Giba0909, poprzedni filmik robi jednak większe wrażenie
Fajny ma klimacik
Nikt nic nie pisze i wyjdzie na to, że strona będzie się długo ładować, bo znajdzie się na niej sporo zdjęć...
A tymczasem... jedziemy do Trogiru!
Bardzo chciałam zobaczyć to miasteczko. Po drodze zwracam uwagę na miejscowość Marina, która wydaje mi się całkiem ładna i przyjazna, i trochę żałuję, że nie dotarliśmy do niej w poszukiwaniu naszego noclegu. Ktoś zna, ktoś widział...?
Trogir… nie rozczarowuje mnie. Powiem więcej - zachwyca. Wysepka na której leży ma niedużą powierzchnię, ale jedno popołudnie to zdecydowanie zbyt mało na błądzenie po tym urokliwym labiryncie uliczek. Można chodzić i chodzić, i za każdym zakrętem natrafia się na coś nowego i zazwyczaj ładnego
- ...Na przykład na klimatyczną knajpkę...
- ...Albo na kota :)
- Ooo, tam jest kot!
Są miejsca, po których cały czas przewala się tłum turystów, a są i takie, które świecą pustkami. Aż dziwne.
Spacerujemy, wędrujemy, gubimy się (choć wcale nie mamy ochoty się odnaleźć), a nasze dziewczyny wyznaczają kierunki
Oglądamy piękny port, gdzie cumują mniejsze i większe stateczki...
Wspinamy się również na twierdzę Kamerlengo i spędzamy na górze dobrych 20 minut… w oczekiwaniu na startujący lub podchodzący do lądowania samolot.
Niestety nie mamy szczęścia, a podobno widoki z góry twierdzy na samoloty są niezłe.
Oczywiście wielokrotnie mamy okazję obserwować samoloty z ziemi i nasze córki dziwią się, że te samoloty takie duże! Nigdy jeszcze nie leciały ani nawet nie widziały żadnych z tak bliska.
Seria widoczków z twierdzy:
W jednej z knajpek na nabrzeżu dziewczyny zjadają omlet z serem (smaczny), a my grillowane kalmary (pyszne!! chyba najlepsze jakie do tej pory jadłam w Cro... prawie, prawie tak dobre jak w Azji
). Później jeszcze lody i pora wracać do Primośten.
Mamy zbyt mało czasu żeby skorzystać z trogirskiej atrakcji, której bardzo brakuje mi w Primośten – rejsu łódką z przezroczystym dnem. Dla nas, dorosłych, nic wielkiego, ale dla naszych trzylatek… bardzo chciałam pokazać im taki podwodny świat, no i w ogóle samo wypłynięcie na morze byłoby dla nich nie lada przeżyciem. W Primośten organizowane są jedynie rejsy na Kornaty albo do wodospadów Krka, ale to całodzienna wyprawa i podejrzewam, że młode po godzinie byłyby kompletnie znudzone.
Jeszcze trochę trogirskich ujęć...
- Ileż ja się napolowałam na ten widok - żeby nikt nie przechodził przez bramę ;)
- Mała powódź :)
No i tyle.
CDN