napisał(a) bluesman » 21.05.2012 06:23
Będąc w Chorwacji czy Słowenii ani razu nie zostałem zatrzymany przez Policję, jak również na Węgrzech. Natomiast Słowacy zatrzymują często. Ciekawe jest zatrzymywanie za pewnym wzniesieniem. Przed Sabinowem (droga do Preszowa) jest długa prosta zachęcająca do szybkiej jazdy kończąca się zakrętem i wzniesieniem. Słowacki policjant twierdził(nie pokazując odczytu radaru bo jak), że przed wzniesieniem jest radar, który pokazał przekroczenie prędkości przeze mnie. Zatrzymywane były same polskie auta.
W Niskich Tatrach zostałem zatrzymany przez Policję i tu już metodą "na chama" próbowano wymusić na mnie pokutę, zażądano wszelkich dokumentów z paszportem auta włącznie(sic) oczywiście nie posiadałem go. Musiałem wyciągać i pokazywać kolejno wszystkie żarówki !!! trójkąt, apteczkę, kartę pierwszej pomocy (a jest coś takiego
http://natankuj.sme.sk/c/4351262/karta- ... smesk.html ). Kuriozum było zażądanie ode mnie pokazanie czy mam koło zapasowe!!! rad nierad otworzyłem bagażnik i zacząłem wyciągać bety, szczęście, że na wierzchu było koło od roweru (bo woziłem rowery na dachu za przedni widelec) Słowak jak je zobaczył zaczął się śmiać i kazał jechać dalej. Mnie wcale śmieszno nie było.
Jadąc przez Preszów trzeba uważać na czarnego nieoznakowanego Passata sedan, z mocno przyciemnianymi szybami. Koszeni są głównie Polacy zjeżdżający z autostrady. Jest tam ograniczenie bodajże do 40 nawet. Wystarczy 3km więcej i już się świeci pięknie na tylnej szybie napis STOP POLICJA.
Jestem podobnego zdania jak jeden z przedmówców wystarczy nie szaleć i nie będzie problemów z Policją, niestety sporo naszych rodaków przesadza i później mamy na forum przechwałki w jakim to rewelacyjnym czasie można pokonać 1000km.
Często jeżeli mam problem zdarza mi się zwracać o pomoc do Policjantów i zawsze jestem uprzejmie potraktowany. Zaskoczeniem dla mnie jest to, że większość, z którymi miałem do czynienia Chorwatów i Węgrów zna angielski