Kilka dni temu czwórka młodych Polaków zginęła w tragicznym wypadku samochodowym w Czechach. Ciężarówka czeska blokowała ich i zajeżdżała drogę tak skutecznie że zepchnęła ich na przeciwny pas pod nadjeżdżającą z przeciwka inną ciężarówkę. Nota bene wracali z Chorwacji. Sprawę znam z bardzo bliskich źródeł. Jeden z tych chłopaków to syn znajomego mojego kolegi. To bardzo smutne i tragiczne. Ale przy tym fakcie nasunęła mi się refleksja. Przypomniałem sobie - jak dwukrotnie wracając z Chorwacji miałem podobną sytuację. Też ciągle zajeżdżał mi drogę, nie pozwalając się wyprzedzić, czeski szczeniak w Skodzie. Kiedy zwolniłem i on zwolnił nadal blokując. W następnym przypadku poprostu zjechałem na pobocze. Od tego czasu jeżdżę przez Słowację. I tylko z tego powodu. Bo z czeską policją nie miałem żadnych przykrych doświadczeń. Niemniej jednak Czechów nie lubię najbardziej z wszystkich narodów. Zawiść, kompleksy, drobnomieszczaństwo... oni też nas nie specjalnie lubią.
Uważajcie na czeskich drogach!