Jak dojedziecie szczęśliwie na miejsce to wtedy obliczycie sobie rzeczywisty czas przejazdu.....
Pozdrawiam i szerokiej drogi....
ewa.krakuska napisał(a):Za 8 godzin nie będę w Lućko, przerabiałam to wielokrotnie. 2 godz jadę z Krakowa do granicy PL/Cz , przez Czechy też ok 2 godziny ( w zależności od sytuacji na drodze Brno-Mikulov). Przejazd przez Austrię ok 3,5-4 godz, od granicy SLO/Hr do Lućko ok 1.5 godz. Razem 9 godz plus postoje ( ok 1 godz) daje mi 10 godz. W takim czasie zwykle dojeżdżam do Lućko. Tyle że do Orebić pozostaje jeszcze ponad 500 km.
Na szczęscie prowadzenie samochodu to dla mnie wielka frajda.
Wiem, że ten prom byłby wskazany ale....ja mam paskudną chorobę morską , nawet jak patrzę na falujące morze to kręci mi się w głowie
Czy na takim obciążonym promie bardzo buja? Boję się że podróż promem będzie koszmarem.
Podczas pierwszego pobytu w Chorwacji popłynęłam "glassbotem", to był pierwszy i ostatni raz, wszyscy patrzyli w dół obserwując nurka wyławiającego rozgwiazdy , ja też miałam głowę w dół ale ...w innym celu, pod moją głową było ustawione wiaderko.
Z powyższych względów nie rozważałam płynięcia promem ale może na promie nie kołysze?
ewa.krakuska napisał(a):40 minut? brrrr,
z Trpanj do Orebica już blisko, może to jest rozwiązanie,
muszę poszukać rozkładu jazdy i ceny promów
Jackar napisał(a):maluszek napisał(a):ale jak będzie nawet trochę wiało to będzie bujało... wszak to morze....
Nie strasz, nie strasz. Płynąłem trzy razy i nic nie czułem.