napisał(a) waldy » 28.12.2009 22:51
Dzień trzeci
Następny dzień to już jazda coraz wyższymi i ładniejszymi górami.
Magdzie, która nigdy dotąd nie miała problemów z chorobą lokomocyjną na kolejnym ostrym zakręcie zrobiło się niedobrze i musieliśmy zaserwować jej postój aż podany aviomarin zacznie działać.
Fajnie że postój wypadł obok ładnego jeziora
Jako, że nie byliśmy specjalnie zmęczeni z uwagi na krótkie dzienne odcinki mogliśmy podziwiać wspaniałe górskie widoki w okolicy przełęczy Mojkovac, ponieważ droga wiedzie kilka kilometrów wzdłuż kanionu Tary.
Mieliśmy również postój w korku spowodowanym przez wypadek
Do Sutomore dojechaliśmy po południu już w dwa auta. Przy wjeździe na nadmorską magistrale wiele kierowców, w tym i my łapie się na zabawną pułapkę. Z mapy i zdrowego rozsądku wynika że do Sutomore należy skręcić w lewo a GPS kierował mnie w prawo. Okazuje się, że dojeżdżamy do tego skrzyżowania szerokim ślimakiem i wiaduktem nad magistralą i stąd poplątanie kierunków skutkujące tym , że wielu kierowców stoi bezradnie kilka metrów od skrzyżowania usiłując pogodzić mapę z drogowskazami kierującymi odwrotnie do własnych wyobrażeń dalszej drogi.
Po przyjeździe na miejsce gdzie mieliśmy zarezerwowane dwa apartmany, okazuje się, że właściciel jest poza zasięgiem komórki. Zaczęliśmy trochę chodzić w poszukiwaniu lokum, ale niestety nic godnego uwagi w godziwej cenie nie znaleźliśmy ale w między czasie złapaliśmy naszego gospodarza pod tel. Przyjechał za godzinę (mieszka w Barze) i okazało się że musimy czekać na posprzątanie bo zapomniał zostawić kluczy pani, która tam sprzątała. Po następnych długich chwilach dostaliśmy wreszcie klucze do mocno brudnych pomieszczeń w których jedynie pościel została zmieniona. Za bardzo nie podobało się nam to i zapłaciliśmy jedynie za 3 dni, bo nie chciało nam się już szukać nic innego. Moja zapobiegliwa żona, która potrafiła zapchać bagażami obszerny bagażnik kombiaka wyciągnęła jakieś cify, ajaxy i przetarła trochę łazienkę, bo bała się tam wpuścić dzieci wcześniej. Postanowiliśmy już nazajutrz poszukać czegoś innego w innej miejscowości, bo Sutomore zbyt klimatycznie nie wyglądało a ceny dość wysokie i dotyczy to wszystkiego co potrzebne jest turystom.
Widok z balkonu w prawo
w lewo
pierwszy spacer
Jako że w pierwszy dzień w którym byliśmy na plaży do butów plażowych pakowały nam się drobne a jednak uciążliwe kamienie,a na bosaka trudno było wejść do wody z racji tychże kamieni szybko postanowiliśmy jechać do Ulcinja (bo tam piasek) w poszukiwania swojego miejsca na pozostały okres urlopu. Również przejadło nam się pragnienie mieszkania tuż przy morzu po kiepsko przespanej nocy z powodu huku rozbijających się fal (przez 2 noce były potężne burze).
Magda nie była zachwycona żwirem w grubym piasku
Ostatnio edytowano 28.12.2009 23:09 przez
waldy, łącznie edytowano 1 raz