napisał(a) LRobert » 20.12.2015 00:12
Serdecznie witam kolejnych czytelników. Zapraszam.
Okien faktycznie może nie opłaca się myć, ale przed świetami jest tyle różnych spraw do załatwienia.
Istria jest ładna i wcale nie tak bardzo różni się od reszty Chorwacji. Morze jest, ciekawe widoki i fajne plaże są,
jedyna różnica to chyba tylko to, że więcej zieleni.
W poniedziałek po przyjeździe rozpakowanie bagaży. Na kempingu dziwnie cicho, chociaż wiekszość domków zajęte. Domki w szeregach po 4. 2 pokoje z aneksem kuchennym, łazienka i taras, klimatyzacja. Znaczy się namiastka cywilizacji.
Po rozpakowaniu wieczorny spacer na plaże i po kempingu. Kemping duży podzilony na 2 części - najpierw domki a potem strefa właściwa kempingowa chyba dla nudnych. Do końca nie wiem bo dotarlismy tylko do szlabanu który odgradzał strefę namiotową. Na kempingu sklep, strefa do gier, miejsce na dyskotekę, jakaś restauracja, kawiarnia i knajpka przy plaży. No i to byłoby tyle po męczącym i dość długim dniu.
Kemping i okolice wyglądają tak:
Po drugiej stronie zatoki Słowenia.
A tu produkują sól.
Droga do kempingu.
Wtorek 16 czerwca
W nocy burza i ulewa, rano też jeszcze padało, po śniadaniu idziemy na plażę. Pobyt dość krótki bo pogoda nadal taka jakś mało zachęcająca/zimno, pochmurno/. Wczesny obiad i jedziemy zwiedzać okolicę. Najpierw drogą wzdłuż brzegu docieramy do Vrsaru. Senne miasteczku, parkujemy gdzieś w centrum i idziemy oglądać. Vrsar nie jest duzym miastem.