Tytułem wstępu: to były moje i męża trzecie wakacje w Cro, a drugie z dziećmi, obecnie 3-letnimi. O poprzednich pobytach możecie poczytać tutaj:
https://www.cro.pl/3-20-ix-2010-plitvice-tribunj-brela-i-cudny-hvar-t42768.html
https://www.cro.pl/9-20-ix-2013-crikvenica-i-wyspa-brac-t43992.html
Jeżeli miałabym ułożyć ranking nadmorskich chorwackich miejscowości, w których byłam przez co najmniej jedną noc, zaczynając od najbardziej preferowanych, wyglądałby on tak:
1. Hvar na Hvarze
2. Supetar na Braću i Brela oraz Baśka Voda na Makarskiej Rivierze (trudno porównywać, miejsca zupełnie różne, oba piękne)
3. Tribunj (i Vodice)
4. Primośten
5. Crikvenica (totalna pomyłka)
Moja opowieść nie będzie długa. O Primośten napisano na tym forum całkiem sporo i nie chciałabym się powtarzać. W niektórych wątkach miejsce to zostało przedstawione tak pozytywnie (np. w urokliwej relacji Igłą pinii z zeszłego roku), że miałam wątpliwości, czy aby na pewno byłam w tym samym Primośten… Znajoma z pracy też się zachwycała. A ja… a ja nieco się rozczarowałam. I przekonałam się przy okazji że: nie można wrzucać całej Dalmacji do jednego worka (z napisem "tam wszędzie pięknie"); druga połowa czerwca to jednak nie to samo co pierwsza połowa września (jak się w swej naiwności łudziłam). We wrześniu jest spokojnie, leniwie i prawie pusto, tak jakby z końcem sierpnia kończyło się lato (pomimo iż temperatura bynajmniej o tym nie świadczy). W czerwcu zaczyna się sezon i choć ceny kwater są niższe niż w lipcu i sierpniu, to ludzi jest jak na mój gust zdecydowanie za dużo.
CDN