Dziewczynki zgłodniały, zażyczyły sobie pizzę.
Zamówiona obok w konobie ale poprosiliśmy o dostawę na pokład.
Kelner bardzo zadowolony gdyż nie zajęliśmy mu stolika.
Smacznego.
A potem mamy Gości .
Siedzieli w konobie przy stoliku obok nas.
A że byli z dziećmi to Ania zaczepiła ich córkę.
I tak najpierw dziewczynki a potem i rodzice z psiakiem znaleźli się na pokładzie Kryśki.
Spędziliśmy razem cały wieczór.
Kochani, dziękujemy Wam za odwiedziny i mamy nadzieję że miło wspominacie czas spędzony na Kristinie .
Dziękuję również za prezent od Was – opaski przeciw mdłościom.
Oby nigdy się nie przydały.
Goście opuścili nas koło północy.
Nasze córy popadały ale nam jeszcze nie chce się spać.
Chodźmy jeszcze raz na krótki spacer.
Mostek już pusty o tej porze.
W mieście też nastała cisza.
Zmęczył mnie ten spacer, trzeba chwilę odpocząć.
Ostatnie spojrzenie na maisto już z wnętrza Kryśki i kładziemy się do swoich koi.
Dobranoc.