Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Nie nie płaciłem więcej. Ja płacę raz w roku abonament a powodem znikania zdjęć jest przekroczenie miesięcznego transferu, z nowym miesiącem zdjęcia są odblokowywane. Trzeba więc szybko oglądać a ja sprubuję szybko pisać
Wracamy do Novigradu. Ostatnio byliśmy w okolicy muzeum, ale niestety ze względu na porę było już zamknięte. Co ciekawe odbywała się tam degustacja wina dla wycieczki szkolnej - na oko szkoła podstawowa- no cóż co kraj to obyczaj.
W mieście odbywał się jakiś festiwal teatralny czy coś. Dużo dekoracji.
Wstaliśmy sobie rano a niebo takie trochę niewyraźne. W czasie śniadania koło 9 zaczyna padać deszcz. To już się staje jakąś tradycją w tym roku. Nie da się na plażę to jedziemy zwiedzać:
Nie muszę chyba pisać gdzie pojechaliśmy. Od nas to kawałek. Tym razem jedziemy autostradą - 64 kuny. W mieście duży tłok, dość długo szukaliśmy miejsca do zaparkowanie. Po kilku kółkach udaje się nam coś znaleźć. Oczywiście miejsce jest płatne 5 kun za godzinę. W sumie zapłacimy 22,5 kuny - tak nam się miasto spodoba. Jak widać na zdjeciach niebo nadal zachmurzone. Idziemy wzdłuż portu w kierunku najstarszej części. No i teraz to mam problem, które zdjęcia pokazać bo ich jest sporo. Pisał raczej też zbyt dużo nie będę. Zapraszam na spacer.
W porcie jak widać oprócz małych są też większe łódki
Zmęczeni spacerem i skuszeni jedną z takich tablic idziemy coś przekąsić - pizza, sałtka, jakieś napoje - 110 kun.
Sopotkała mnie mała trudność w banku gdzie chciałem wymienić złotówki na kuny. Kurs był podany, ale pani twierdziła, że tu nie mogą wymienić tylko gdzieś tam w innym oddziale. Nie chcą zarobić to nie. Tylko po co zawracają głowę. Ostatnie spojrzenie na miasto i wracamy na kemping.