czy jest sie czego bac?

W tej całej sielance martwi mnie tylko jedno.
Mianowicie to, że jak zaczną czytać to "nasi" złodzieje to stwierdzą, że warto tam jechać na gościnne występy.

no miejmy nadzieje, ze jeszcze dlugo"nasi" tam nie dojada:)

jeszcze jedno male pytanie, te buty maja byc pelne czy nie koniecznie? obawiam sie ze tak czy siak moze mnie jezowiec zaatakowac.

Z jeżowcem jest tak, że jeżeli Ty na niego nie nadepniesz to on Ci na pewno nic nie zrobi, dlatego w tym przypadku buty nie muszą być pełne natomiast podeszwy jak najbardziej twarde. Dobrze mieć jednak pełne buty z uwagi na skalne, nierówne podłoże, które może skaleczyć delikatną kobiecą nóżkę. Ja w Chorwacji przyzwyczaiłem się do występowania na bosaka, ale kilka razy zraniłem troszkę nogę na ostrej krawędzi skały. To co mnie przeszło bez zauważenia dla Ciebie może być bolesnym doświadczeniem.
Najlepiej kup sobie obuwie na miejscu w Chorwacji. Potrzeba jego posiadania powoduje, że wybór jest dość duży zarówno w sklepach jak i na straganach a ceny bardzo konkurencyjne.

Pozdrawiam.

Ja uważam że jeżeli już obuwie to pełne, najlepiej tenisówki, jak wyschną można w nich chodzić jako w obuwiu zapasowym. Dlatego że jak się patrzy na dno to zazzwyczaj widać jeżowce i nadepnąć nie jest łatwo ale wsadzić nogę w jeżowca uczepionego skały jest dużo łatwiej. Ja tam zawsze kolana i łokie mam pokłóte a butów nie używam chyba że klapki na parzącą skałę lub płetwy

jeszcze jedno male pytanie, te buty maja byc pelne czy nie koniecznie? obawiam sie ze tak czy siak moze mnie jezowiec zaatakowac.

z jeżowcami jest tak że i tak Cię nic nie uchroni - co z tego że będziesz miała buty skoro one momentalnie atakują aortę szyjną

forum/viewtopic.php?t=9964&highlight=skorpiony sama sprawdź

no dziekuje dobrze wiedzieć, ze bez ochraniaczy na wieksza czesc ciala sie nie obejdzie:)))

Swiat nie jest taki piękny

Jak byłem pierwszy raz w Chorwacji paru krewkich chorwatów chciało utopić dwie współtowarzyszki mojej podróży za to, że raczyły wieczorną porą gawędzić na publicznym pomoście umiejscowionym ok. 15 m od domu tych chorwatów.
Dziewczyny siedziały i rozmawiały - nie ma mowy o żadnych krzykach - to wystarczyło by rozsierdzić chorwatów do białości. Atmosfera była dość napięta a nam naprawdę zależało by ich nie prowokować do agresji. Nie udało się - do scysji dochodziło notorycznie, a panowie chorwaci szukali wszelkich możliwych okazji do zaczepki. Dodam, że nie było to lokalne gówniarstwo tylko stateczni panowie z rodzinami w wieku ok 40-50 lat.

A w miejscowości gdzie ja wypoczywałem pewien pan chorwat ...pilnował chodnika!:)
Krzyczał przy tym cos tam po swojemu...nie wiem dokladnie o co dokładnie chodziło, ale dla świętego spokoju obchodzilismy spory kawałek innym chodniczkiem.
Ale to taka smieszna sytuacja w sumie była. ogólnie nie ma się czego obawiac....

Do kiur:

Wiesz.. w Chorwacji też są więzienia, mordercy, złodzieje, gwałciciele, narkomani, alkoholicy i zadymiarze, jednak dałby bóg żeby u nas kiedyś było tak spokojnie jak u nich...

Inna sprawa że nas jest prawie dziesięciokrotnie więcej stąd i skala tych patologi jest też odpowiednio większa, ale mimo wszystko naszych pod tym względem przebijają już chyba tylko Ruscy.

Konkluzja jest taka: Jak to mawiają strzeżonego pan Bóg strzeże, bo czasem to i w drewnianym kościele potrafi spaść na głowę cegła.

sashka napisał(a):no dziekuje dobrze wiedzieć, ze bez ochraniaczy na wieksza czesc ciala sie nie obejdzie:)))

ukłucie jeżowca trzeba obłożyć przełamaną łodygą liścia figowca, wyciąga wsystkie kolce. A jeżeli jest się uczulonym, to cięzka sprawa

Dużo piszecie o bezpieczeństwie i spokoju, pamiętajcie jednak, że często okazja czyni złodziejem, a przecież nie sami chorwaci w okresie wakacyjnym stanowią zagrożenie, (spora część to turyści, w tym z polski) ja na waszym miejscu nie dawałbym gwarancji bezpieczeństwa bo uśpi to jedynie czujność niektórych z nas. Oby tylko jeżowce były zagrożeniem.

A ja bym nie przesadzała z nieezpieczeństwem ze strony Chorwatów na drogach. Ja osobiscie bardzo lubię jeździć po Chorwacji, jeździ mi się tam duzo jepiej po Polsce, gdzie jeżdżę niemało, bo mam 70 km do pracy w jedną stronę, rocznie ponad 30 tys tylko na dojazdy do pracy. Chorwaci moim zdaniem jeżdżą świetnie, dużo lepiej od większości Polaków, za kierownicą są zdecydowani i konkretni, nie ma tam takiego buractwa jak u nas. Chorwat jak wyprzedza to dlatego, że mu się śpieszy, a nie dlatego, że chce jechać pierwszy i zmobilizował się, ale tylko na chwilę. Wyprzedza Cię i tyle go widziałeś. Jeżdżą szybciej od nas, ale co tu się dziwić, są u siebie, drogi znają na pamięć, do zakrętów składają się na pamięć. Co innego na drogach Czarnogóry, tam bardziej jak u nas. Delektuj się więc drogami Chorwacji.

antek napisał(a):A w miejscowości gdzie ja wypoczywałem pewien pan chorwat ...pilnował chodnika!:)
Krzyczał przy tym cos tam po swojemu...nie wiem dokladnie o co dokładnie chodziło, ale dla świętego spokoju obchodzilismy spory kawałek innym chodniczkiem.
Ale to taka smieszna sytuacja w sumie była. ogólnie nie ma się czego obawiac....

Dziwaków wszędzie pełno !!! Weście pod uwagę nasz sejm, jak oni pilnują swoich miejsc !!!!

JA ostrzegam ptrzed rakiją i kuchnią chorwacką, bardzo wciąga !!!
Powiem nawet, że uzależnia !!!!!!!!!!!!!!!!!

rich72 napisał(a):

/.../

z jeżowcami jest tak że i tak Cię nic nie uchroni - co z tego że będziesz miała buty skoro one momentalnie atakują aortę szyjną

forum/viewtopic.php?t=9964&highlight=skorpiony sama sprawdź

To i tak atakują humanitarnie.
Pomyślcie co by było gdyby ich atak był podobny do małych rybek z Amazonki tzn. wchodziłyby w naturalne otwory w ciele



A tak poważnie to jeżeli ktos woli pływć a nie pluskać się na brzegu to nie musi mieć żadnego obuwia. Trzeba tylko uwazać wchodząc i wychodząc z wody(patrzeć na dno i uważać na czarne plamy). Jeszcze niegdy nie kąpałem się tam w obuwiu. Swoją rolę dobrze spełniają też płetwy.