... cd
Z ostatniego punktu widokowego na jezioro ruszamy do Ulcinja. Zaskakuje bardzo przyzwoita droga, nowy asfalt albo w trakcie remontu, choć profilowaniem nikt nie zaprzątał sobie głowy i czasami "hopki" na nowym asfalcie mogą zaskoczyć. Nas prowadzi specjalista od takich podskoków czyli Hołek więc jakoś dajemy radę.
Czy ja już pisałem, że przepisy drogowe tutaj to fikcja? Ulcinj to chyba kwintesencja Jazda przez zatłoczone miasto w stronę centrum to ciągłe unikanie wymuszeń, wbiegających byle gdzie na jezdnię pieszych, omijanie aut zaparkowanych gdzie popadnie, choć lepsze byłoby chyba słowo porzuconych Widok obdrapanych ze wszystkich stron samochodów (a myślałem, ze w Atenach było ich dużo ) nie zachęca do zaparkowania gdziekolwiek. Znajduje jednak spokojną (hahahah) uliczkę jednokierunkową i parkujemy. Zanim zdążyliśmy dobrze wysiąść już ze dwa auta jechały ... pod prąd . Po chwili z góry (prawidłowo) jedno na włoskich rejestracjach, a z dołu (pod prąd) drugie na miejscowych, to miejscowe oczywiście radośnie porykuje klaksonem no i Włoch go przepuszcza, a widząc nasze miny zatrzymuje się obok i z uśmiechem mówi: "Don't worry! Great people! Great country!". No w sumie tak. Znaki nie mają znaczenia - odnotowano.
A tutaj początke naszej uliczki i kolejny wyrotowiec jadący pod prąd
Zaraz obok mamy główny deptak Ulcinja prowadzący do plaży miejskiej i starego miasta no ale najpierw musimy coś zjeść. Tak się rozglądamy i dyskutujemy. Gdy nagle wyskakuje do nas jakiś śniady jegomość i pyta "Jak się macie Polacy?". Myślę sobie, że kolejny oszołom wymieni mi zaraz wszystkich znanych naszych rodaków ale nie ... Pan płynną polszczyzną zagaduje, oferuje i namawia, no cóż ... daliśmy się namówić i dobrze, to był chyba najtańszy a całkiem dobry obiad podczas tych wakacji, na ten przykład, gyros z frytkami i sałatką grecką kosztował jedynie 3,5 EUR. Zresztą jak już nawet w tej relacji kilkakrotnie się przewinęło Ulcinj to całkowicie inna, tańsza strefa cenowa.
Posileni ruszamy dalej. Właściwie po kilku krokach pojawia się plaża i promenada. Jak to się dziś mówi d... nie urywa Idziemy najpierw na wzgórze po lewej, a potem na satrówkę po prawej. I tu przyszła chwila kiedy wrzucam kilka zdjęć bo nie chce mi się pisać.
główny deptak
plaża i okolice
widoki ze wzgórza
idziemy na starówkę, która jakoś szczególnie nie zachwyca, konobarzy atakują ze wszystkich stron, a pewna starsza para słysząc język polski pyta: "Wy z Będzina i Dąbrowy Górniczej?" wtf?! Czy pachniemy jakoś inaczej czy co? Na szczęście nie, skojarzyli nas z naszymi autami, bo mało tu polskich rejestracji, a oni też z Zagłębia Dzięki nim wiemy, że auta jeszcze stoją, rys na karoserii nie liczyli Starówka zaliczona wracamy do bolidów, a mnie spotyka szczęście bo włażę w czarnogórskie g.... Ruszamy w stronę słynnej Velikiej Plazy.
A póki co znów przerwa na foto, stare miasto i widoki z niego:
cdn...