cd..obiecałem, chyba nie mam wyjścia
Z Kupari do Dubrovnika to już tylko rzut przysłowiowym beretem. Jako, że najbardziej lubię piosenki, które już raz słyszałem to korzystamy ze znanego nam z poprzedniej (2 lata temu) wizyty parkingu podziemnego. Wystarczy wyjść z pod ziemi i od razu czujemy się lepiej niż w MNE
. Sprzątający park Chorwat od razu nas "atakuje", rozmawiamy o piłce, wojnie i chorwackiej muzyce
musimy mu "uciekać" bo chce nas zamęczyć utworami ze swojej komórki.
2 lata temu "zaliczyliśmy" wzgórze Srd, mury miejskie i główne ulice miasta. Dziś plan jest taki, przynajmniej mój, żeby pokręcić się po tych mniej uczęszczanych zakamarkach, trochę "poczuć" to miasto. Najpierw wokół murów udajemy się w okolicę stacji kolejki linowe na Srd i stamtąd schodzimy w stronę miasta. I tak jak planowaliśmy spacerujemy i przy okazji szukamy czegoś do zjedzenia. Mamy ochotę na małe smażone w całości rybki, którymi zajadaliśmy się w Chorwacji, a nie znaleźliśmy ich w Czarnogórze. W końcu wybieramy knajpę w okolicy Starego Portu. Ceny jedzenia jak na Dubrovnik niezbyt wygórowane ale 35 kn za pół litra Karlovacka to nagła odmiana od 2 EUR za Nikisicko
Cóż, człowiek nie wielbłąd ...
Z moimi M zaglądam jeszcze do dubrownickiego akwarium. Szału ni ma, szczęka zostaje na miejscu ale najmłodszej się podobało a poza tym było chłodno. Jakiś czas kręcimy się po starym mieście. Ja robię zdjęcia, reszta ledwo żyje
Dubrownik szczególnie nie służy mojej lepszej połowie, która dwa lata temu wizytę przypłaciła małym udarem, a teraz też już zaczyna ją boleć głowa. Trzeba wracać. Do Buljaricy kawałek. Dubrownik na pewno jeszcze kiedyś odwiedzę ... muszę.
W drodze M zaczyna wymiotować, robimy przystanki na zimne okłady, a w każdym mieście ze szpitalem pytam czy aby na pewno się tu nie zatrzymać. W Herceg Novi jest Voli, kupujemy rybki na grill, stajemy też w Zatoce Kotorskiej na sesję foto ale jest słaba bo i światło już słabe. M powoli dochodzi do siebie, a rano jest już jak nowo narodzona. Ona chyba nie polubi Dubrownika.
Zostały nam dwa dni leniuchowania i powrót.
Teraz tylko foto:
kilka fot z akwarium
to jest to coś co widzieliśmy pod wodą w Buljaricy
i wracamy na miasto
no i Boka wieczorową porą
cdn ...