Witam pierwszych czytelników/oglądaczy
Może jeszcze mały prolog, czemu akurat padło na Brač. Z małżem mieliśmy już przyjemność zobaczyć tą wyspę,a raczej musnąć ją w 2013 roku, jednakże wiele niefajnych sytuacji sprawiło że spędziliśmy na niej tylko niepełne 3 dni. Coś nam przypadło w niej do gustu i bardzo chcieliśmy na nią wrócić i tak naprawdę poczuć jej klimacik. Co więcej w końcu udało się nam zdobyć towarzyszy do podróży (dotychczas byliśmy w Cro 4 razy i zawsze byliśmy sami ), zawsze to jakaś odmiana
Dzień wyjazdu 04.06 (niedziela)Koty jeszcze nie wiedzą że jadą na urlop do babci
Pakujemy się sprawnie i szybciuchno, bagażnik Skodzinki okazuje się meeega pojemny .Planowany czas wyjazdu godzina 14:00,według moich skrupulatnych wyliczeń powinniśmy zdążyć na prom o godz.9:00 w Splicie. Nie robimy po drodze dłuższych postojów, tym bardziej noclegowych 4 kierowców w jednym aucie to wystarczająco aby dojechać bez zbędnego noclegu po drodze.
Kilometry mijają dość sprawnie trasa dobrze znana a i pogoda sprzyja ...
i są pierwsze chorwackie krajobrazy, w końcu po 3 latach rozłąki...
znak rozpoznawczy że już blisko, góra zwana przez nas górą cycem
No i oczywiście lądujemy w Splicie spóźnieni na prom o całe 3 minuty wrrr....
, słońce już o tej porze daje o sobie znać w cieniu jakieś 30 C .Kolejny prom o 11:00 no więc trudno pozostaje poczekać
No to płyniem,na podbój wyspy
W tym roku mamy też nową towarzyszkę podróży kamerkę Xiaomi zakupioną na Ali ,polecam sprawdza się super .Jak uda nam się zkręcić filmiki w kupę to na pewno wstawię.
Około godziny 13:00 docieramy do Bolu, noclegu pojechaliśmy szukać w pobliżu klasztoru bo raczej nie przepadamy za tłocznym i gwarnym centrum .Poszukiwania były dość szybkie ,zajeły nam jakieś 20 minut i po szybkich negocjacjach z Panią Gospodynią Miją wyglądających mniej więcej tak:
Pani Mija : Ile dacie?
My:50 E za naszą 4
Pani Mija :Ok
Wrzucamy nasze bagaże do pokojów, biegniemy do sklepu po Ożujsko i myk na plaże (sen jest dla słabych
)
A apartman i widoki z niego wyglądały tak...
i nasza pierwsza plaża, miejska może nie jakaś ekstra ale w tej chwili była dla nas wystarczjąca
Po krótkim plażowaniu padamy do naszych łóżek ok godz. 17:00 i budzimy się już następnego dnia