sito_zabrze napisał(a):Ja z moją rodziną takiego komfortu nie mam
Nieważne jaki kraj, jaki lokal , zanim zamówimy sprawdzamy cenę , nie ze skąpstwa , tylko czy nas na dany lokal stać
2 lata temu w Międzyzdrojach było kilka lokali do których nie wchodziliśmy ze względu na cenę
boboo napisał(a):Jeżdżę samochodem, którego średnie spalanie na "spritmonitor" wynosi ponad 7 l /100 km.
Stać mnie, ale... moja średnia to 5,1
gdy się namydlam pod prysznicem, to woda jest w tym czasie wyłączona, takoż gdy szoruję zęby,
kupuję rzeczy potrzebne a nie przydatne,
gdy wstaję od biurka, to monitor jest wyłączany, itp. itd.
Ziarnko do ziarnka - staram się zostawić jak najmnieszy "ślad środowiskowy".
Efektem ubocznym są mniejsze wydatki finansowe, a co za tym idzie - na koncie przybywa.
Ja nie zauważyłem że na koncie mi przybywa jeżdżąc ekonomicznym autem czy zakręcając wodę w czasie mycia zębów.
Można zaoszczędzić ale czy tym sposobem kasy na koncie przybywa ?
Można jeżdzić autobusem, na obiad jeść konserwy - chyba będę bogatym człowiekiem.
Czy życie polega na ciągłym "pozornym" oszczędzaniu na wodzie, prądzie w monitorze itd.
Te kwoty są tak marginalne że chyba dla psychy dobrze robi niż dla zwiększonego stanu konta.
Padło nazwisko Lewandowski. On też liczy kasę. Zamiast auta za 800tys.zł kupił po rabacie za 750 tys.zł Pół stówki ma w kieszeni ....
Ja też sprawdzam ceny. Gdybym miał miliony na koncie może bym nie sprawdzał.
Za obiad 400zł na wakacjach bym nie wydał mimo że dysponowałbym taką kwotą.