napisał(a) jan_s1 » 25.03.2009 13:43
Oznakowanie dróg w Czarnogórze jest bardzo nieczytelne - brak jest np znaków kończących miejscowość z przekreśloną nazwą tej miejscowości, jest mnóstwo znaków ograniczających prędkość, nie ma za to znaków odwołujących to ograniczenie. Są długie, proste odcinki, gdzie ustawiono ograniczenie prędkości do 40, a nawet 30 km/godz. Ponieważ postanowiłem sobie, że nie dam się już złapać jechałem o 2-3 km mniej, niż pozwalały znaki, co niestety spowodowało, że droga przez Czarnogórę zmieniła się w drogę przez mękę. Ale niech tam nawet będzie 20 km/godz. "Ważne, że kierunek słuszny".
Przejechaliśmy dwie kontrole radarowe bez problemu. Przed trzecią kontrolą było ograniczenie do 40 km/godz. Pruję więc 38 km/godz. , widzę, jak "niebieski" celuje we mnie radarem, po czym wyciąga lizak. Zatrzymuję się, on podchodzi do mnie wolnym krokiem, bierze dokumenty i informuje mnie, że jechałem 51 km/godz i że to kosztuje 60 DM. Przez chwilę przypominałem żonę Lota, co mój egzekutor wykorzystał, przynosząc mi przygotowany pewnie uprzednio wydruk, na którym jak byk stało 51 km/godz. Poczułem się jeszcze mniejszy, niż przed 50 laty, opanowało mnie uczucie całkowitej bezsilności, ale duch walki mnie nie opuścił. Postanowiłem popełnić przestępstwo. Zaproponowałem kwotę niższą wspomagającą jego budżet osobisty, tzn załatwienie sprawy bez wypisywania mandatu. Pewnie tylko na to czekał i po krótkich negocjacjach stanęło na 25 DM. Wręczyłem mu najdrobniejsze pieniądze, jakie posiadałem, tzn dwie dwudziestki, ale niestety okazało się, że facet nie ma drobnych. W pierwszym momencie trochę mnie to ucieszyło, bo zaświtała mi nadzieja, że zadowoli się dwudziestakiem. Nie zadowolił się. Widać wśród czarnogórskiej policji istnieje silna i niezłomna wola akuratnego egzekwowania dobrowolnie zawieranych umów.
Chwilowy pat został szybko i sprawnie rozwiązany. Pan policjant, jako stary praktyk błyskawicznie zatrzymał jadący właśnie z naprzeciwka samochód i wzorem prokuratora Wyszyńskiego (dajcie mi człowieka, a ja już paragraf na niego znajdę) równie błyskawicznie skasował od kolejnego nieszczęśnika mandat w wysokości 15 DM, co stanowiło należną mi resztę. Rozstaliśmy się więc w pełnej zgodzie i harmonii, tym bardziej, że jako człowiek niewątpliwie kulturalny w ostatnich słowach życzył mi przyjemnej podróży. Do dziś nie jestem pewien, co faktycznie miał na myśli. Tak skorumpowałem skorumpowanego.