Krótka noc minęła szybko – pora wstawać, jesteśmy na 7:30 umówieni z Vesną na śniadanie.
Parkujemy obok samochodu z taką naklejką – żeglarsko tu czy jak????
Widać Słoweńscy goście postanowili wpisać się w nasz klimat.
Poranek na tarasie wita nas widokami od których nie możemy oderwać wzroku .
Siadamy do stołu.
Z takim widokiem to będzie pyszne śniadanie.
Przy śniadaniu towarzyszy nam nowy nabytek Gospodarzy – trzymiesięczny szczeniak Luks.
Słodziak nieziemski i jeszcze większy łobuziak.
Uparcie przeszkadza w jedzeniu, próbuje coś wysępić od Ani.
Upatrzył ją bo najmłodsza, może najprościej będzie ją złamać.
Cwaniak .
Zapakowany bus już na nas czeka.
Żal odjeżdżać .
Chciałoby się posiedzieć tu jeszcze.
Kolejny raz zapraszamy Vesnę do Polski.
Obiecuje ze jeśli tylko mąż da radę to pomyślą.
Bardzo by chciała, dawno nie była w naszym kraju i trochę już zatęskniła.
Punkt ósma ruszamy dalej w drogę.
Dziś na szczęście jazda będzie krótsza.
Jak zawsze w sezonie omijamy Lućko i wpadamy na autostradę jeden węzeł dalej.
Jest wyraźnie luźniej niż rok temu.
To jednak tydzień później, więcej ludzi wraca niż jedzie tam.
Jazda jest dość płynna, bez zatorów.
Dziewczyny dalej liczą tunele.
Przed nami ten najsłynniejszy.
A za nim ten znany wszystkim najpiękniejszy widok.
Podsumowanie tuneli przedstawia się następująco:
Dwa pierwsze są przed Zagrzebiem.
1 - 628
2 - 473
Pozostałe już za Lucko:
3 - 265
4 - 5780
5 - 1560
6 - 435
7 - 2300
8 - 1259
9 - 178
10 - 5689
11 - 768
12 - 700
13 - 220
Łącznie na wybrzeże jedziemy tunelami 20 km 225 m .