Jako baza wypadowa to może być każde z miejsc, które wymieniłaś. Ale cisza i spokój na plaży w Czarnogórze to ciężka sprawa. Plaż tam jak na lekarstwo, a te co są (z oczywistych względów), są najczęściej dość mocno oblężone w sezonie, o czym pisaliśmy wyżej. Z takich typowych "zadupi" przychodzi mi na myśl np. Utjeha.
Swoją drogą - i bez urazy - ale jeśli zachwycasz się Ciovio - według mnie, jednym z najbrzydszych miejsc wakacyjnych w Chorwacji (oczywiście pomijając Trogir - klasę samą w sobie) - to Czarnogóra może Cię na pewno zaskoczyć, choćby pod względem krajobrazów i "widoków". Jednak spokój w sezonie to w Czarnogórze towar niemal deficytowy - chyba, że koczowanie na jakichś skałkach metr na metr.