Czwarty raz w Chorwacji, czyli do trzech razy sztuka

Nadrobiłam

megidh napisał(a):No i dopłynęliśmy do Trogiru a nasz rejs dobiegł końca.

Nie wiem czemu, ale nastawiłam się, że Solty będzie więcej.... O Błękitnej Lagunie czytałam, że może rozczarować i że jest w tym roku mocno zaśmiecona....

megidh napisał(a):Z drugiej strony rosło drzewo figowe i jego owocami często się delektowaliśmy po prostu zrywając je.

Tego mi brakowało teraz na Braciu.... wszystkie malutkie i twarde.....

dangol napisał(a):Trogir jest piękny, jeśli kiedyś wrócę do Chorwacji, chętnie bym tam zaglądnęła, bo sporo czasu już minęło od mojej wizyty tamże.

Tak samo u mnie.... Teraz udało się Split odświeżyć....

megidh napisał(a):Nie znam osoby, która po użyciu tej maski wróciłaby do tradycyjnej rurki z maską.

To już znasz Wprawdzie w niej nie snurkowałam, ale samo jej ubranie na sucho strasznie mnie odrzuciło.....czułam się jakby mi ktoś świat zamknął.... no i jak przeczytałam o wypadkach uduszenie się w tej masce (dwutlenek węgla z oddychania zostaje w masce) to całkiem już nie mam ochoty jej próbować....

Kapitańska Baba napisał(a):Piękne chmury nad morzem.
Lubię chmury.
Dają wytchnienie od upału i robią niesamowity klimat do zdjęć

Też lubię chmury, chociaż nie w nadmiarze. Jeśli są spowodowane deszczową pogodą, to nie jestem nimi zbyt zachwycona. A tak właśnie było w naszym przypadku. Chociaż to wieczorne niebo już się wypogadzało i następnego dnia pogoda zdecydowanie się poprawiła. Ale nam to nie robiło już żadnej różnicy, bo następnego dnia z samego rana wracaliśmy do Polski.

piekara114 napisał(a):Nadrobiłam

Cieszę się, że wróciłaś do mojej relacji .

piekara114 napisał(a):Nie wiem czemu, ale nastawiłam się, że Solty będzie więcej....

No niestety nie było. Plan rejsu był ściśle określony i wiedzieliśmy, że więcej wolnego czasu na wyspie Solta nie będzie.

piekara114 napisał(a):O Błękitnej Lagunie czytałam, że może rozczarować i że jest w tym roku mocno zaśmiecona....

Gdybyśmy na Błękitnej Lagunie mieli słoneczną aurę, to zapewne bylibyśmy z wizyty w tym miejscu zadowoleni. A tak to była tylko namiastka błękitu. Śmieci nie widziałam, no ale my nie wychodziliśmy na ląd.

piekara114 napisał(a):

megidh napisał(a):Z drugiej strony rosło drzewo figowe i jego owocami często się delektowaliśmy po prostu zrywając je.

Tego mi brakowało teraz na Braciu.... wszystkie malutkie i twarde.....

Trochę za wcześnie teraz na figi. Gdy jeździliśmy w czerwcu do Chorwacji, to też zawsze marzyłam o dojrzałych figach.

piekara114 napisał(a):

megidh napisał(a):Nie znam osoby, która po użyciu tej maski wróciłaby do tradycyjnej rurki z maską.

To już znasz Wprawdzie w niej nie snurkowałam, ale samo jej ubranie na sucho strasznie mnie odrzuciło.....czułam się jakby mi ktoś świat zamknął.... no i jak przeczytałam o wypadkach uduszenie się w tej masce (dwutlenek węgla z oddychania zostaje w masce) to całkiem już nie mam ochoty jej próbować....

No to mnie zadziwiłaś. Mój mąż ma na odwrót. Nie włoży tradycyjnej rurki do ust, bo zaraz zaczyna się dusić. A tą maskę założy i nawet chwilę w niej popływa, jeśli nie jest zbyt głęboko.
Nie słyszałam o uduszeniu się kogoś w tej masce, ale różne dziwne przypadki się zdarzają.

Zeszliśmy ze schodów


i poszliśmy dalej ścieżką wijącą się nad urwiskiem skalnym, co jakiś czas pokonując kolejne schody.

Drogę od parkingu do tego miejsca pokonaliśmy w niecałe 15 minut.
Stoi tutaj Crkva Gospe od Prizidnice (Kościół Matki Bożej Prizidnickiej).
Kilka zdań na jego temat można przeczytać tutaj.


Najlepszy punkt widokowy na kościółek znajduje się na szczycie tych schodów.





Kościół można obejść dookoła, bowiem pomiędzy nim a skałami jest wąskie przejście.






Spod kościoła rozciąga się piękny widok, od którego ciężko oderwać wzrok.

Bardzo ciekawy spacer z pięknymi widokami i sama Crkva też niczego sobie


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Bardzo ciekawy spacer z pięknymi widokami i sama Crkva też niczego sobie

Dokładnie tak , a ten spacer jeszcze się nie skończył i czeka na nas jeszcze sporo atrakcji.

Ścieżka, którą doszliśmy do kościółka Matki Bożej Prizidnickiej, nie skończyła się przy kościele, lecz ciągnęła się dalej.
Postanowiliśmy zobaczyć, dokąd nas ta ścieżka doprowadzi.



Kościółek został za nami


a ścieżka prowadziła nas w dół.









I tak doszliśmy do kamiennej plaży. Przy pięknej pogodzie z chęcią bym się tutaj wykąpała, ale dzisiaj niestety pogoda nie sprzyjała plażowaniu, chociaż kilka osób rozłożyło się na kamiennym tarasie.

Bardzo fajna ścieżka i piękne widoki. Choć najbardziej mi się podoba obejście kościoła - to między ścianą a skałą - mega

Takie trasy spacerowe z widokiem lubię najbardziej, chyba nawet bardziej niż miasteczka

Kapitańska Baba napisał(a):Bardzo fajna ścieżka i piękne widoki. Choć najbardziej mi się podoba obejście kościoła - to między ścianą a skałą - mega

Faktycznie to przejście jest niesamowite. Tym bardziej, że w znajdujących się w skale półeczkach skalnych palą się świeczki, co powoduje, że atmosfera tam jest nieziemska.

pomorzanka zachodnia napisał(a):Takie trasy spacerowe z widokiem lubię najbardziej, chyba nawet bardziej niż miasteczka

Też lubię takie ścieżki, a właśnie takie najczęściej trafiają się w Chorwacji.

Po kilkunastominutowym pobycie na nadmorskich skałkach ruszyliśmy w drogę powrotną.



Droga w tą stronę jest chyba bardziej efektowna widokowo, bo te świetne obrazy mamy przed sobą, bez konieczności odwracania się.





Ale przecież to co za plecami, również jest ciekawe, więc co jakiś czas rzucałam okiem do tyłu.

Dla mnie super , na takich skałkach mógłbym posiedzieć i godzinę . . .


Pozdrawiam
Piotr

piotrf napisał(a):Dla mnie super , na takich skałkach mógłbym posiedzieć i godzinę . . .

Też byśmy z chęcią tam zostali dłużej, ale chcieliśmy dotrzeć jeszcze w jedno miejsce.

Wróciliśmy na parking, ale nasz spacer w tym terenie jeszcze się nie skończył.
Z parkingu odchodzi droga, którą można dotrzeć na na najbardziej na wschód wysunięty kraniec wyspy Ciovo. I właśnie tam się udaliśmy.


Droga była wygodna, tylko po deszczach znajdowały się na niej spore kałuże. Ale dało się przejść suchą stopą.










W jakieś 25 minut doszliśmy do punktu widokowego, znajdującego się tutaj.
Widoki z tego punktu widokowego są świetne.




Po chwili na punkt widokowy dotarła grupa turystów na quadach.



Z tego miejsca można iść jeszcze dalej w kierunku latarni morskiej, ale nie wiem, czy do samej latarni się dojdzie. Nie mieliśmy jednak czasu, aby to sprawdzić.
Zdecydowaliśmy się wracać do samochodu.


W drodze powrotnej wyprzedziła nas wycieczka quadów.



Z drogi doskonale widać całą miejscowość Slatine.






Marjan widoczny jak na dłoni.

Pora wsiąść do samochodu i wracać na kwaterę, bo tam czeka na nas Mamuśka.

Takie kałuże jak na jednym z Twoich zdjęć to niezbyt częsty widok w Chorwacji