06.05.2016 Gardone RivieraJeszcze na długo przed wyjazdem, wyszperałam w internetach, że bardzo malownicza jest droga wzdłuż zachodniej strony Lago di Garda, podobno warto się nią przejechać dla niej samej. No to sprawdzimy, czy rzeczywiście tak jest, a przy okazji odwiedzimy 3 miejscowości.
Początkowo, w południowej części droga niczym spektakularnym się nie wyróżnia, no może poza gigantyczną ilością rond. Chyba były co 500 m.
Pierwszy przystanek zrobimy sobie w Gardone Riwiera, która podobno była niegdyś najbardziej elegancką miejscowością nad jeziorem. Teraz sprawia trochę wrażenie kurortu dla niemieckich emerytów.
My wpadliśmy tu tylko na kawkę i szybki rekonesans, ale jeśli macie więcej czasu to możecie odwiedzić ogród botaniczny(cena biletu 11 euro za wejście, moim zdaniem trochę dużo jak za oglądanie roślinek, no ale to kwestia priorytetów-ja wolę wydać na moją nową miłość życia, czyli Spritz-Aperol
), albo Muzeum II Vittoriale, gdzie mieści się dom Gabriele D'annunzio- włoskiego poety, lotnika i miłośnika faszyzmu.
My jednak pójdziemy tylko na niezbyt długi spacer.
To Grand Hotel zbudowany w 1884r:
Nabrzeże jest bardzo przyjemne, jak i cała miejscowość.
To i ja się wkomponuję, w to ładne otoczenie:
Kiedy tak spacerujemy po uliczkach, dzwoni telefon. Trochę się na ten dźwięk niepokoję, bo wszyscy wiedzą, że nas nie ma i na pewno bez ważnego powodu nikt by nie dzwonił. Ale nie, to z hotelu w którym mamy spać w drodze powrotnej. Facet gada tylko po czesku i niemiecku, ale rozumiemy, że mają zamiar nas wykiwać
"W hotelu awaria. Nocleg niemożliwy.Nie możemy pomóc". Nooo pięknie
Bo tak w ogóle to planując podróż umyśliłam chytry plan. Zboczymy kawałeczek z niemieckiej autostrady i pojedziemy spać do Chebu, który jest bardzo blisko niemiecko-czeskiej granicy. Cheb i okolice z internetowego rekonesansu prezentowały się całkiem interesująco- jest zamek, klimatyczne uliczki- na pewno moglibyśmy spędzić tam fajny fragment weekendu.
No nic trudno-jechać "na raz" nie chcemy, spać w aucie- też nie. Trzeba zorganizować coś na szybko. Ale nie jest to proste. Nasz powrót wypada w weekend 14/15 maja. Wtedy są Zielone Świątki i ludzie w większości niemieckich Landów mają wolny poniedziałek. Trudno się dziwić, że większość kwater zajęta. A te co zostały chodzą po 100euro za pokój
W końcu, bez wybrzydzania i w desperacji znajdujemy jakiś ostatni ochłap po czeskiej stronie. I ten nieszczęśliwy splot okoliczności powoduje, że odwiedzimy naprawdę straszne miejsce...ale o tym napiszę na sam koniec relacji.
A w następnym odcinku zapraszam do najładniejszej miejscówki nad Gradą