napisał(a) CalaLuna » 07.09.2010 15:20
Po tak ciężkim i wyczerpującym, głównie z powodu upału, pobycie w Mostarze; winni byliśmy dzieciom nieco zabawy nad morzem. Pojechaliśmy do Ulcinj, aby zobaczyć jaka jest ta Wielka Plaża.
Nie odjechaliśmy daleko od miasta, może z 4 km plaża Floryda. Tuż przy plaży rozpędzony samochód na kosowskich numerach omal nie stuknął w nasz bok; udało mu się w ostatniej chwili wyhamować. Śmialiśmy się z tego, ze mielibyśmy stłuczkę na drodze gruntowej.
Plaża ogólnie nam się podobała. Doszliśmy do wniosku, że ludzie z dziećmi mogą być zadowoleni. Woda cieplejsza, ale jak dla mnie za płytka, szczerze mówiąc nie lubię takiej mętnej zupy. Oczywiście wiem, że mętnej, nie znaczy brudnej, bo drobny piasek jest ciągle wzburzany. Piach był gorący. Spacer do morza tylko w butkach ochronnych. Piasek jednak ciężko było wypłukać z kostiumów, zabawek, ręczników. Chyba jednak wolałam te żwirkowe; to taka ewolucja; kiedyś lubiłam tylko piasek.
Po kilku godzinach na plaży pojechaliśmy do Ulcinja na obiad. Byliśmy już mocno zmęczeni słońcem. Tak bardzo, że nawet nie wyciągałam aparatu, by robić zdjęcia. Tu nie byliśmy zachwyceni miejscem, wiem są różne opinie, ale dla nas było za tłoczno, ruch uliczny okropny, problem z parkowaniem. Obiad niedrogi i smaczny. Mała plaża wieczorem wyglądała odrażająco, jeden wielki śmietnik. Ludzie zostawili śmieci jak leżeli
Kolejny dzień, my na plaży w Buljaricy; mąż na raftingu na Tarze. Po powrocie stwierdził, iż nie było niebezpiecznie, wręcz lightowo, nawet dzieci płynęły.