napisał(a) evil » 18.07.2010 20:40
Święte słowa
z przyzwyczajenia w korporacji myśli się potem inaczej
Fatamorgana napisał(a):skywalker_01 napisał(a):planowanie czasu przejazdu, to jak wróżenie z fusów.
Jeszcze nigdy nie zastanawiałem się ile może trwać podróż.
Robię to tak. W przeddzień pobytu nad Jadranem, o 9 rano zapraszam żonę do samochodu i ruszamy w drogę. Sama trasa z Warszawy do Cieszyna zajmuje nam 5 - 6 godzin. Tu kawka, tu herbatka, tam obiadek. Nie spiesząc się spokojnie tak po całej trasie. Dojeżdżając na miejsce nie czujemy się wykończeni podróżą i o to przecież chodzi. W końcu jesteśmy na wczasach.
Pozdrawiam tych szalonych, którzy za wszelką cenę muszą dojechać w określonym czasie na miejsce. wasze tłumaczenie, że "wiozę dzieci" nie jest żadnym argumentem.
Zdejmijcie nogę z gazu, zobaczcie jak to pozytywnie wpływa na wasze samopoczucie.
Dzięki! Nareszcie coś naprawdę przemyślanego.
Przywróciłeś mi wiarę w normalność i zdrowy rozsądek w kwestii planowania podróży- o jaki tu ostatnio (wnosząc z pytań i wypowiedzi) dość trudno...
Szanowni turyści!
Wasze wakacje to nie zadanie do wykonania w pracy!
Nie programujcie sobie przejazdu od A do Z w ścisłe ramy ani nie gońcie czasu na początku wyjazdu.
Bo jak cokolwiek wam nie pójdzie zgodnie z planem, to się zaczniecie frustrować a cały ten czas poświęcony na zadawanie pytań (a ile się tam jedzie?), oczekiwanie na odpowiedź i zamęczanie się informacjami szlag trafi.
To ma być przyjemność i odprężenie a nie realizacja "targetu" czy wykonanie zlecenia