Lubię wracać do miejsc, które znam, czyli czerwcowa Makarska
Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
janka.mik. napisał(a):Super, że będzie jeszcze Sibenik, byliśmy 1 raz, krótko, więc miło będzie powspominać
Nasza wizyta w Szybeniku także nie była długa. Już drugi raz odwiedziłam to miasto, ale tak poprzednio, jak i teraz, było to tylko przejazdem, więc bardzo się spieszyliśmy, żeby jak najwięcej zobaczyć. Wydaje mi się, że warto by się tam zatrzymać na dłużej.
Autokar zaparkował przy dworcu autobusowym i z tego miejsca rozpoczęło się nasze zwiedzanie tego pięknego miasta. W Szybeniku byłam już w roku 2013, ale wtedy było pochmurno i zimno. Teraz było słonecznie i cieplutko, czyli tak, jak powinno być w Chorwacji. Z dworca autobusowego, który usytuowany jest tuż przy nabrzeżu, wyszliśmy na Rivę i ruszyliśmy nabrzeżem w kierunku Katedry Św. Jakuba.
Ach ten Jadran. Takie widoki mogłabym oglądać bez końca.
Na taką łajbę to mnie niestety nie stać, a popływało by się.
Już widać kopułę Katedry Św. Jakuba, ale niestety opleciona jest rusztowaniami.
Mijamy wypożyczalnię skuterów.
Jest również punkt wypożyczania rowerów.
Gdzie by nie spojrzeć, wszędzie powiewają flagi chorwackie.
Wzdłuż ulicy rosną takie małe drzewka, które pięknie kwitną, ale nie wiem, jak się nazywają. Może ktoś wie
I już doszliśmy do Katedry. Jeszcze tylko trzeba pokonać te schody.
Ale do Katedry nie weszliśmy, bo byliśmy tam w 2013 roku. Gdybyśmy mieli więcej czasu, to z chęcią zobaczylibyśmy jej wnętrze ponownie, ale czas gonił, a my chcieliśmy tym razem zdobyć Twierdzę Sv. Mihovila i nacieszyć się widokami, które roztaczają się z tej Twierdzy.
W związku z tym, po uzgodnieniu godziny zbiórki, ruszyliśmy w górę miasta. Po drodze przeszliśmy przez plac obok Katedry Sv. Jakova,
ale niestety Katedra była zasłonięta przez rozstawioną widownię, szykowaną na jakąś imprezę plenerową. Trochę szkoda, bo Katedra jest z zewnątrz bardzo piękna, no ale trudno, nie można mieć wszystkiego.
Droga do Twierdzy śv. Mihovila prowadziła - co oczywiste - cały czas pod górę. Pokonywaliśmy duże ilości schodów.
Z tego miejsca jest super widok na kopułę Katedry Sv. Jakova, ale cóż z tego, jak obudowana była rusztowaniami.
Pokonujemy kolejne schody
i wąskie klimatyczne uliczki.
Tabliczki informacyjne wskazują drogę do Twierdzy.
Jeszcze tylko te schody i już będziemy pod Twierdzą Sv. Mihovila.
Mijamy bramę na cmentarz Sv. Ane u stóp Twierdzy.
I już jesteśmy przy wejściu do Twierdzy, ale wejścia do niej strzeże budka, w której należy kupić bilety wstępu. Wiedziałam o tym, ale zapomniałam, że rano wydaliśmy w sklepie trochę kun i niestety brakło mi na bilet. Mąż wszedł, bo na jeden bilet mi starczyło, a ja z koleżankami pobiegłyśmy szukać kantoru, żeby wymienić Euro.
Niestety żadnego kantoru w pobliżu nie było. Napotkani ludzie tłumaczyli, że kantory są w centrum. Dzięki tej szybkiej przebieżce miałyśmy okazję zobaczyć Twierdzę Sv. Mihovila z drugiej strony.
Na szczęście przy tej ulicy natrafiłyśmy na bankomat, więc wypłaciłam z niego kasę i mogłyśmy wracać do Twierdzy.
Ależ było ciasno pomiędzy tymi autami, jak oni tam wjeżdżają ?
Po 15 minutach zameldowałyśmy się ponownie przy budce z biletami.
Ulotka, w której znajdują się informacje o godzinach otwarcia i cenach biletów.
Dokonałyśmy zakupu biletów w cenie 50 kun.
Bilet upoważnia do wstępu na dwie Twierdze: Twierdzę Sv. Mihovila oraz położoną jeszcze wyżej Twierdzę Barone, ale do niej nie poszliśmy, bowiem czas biegł nieubłaganie.
cdn.
Ostatnio edytowano 22.01.2017 19:36 przez megidh, łącznie edytowano 1 raz
szkoda, że katedra w remoncie, z twierdzy bardzo fajnie się prezentuje... mam nadzieję, że w lipcu będzie już po wszystkim, bo mam w głowie niecny plan noclegu tranzytowego w Šibeniku (byliśmy już dwa razy, ale nie było okazji na wieczorny spacer po mieście)
Byliśmy w Szybeniku dwa razy , ale po sprawdzeniu naszych fotek mogę stwierdzić , że o wiele więcej zobaczyłem w Twojej relacji niż na żywo , za co bardzo Ci dziękuję .
Kasia i Krzyś napisał(a):szkoda, że katedra w remoncie, z twierdzy bardzo fajnie się prezentuje... mam nadzieję, że w lipcu będzie już po wszystkim, bo mam w głowie niecny plan noclegu tranzytowego w Šibeniku (byliśmy już dwa razy, ale nie było okazji na wieczorny spacer po mieście)
Do lipca jeszcze daleko, więc szansa jest. Chociaż nie wiadomo, jak oni długo przeprowadzają takie remonty. Ja byłam tam w połowie czerwca, więc może skończyli już w zeszłym roku przed sezonem i latem te rusztowania nie szpeciły widoku. Może ktoś z forumowiczów był tam w sezonie i może coś na ten temat powiedzieć. Też bym chciała pobyt w Šibeniku trochę dłużej. Życzę Wam wspaniałych widoków bez rusztowań.
piotrf napisał(a):Byliśmy w Szybeniku dwa razy , ale po sprawdzeniu naszych fotek mogę stwierdzić , że o wiele więcej zobaczyłem w Twojej relacji niż na żywo , za co bardzo Ci dziękuję .
No i kolejne miejsce do poprawki mamy
Pozdrawiam Piotr
Nie ma za co. Od tego są relacje, żeby dzielić się wiedzą i żeby inni mogli skorzystać z doświadczeń piszącego relację. Ale jest mi bardzo miło, że na coś się przydałam. W Šibeniku jest jeszcze sporo miejsc, których nie zdążyłam odwiedzić, ale będąc tylko przejazdem nie ma czasu na dokładniejsze zwiedzanie.
janka.mik. napisał(a):Nie można było za bilet zapłacić w euro? jestem zdziwiona?
Niestety nie można. Pani w kasie nawet nie chciała słyszeć o euro i mówiła, że tylko kuny. Kartą też nie można było zapłacić. Tam, gdzie wydają paragony nie przyjmują zapłaty w euro. A nawet i bez paragonów wolą przyjmować kuny. Tak miałam na rejsie po Cetinie w 2014 roku. Jak pytaliśmy się o cenę, to mówili 8 euro, jak przyszło do zapłaty, to chcieli w kunach. Ja nie miałam przy sobie tylu kun, więc musieli przyjąć euro.
Po przejściu przez bramę do Twierdzy Sv.Mihovila należy jeszcze przejść kilkanaście metrów. Po dojściu do Twierdzy można skręcić w prawo i dalej iść po schodach lub iść prosto, obejść Twierdzę dookoła i wejść do niej z drugiej strony. My wybraliśmy schody.
Po pokonaniu tych schodów dalej szliśmy ścieżką wzdłuż murów Twierdzy.
Potem znowu były schody
i znów ścieżka wzdłuż murów
Z tego miejsca roztacza się wspaniały widok na miasto i na morze, a patrząc w dół widać jak na dłoni Cmentarz Sv. Ane, który mijaliśmy kierując się w stronę Twierdzy.
Po kilkuminutowych zachwytach weszliśmy do środka Twierdzy i po kolejnych schodach dostaliśmy się do jej centralnej części, czyli letniej sceny, która powstała na szczycie Twierdzy w 2014 roku. Tutaj wieczorami odbywają się koncerty. Chciałabym kiedyś zasiąść na tej widowni i podziwiać występy artystów. Musi to sprawiać olbrzymie wrażenie, bowiem sceneria jest niesamowita.
Twierdzę Sv. Mihovila można obejść w koło kilka razy, lecz za każdym razem na innym poziomie. Pozwalają na to ścieżki wokół i wewnątrz Twierdzy a także deptak na jej murach. Widok wokół niby zawsze ten sam, ale z każdego poziomu przedstawia się jednak trochę inaczej.
W oddali widać Twierdzę Św. Jana (Sv. Ivana).
Wiatr mi trochę potargał fryzurę.
Takimi schodami (ale nie tylko) można zmieniać poziomy wewnątrz Twierdzy.
Widoki z Twierdzy Sv.Mihovila mnie urzekły. Nie chciałam stamtąd wychodzić i gdybyśmy mieli więcej czasu, to pewnie siedziałabym tam do wieczora, czekając na zachód słońca, który ponoć jest w tym miejscu rewelacyjny.
cdn.
Ostatnio edytowano 23.01.2017 18:56 przez megidh, łącznie edytowano 1 raz
dhmegi napisał(a):W oddali widać Twierdzę Barone. To ta, którą można zwiedzić na podstawie biletu zakupionego do Twierdzy Sv. Mihovila.
Załącznik 17.jpg nie jest już dostępny
Przepraszam za wprowadzenie Was w błąd. Ta Twierdza w oddali, to jest Twierdza Św. Jana, a nie (jak napisałam) Twierdza Barone. Dopiero przed chwilą zorientowałam się, że podałam Wam błędną informację i od razu ją prostuję i przedstawiam mapkę dojścia do Twierdzy Barone. Post też zaraz poprawię.
Czekam i czekam i chyba się nie doczekam na żaden gościnny post. A potrzebny jest tylko jeden, żeby przejść na następną stronę. Ta już się ledwo rusza, więc muszę sama sobie ten post napisać. Już chyba Was znudziłam tą moją relacją, ale nie martwcie się, już niedużo zostało do relacjonowania.