Kapitańska Baba napisał(a):"baunty"]
Ciągle mam przed oczyma "sztuczki" Waszej córki.
To jest "gumowe" dziecko
Nie ma to jak łopatki Anki, prawda???
Duży ruch był tego dnia
Płynęliśmy wtedy z Žut do Tišno.
Jakimś kółkiem, bo przez Iž, Pašman, Kaprije i Žirje - ale w końcu na ląd
Trochę ludzi chyba podjęło taka samą decyzję jak my
Spływali do macierzystych marin.
Spore to Wasze kółko
I czuję sie trochę winna..... moze gdyby nie ja nie byłby jeszcze ląd?
"Winnych" było więcej
Ty oczywiście też
Na Žut miałem taką myśl: "wszyscy mnie ostrzegają, żby uciekać na ląd więc może....zapytam Beatę,, może ma inne zdanie....I CO ???
Beata mówi to samo i jeszcze męski głos jej wtóruje.
Jakaś ogólna panika po głośnych wydarzeniach na morzu z lipca.
Dwa dni wcześniej byliśmy na Molacie i tam nawet znajomi Chorwaci nas ostrzegali przed "tym co ma nadejść".
Mieszka tam Franek, który ma Polkę za żonę. Jego syn prowadzi pensjonat w Drage.
No i ksiądz tam był z Polski, ale go przenieśli na inną wyspę.
Wiem, że Wy niezbyt miło wspominacie pobyt na Molacie, ale nas coś ujęło w tym klimacie rodem z "epoki Gierka".
Jednak mieliśmy to szczęście, że poznaliśmy tam ludzi, którzy niejako "wprowadzili" nas w miejscowy klimat.
Ponoć żeglują tam od ponad 20-tu lat.
Taka ciekawostka: na Ist postawili sezonową "pumpe" z benzyną i dieslem ( dawniej tylko od miejscowego handlarza była benzyna lub 30- parę km na Pag ). Pływająca stacja paliwowa jest w północnej zatoce na Ist.
Na wyspie jest też konoba, której właściciel miał żonę z Wałbrzycha. Jego córka co sezon pracuje jako kelnerka - super dziewczyna z "sercem na dłoni".
Jakiś duży sentyment mam do tej wyspy.
Samochody oczywiście nie mogą tam jeździć, a jachtom zacumowanym w zatoce, zagraża tylko jugo. Prysznica, wc i wody brak ( choć jest instalacja), ale pewne przepisy znacznie obniżają otwarcie w/w.
Wracając do tematu:
My tego dnia kiedy tak falowało nie pływaliśmy - zwiedzaliśmy rowerkami wyspę Iž.
Was w sumie wtedy chyba złapała fala, ale co to jest dla takich "starych wyjadaczy".
Podziwiam ten luz podczas pływania i .... czytając ostatnie posty..... wiem jaki to przysłowiowy "ból d..y", jak człowiek by chciał jeszcze ten jeden dzień popływać, ale rozsądek nakazuje coś innego.