bluesman napisał(a):Aldonka napisał(a):Się wgrywają...cierpliwości...wiecie co to znaczy przejrzeć 4328 zdjęć
A dlaczego tak mało ?
No właśnie też się zastanawiam
mysza73 napisał(a):Matkoooo
,
ale jak to tak, że z suszarki nie można korzystać
,
pisz dalej, bo mnie z tą drogą, co to o mało nie zginęłaś
zaciekawiłaś
.
Nooo, Matkoooo, bez suszarki i prostownicy to ja wręcz nie żyję....ale jakoś przeżyłam
O zawale serca będzie niebawem
mariusz_77 napisał(a):w piękne miejsce trafiliście
To prawda, miejsce było cudowne.
Basiulinek napisał(a):Aldonko! Mowia, ze nie mozna miec wszystkiego....
Mogli sobie okna zabrać, a prąd zostawić
Odcinek 5 - czyli ciąg dalszy odcinka 4 02 wrzesieńJak plażing, jak smażing, jak leżing to i woda musi być i pierwsze dna rozeznanie. Życie podwodne....no takie sobie bym rzekła. Ale ośmiornice były i rybki były i jeżowców nie za wiele....mnie do szczęścia wystarczyło, Jacek był lekko niepocieszony.
Za to dziecko moje, które w zeszłym jeszcze roku morze jedynie czubkiem palca dotykało, a w tym roku na ogrodzie do basenu wejść nie chciało, tam za Chiny Ludowe z wody wyjść nie chciała. Pływała ze mną nawet dość daleko, popłynęłyśmy nawet do sąsiedniej zatoki Mali Rapak. Co prawda dość komicznie musiałyśmy wyglądać. Ona w kółeczku, ja z kółeczkiem (żeby bezpieczniej było), ale super się pływało.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
Tu widać kawałeczek naszego tarasu na wprost. Prawda, że mieliśmy bliziutko?
43.
Modelka moja mała
Jakoś popołudniu nam się znudziło, a i słonko dość szybko w naszej zatoce się chowało za górę więc postanowiliśmy sprawdzić te straszne hvarskie drogi i ruszyć do Jelsy.
Pierwszy raz za jasnego zobaczyłam naszą szutrówkę. Ja tam lubię takie drogi więc mnie zbytnio nie przeraziła, ale kogoś kto przyjedzie tam pierwszy raz, nie ma doświadczenia w takich drogach parę rzeczy może przynajmniej wystraszyć, np. mijanki z ciężarówką naszego gospodarza
Po drodze mijamy kościółek w Gdinj, którego nie udało mi się zobaczyć otwartego nawet w niedzielę.
44.
45.
I kierunek Jelsa....nową, jak się okazuje niedawno oddaną wyremontowaną, wcale nie straszną drogą. Choć w przeciągu 2 tygodni widzieliśmy kilka niegroźnych na szczęście kolizji.
46.
47.
48.
Hvar kojarzyć mi się będzie na pewno z....garbusami
Widziałam ich tam całą masę.
49.
50.
Jesla to najczęściej odwiedzane przez nas miasto na wyspie, wszak było najbliżej nas....a i tak dość daleko.
Bardzo, ale to bardzo mi się spodobała.
51.
52.
Osiołek....Julka była niepocieszona, bo figurka kolejnego dnia już zniknęła
53.
54.
55.
56.
57.
58.
59.
"Dzieło sztuki" wykonane z nakrętek. Zapomniałam tam wrócić o normalnym świetle więc tylko takie kiepskie zdjęcie mam.
Dzień się kończy, zjadamy kolację w knajpce, ogromne lody i wracamy do domu.
60.