ta ilość kierowców jadących jednym ciurkiem po tej samej trasie co ja... a jak się któremuś przyśnie ze zmęczenia???? Brrr... mam nadzieję, że nikogo to nie spotka, czego wszystkim podróżnikom życzę

aro_40 napisał(a):Ale każdy robi co chce i co uważa za słuszne... choć z drugiej strony ciutkę mnie przeraża ta ilość kierowców jadących jednym ciurkiem

Masz rację !!!

Tata vozi polako

Ten co to śpiewa (nomen omen) zginął w wypadku samochodowym

"Najlepsze spanie, na autobahn'ie"

Od 2005 roku w trasach sypiam tylko na autostradach.
Wcześniej, dla mnie, nie do pomyślenia
Pewnego lata, w Niemczech zjechałem na parking przy autostradzie.
Z powodu braku miejsca w motelu zmuszony zostałem do nocowania w samochodzie. Tak mnie się to spodobało, że od tego czasu nie wyobrażam sobie innej opcji. Zdarzył się nawet nocleg przy -4 st.C, ale byłem przygotowany, zabierając śpiwór. A przy okazji można zaoszczędzić parę "fenigów".

Mnie najczęściej kryzys (brat Ramzesa ) dopada ok. 2 w nocy wtedy jestem w Austrii na autobanie więc zjazd na parking i tam różnie 1 lub 2 godzinki starczają żeby oczy odpoczęły, dalej do Cro i tam za Bosiljevo na A-1 następuje zmiana warty i kierownicą "rządzi" żona , bo jak mówi tylko na tej autobanie potrafi prowadzić bezstresowo, więc ja mam bezstresową drzemkę

A czy są jakieś statystyki na temat wypadków, spowodowanych przez polskich kierowców w drodze nad Adriatyk ?
A jak już spowodowali wypadek, czy we krwi stwierdzono zawartość "RedBula"

Dla mnie jazda "na raz" do Cro to niejaki hardcor, choć się zdarzało. Nie wspominam jednak tego ani z przyjemnością ani z dumą.

Podróż do Chorwacji planuję z przystankiem - a to w okolicach Plitwic, a to w Wiedniu, a to w Postojnej - tak by połączyć nocleg ze zwiedzaniem.
Droga powrotna, to najczęściej kilkugodzinne "spanie na autobanie" oraz współprowadząca małżonka. Zawsze jednak pamiętam, że są to wakacje, a nie przykry obowiązek zameldowania się u celu o określonej godzinie. Cały czas pamiętam też, że podróżuje ze mną cała moja rodzina, którą muszę bezpiecznie dowieźć na miejsce.

Krzysztof

Jeżdżąc do Cro od kilku lat zaprzestałem spania. Wyjeżdżam koło 2-3 nad ranem; na miejscu jestem koło 16-18ej, wiec proszę nie nazywać mnie Polacken, menelem, itd.
Jezeli ktoś musi udac sie na spoczynek po 6h jazdy, to ja tego nie neguję, ani sie nie nasmiewam, więc prosze tego nie robić wobec innych!

Spałem na Węgrzech jadąc pierwszy raz do Chorwacji tylko dlatego, że te rejony były dla mnie nieznane i nie wiedziałem co mnie może spotkać. Potem zawsze na raz. Wyjeżdżam około 4 i jestem na miejscu na 16-17. Trzynaście godzin za kierownicą (jadąc z Polski południowej) w dzień to raczej żaden wyczyn ( an nawet pewien rodzaj relaksu). Co innego nocą. Raz jechałem i powiedziałem że nigdy więcej. Ledwie dojechałem.

Potwierdzam!

Wyjazd na noc to PORAŻKA!!!!


Jeżeli nie trzeba...

Jeśli panowie wylali już na siebie wszystkie pomyje, pozwolę sobie zadać ponownie pytanie o camp w Zagrzebiu, bo chyba tego dotyczy ten wątek, jeśli się nie mylę?.
Czy może mi ktoś powiedzieć jak tam trafić bez GPS i może podzieli się opinią:)

Kasieńka napisał(a):Jeśli panowie wylali już na siebie wszystkie pomyje, pozwolę sobie zadać ponownie pytanie o camp w Zagrzebiu, bo chyba tego dotyczy ten wątek, jeśli się nie mylę?.
Czy może mi ktoś powiedzieć jak tam trafić bez GPS i może podzieli się opinią:)

Proszę uprzejmie Kasieńko
Nie spałem na tym kempingu, ale tu jest jeszcze jeden jego adres

Janusz Bajcer napisał(a):

Kasieńka napisał(a):Jeśli panowie wylali już na siebie wszystkie pomyje, pozwolę sobie zadać ponownie pytanie o camp w Zagrzebiu, bo chyba tego dotyczy ten wątek, jeśli się nie mylę?.
Czy może mi ktoś powiedzieć jak tam trafić bez GPS i może podzieli się opinią:)

Proszę uprzejmie Kasieńko
Nie spałem na tym kempingu, ale tu jest jeszcze jeden jego adres

Ciekawe, post Janusza, ostatni zresztą, jest na ostatniej, 15 stronie,
a mi się wyświetla, że tych stron jest już 18



Poślizgu na pomyjach dostałem, czy jak?

Chyba się prześpię