Czechy Osiołkiem i nie tylko :) 2020 , 2024

Ten Nový Jičín to miasto arkad. Sporo ich tam widać.
Prawie jak w "mojej" Bolonii .

Stary Jiczyn




Około 5 km na południowy zachód od Nowego Jiczyna już w I tysiącleciu p.n.e. istniał gród drewniany kultury łużyckiej , później zamieszkiwali go po zbrojnym przejęciu Celtowie .
W średniowieczu zaraz na początku XIII w . na górze zwanej teraz Starojiczyńskim Kopcem stanęła potężna warownia Gyczyn , za sprawą rycerza Arnolda z Hückeswagen , który uzyskał okoliczną ziemię w lenno od króla czeskiego Przemysła Ottokara I , za służbę dyplomatyczną w Anglii ( Około 1228 Arnold został pośrednikiem pomiędzy dworami Anglii i Czech ) .
Wybudował też zamek jako siedzibę rodową - Hukvaldy , oraz miasto Příbor . Gród Gyczyn miał strzec kupców wędrujących Bursztynowym Szlakiem wiodącym od Adriatyku do Bałtyku i granicy Królestwa Czech od strony Polski i Węgier . Po śmierci Arnolda warownię i okoliczne ziemie przejął jego syn Franko , który pomiędzy 1252 a 1258 rokiem sprzedał je biskupowi ołomunieckiemu Brunowi ze Schauenburku . Franko uzyskał od niego z powrotem w lenno część dawnych dóbr , ale swą siedzibę przeniósł do Hukwaldy . Tymczasem nazwa zamku Gyczyn i powstałego pod nim podgrodzia przekształciła się na Jiczyn , a od 1397 na Stary Jiczyn , dla odróżnienia od Nowego Jiczyna . Podgrodzie jiczyńskie rozrosło się do tego stopnia , że w 1497 osada uzyskała prawa miejskie .
Sam zamek powoli zaczął tracić znaczenie . Podczas wojny trzydziestoletniej , w 1626 zamek został zdobyty przez Duńczyków , potem zamek opustoszał a osada straciła prawa miejskie .





Przejeżdżamy przez wieś i stajemy na małym parkingu u podnóża góry zamkowej , potem wyznaczoną ścieżką mijając tablice informacyjne i ciekawe budowle wspinamy się na zamek .



















W końcu docieramy do dolnego zamku , przy baszcie bramnej można zakupić coś do picia i słodycze , można też odpocząć przy stoliku . Agnieszka zostaje na dolnym , ja wspinam się na górny ,
mocno zniszczony zamek , pamiętający Arnolda . Z góry są fajne widoki na okolice .























CDN

maslinka napisał(a):W Nowym Jiczynie jest jeszcze renesansowy pałac:

Pałac ( Zamek ) Żerotyńskich z XVI w. został wybudowany w miejscu , gdzie znajdował się XIV w. gotycki zamek . W tym nowym jest Muzeum Nowego Jiczyna . Restauracja hotelowa ( z 1899 roku ) była zajęta przez wycieczkę z jednego z azjatyckich krajów

maslinka napisał(a):Usiedliśmy naprzeciwko w restauracji Hotelu Praha na małego Pilsnerka :

Wewnątrz restauracji bardzo ciekawie:

IMG_8158.JPG

Teraz pewnie jedziecie do Starego Jiczyna

To było łatwe , ale zgadła Pani i wygrała Piwo


Pozdrawiam
Piotr

megidh napisał(a):Ten Nový Jičín to miasto arkad. Sporo ich tam widać.
Prawie jak w "mojej" Bolonii .

W upale lub w deszczu spacer takimi arkadami jest dużo przyjemniejszy


Pozdrawiam
Piotr

Nový Jičín, chociaż wcale nie taki nowy , jest uroczy. Najbardziej podoba mi się starówka.
Przyznam, że po przeczytaniu tytułu od razu skojarzył mi się z Rumcajsem . Ale pewnie nie każdy z młodego pokolenia wie kim byli Rumcajs, Hanka i Cypisek . Na szczęście w Szczyrku, w karczmie pod Rudym Kotem, Rumcajsa znają i nawet serwują

Stary Jiczyn , ciąg dalszy













Wracam do Agnieszki , która ma ochotę na powrót drogą , ja wybieram przejście przez bastion i zejście do Osiołka obok krzyża , leśną ścieżką prowadzącą najpierw po resztkach murów , potem po korzeniach drzew . Obok krzyża jest stół z ławkami , dla chcących odpocząć

























Po powrocie na parking zjeżdżamy do wsi na zasłużone lody , a potem jedziemy do kolejnej atrakcji , pod którą spędzimy noc . . .


Pozdrawiam
Piotr

wiola2012 napisał(a):Nový Jičín, chociaż wcale nie taki nowy , jest uroczy. Najbardziej podoba mi się starówka.
Przyznam, że po przeczytaniu tytułu od razu skojarzył mi się z Rumcajsem . Ale pewnie nie każdy z młodego pokolenia wie kim byli Rumcajs, Hanka i Cypisek . Na szczęście w Szczyrku, w karczmie pod Rudym Kotem, Rumcajsa znają i nawet serwują

Dla mnie spacer po starówce na chwilę przeniósł mnie w dawne czasy , pozwolił poczuć tamten klimat , albo przynajmniej jego namiastkę , bo miasto to jest autentyczne . Bardzo to lubię
Rumcajs to bajka dla dzieci ( i nie tylko ) , z morałem , nie budząca w dzieciach agresji . Bardzo lubiłem z córkami śledzić przygody budzącego sympatię rozbójnika


Pozdrawiam
Piotr

maslinka napisał(a):

wiola2012 napisał(a):Nový Jičín, chociaż wcale nie taki nowy , jest uroczy. Najbardziej podoba mi się starówka.
Przyznam, że po przeczytaniu tytułu od razu skojarzył mi się z Rumcajsem . Ale pewnie nie każdy z młodego pokolenia wie kim byli Rumcajs, Hanka i Cypisek .:

Wiolu, Rumcajs jest z Jiczyna, nie z Nowego Jiczyna Jiczyn to też ładne miasto, położone na północny-wschód od Pragi

Tak, Piotr od razu to wyjaśnił

Nowy Jiczyn to nie jest niestety miasto sympatycznego szewca ...

, ale skojarzenie zostało ... i wspomnienia.

maslinka napisał(a):

piotrf napisał(a):To było łatwe , ale zgadła Pani i wygrała Piwo

Dzięki! Kiedy mogę odebrać wygraną?

Po zakończeniu konkursu , chyba że rezygnujesz z dalszego udziału - w takim razie nawet dzisiaj
W zajawce jest kilka zdjęć , ale ich kolejność jest przypadkowa , każde prawidłowe wskazanie kolejnego miejsca premiowane będzie piwem No to gdzie teraz


Pozdrawiam
Piotr

Tym razem niestety nie mogę uznać tej odpowiedzi drugie piwo z tej skrzynki jest moje
Kto podejmie próbę


Pozdrawiam
Piotr

Hrad Helfštýn


Jednym z największych kompleksów średniowiecznych ruin zamkowych i przy okazji jednym z najlepiej położonych w Republice Czeskiej jest Hrad Helfštýn ( również Helfštejn , niem. Helfenstein ) . Zamek został założony pod koniec XIII wieku ( około 1280 r. , chociaż wg późniejszej historiografii w latach 1306 - 1312 ) przez Bedřicha z Linavy ( Fridericus de Linauia ) , o którym wiadomo , że związany był z rycerskim ( czytaj: zbójeckim ) rodem , wymienianym wielokrotnie jako świadkowie albo oskarżeni w procesach książęcych . Był też rycerzem najemnym w służbie biskupa krakowskiego , razem z późniejszym władcą księstwa opawskiego Mikołajem II brał udział w buncie szlachty morawskiej przeciw władzy króla czeskiego Jana Luksemburskiego ( w 1312 r ) , za co król kazał zrównać z ziemią zamek Raćice - kryjówkę Fryderyka z Linawy . Kilka miesięcy póżniej Fryderyk przysiągł królowi wierność i po trzech latach wykonywania wszelkich rozkazów króla wrócił do łask i został suto obdarowany dobrami . . .
Ciekawostką ( najlepszą moim zdaniem ) jest to , że Hrad Helfštýn został wybudowany wbrew woli Ćeńka i Mikołaja z Drahotuś na terenie ich posiadłości , dlatego dzisiaj Fryderyka z Linavy można by nazwać najlepszym menadżerem i spokojnie wybrać go na następną kadencję . . .
Po bitwie na Białej Górze w 1620 roku ( największa klęska w historii Czech ) zamek przypadł w udziale kardynałowi Franzowi von Dietrichsteinowi , biskupowi ołomunieckiemu , którego w 1621 r cesarz Ferdynand II mianował na gubernatora Moraw . Helfštýn służył jako twierdza z arsenałem wojskowym i pilnował porządku aż do drugiej połowy XVII wieku , czyli do czasu , gdy arsenał został przewieziony do Ołomuńca , a jeden duży posterunek wojskowy zamieniono na kilka mniejszych . To spowodowało , że od przełomu XVII i XVIII wieku zamek popadał w ruinę . . .
Od wielu lat prowadzone są na terenie zamku prace rekonstrukcyjne i konserwatorskie , mimo to zamek jest w pełni przygotowany do sezonu turystycznego i czeka na odwiedzających , ale UWAGA - nie w poniedziałek . Cały kompleks składa się z szeregu budynków gospodarczych i fortyfikacyjnych , dostępne są cztery dziedzińce . Posiada pięć bram , liczne bastiony , baszty oraz rozbudowany system fortyfikacji wewnętrznych i zewnętrznych . My dotarliśmy tam wieczorem w niedziele , ulokowaliśmy się na wygodnym niemal pustym parkingu i ruszyliśmy w kierunku bramy . Zamkniętej oczywiście , ale zdjęć robić nikt nie zakazał .

























Zeszliśmy na parking do Osiołka a potem jeszcze pospacerowaliśmy po okolicy ( jak się później okazało niezbyt dokładnie ) , potem piwko w cieniu góry zamkowej i ciszy . Jutro ruszamy na zamek







CDN

Czekam na Karlštejn, bo nie udało mi się go nigdy odwiedzić, a wygląda całkiem, całkiem.
Niektóre zamki liźnięte po drodze do Cro. Lednice i Hluboka jak dla mnie wymiatają.