ireneusz1977 napisał(a):- najbardziej mnie zmasakrowała ta tandeta straganowo-rozrywkowa. Nie wiem jakim cudem ten badziew przyjął sie tylko w Polsce. Nie wiem dlaczego w innych krajach da się pojechać na urlop i nie wyjść na wyrodnego ojca, który tłumaczy dziecku, że tandetna zabawka nie jest mu potrzebna do szczęścia
Mam podobne odczucia, to przeszkadza mi najbardziej i tu mnie boli moje serduszko.
Folia, tektura, pianka, polbruk, wiata, szyld, neon, słomka, stragan, tacka, frytura, flagi i płachty. Non stop, w kółko, na okrągło. Nie wiem gdzie jestem, bo przestrzeń publiczna, zlewa w jeden tandetny, tymczasowy obraz. Niczym tabor targowy, stragan przy stadionie dziesięciolecia, chiński bazar. Regionalizm, architektura, design – to prawie nie istnieje. Jest za to Pepko, Polo Market, Żabka, Biedronka i Netto. Jest jakaś niekończąca się ilość piwa w puszcze i plastiku, frytek, ryby nie wiem skąd i totalny architektoniczny chaos. To jak nowotwór oczu, upadek urbanizmu, kataklizm architektury i ugór kultury.
Źle mi z tym, bo nie lubię narzekać, ale mam wrażenie, że przez tydzień, który spędziłem nad polskim morzem na palcach jednej ręki zliczyłbym ludzkie twory, które uznałbym za piękne.
Kiedy nam się to wymknęło? Cośmy przeoczyli? Ile jeszcze lat musi minąć, zanim nauczymy się eksponować piękno naszego kraju, natury, wdrażać pomysły wspaniałych projektantów, grafików, designerów, twórców wyjątkowych mebli i urzekających budowli. Przecież ten sezon nie kończy się w tym roku. On będzie trwał, latami. A tu wszystko jakby na chwile, byle najtaniej w imię zysku dziś.
Estetyka to inwestycja, dzięki niej chce się wracać. Chorwacja to dobry przykład.
ireneusz1977 napisał(a):była chwila, w której miałem nadzieje na powrót do Chorwacji w tym roku, niestety dobra zmiana skutecznie mnie wyleczyła z tego zamiaru
W sensie że co, inflacja?