Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Cypr - po obu stronach zielonej linii

Cypr jest trzecią co do wielkości wyspą na Morzu Śródziemnym. Hymn państwa nosi tytuł „Imnos is tin Eleftherian, co oznacza „Hymn do Wolności”. Jest to jednocześnie hymn Grecji. Z tego powodu jest nieakceptowany przez Turków zamieszkujących wyspę. Znajdują się tu trzy obiekty, które zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Należą do nich zabytki archeologiczne w regionie Pafos, zdobione kościoły regionu Trodos oraz stanowisko neolityczne Chirokitia. Charakterystycznym dla Cypru gatunkiem fauny jest muflon, który znajduje się tu pod ścisłą ochroną.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 30.05.2011 08:55

mariusz-w napisał(a):Taką ciekawa historię ... w takim momencie przerwać opowiadać !

Mimo iż do tej pory nie udało mi się wejść w posiadanie porządnej historii Cypru, to jednak z różnych opracowań nieco wiedzy na ten temat już mi się zebrało i mógłbym wiele ciekawostek z historii wyspy opowiedzieć. Ale nie ma to być podręcznik historii Cypru, więc będę tylko czasem coś w skrócie dorzucał. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
edytasek
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 111
Dołączył(a): 16.05.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) edytasek » 30.05.2011 09:33

Franz czy nie potrzebujecie czasem osoby do noszenia walizek na te Wasze podróże?
Bo ja bardzo chętnie mogę sie u Ciebie zatrudnic i ponosic torby za
Wami w czasie podróży :D
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 30.05.2011 12:47

edytasek napisał(a):Franz czy nie potrzebujecie czasem osoby do noszenia walizek na te Wasze podróże?

:lol:
Jest tylko jeden problem - do tej pory nie dorobiłem się jeszcze walizki. Zawsze pakuję się do plecaka - owszem, czasem budząc zdziwienie w jednorodnej grupie walizkowców. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 05.06.2011 14:42

Starówka w przypadku Limassol, to pewnego rodzaju eufemizm. Z dawnych czasów nie zachowało się prawie nic. Niemniej jest kilka uliczek, z których parę przerobiono na deptaki, obstawionych z obu stron domami, w których można się dopatrzyć odrobiny przeszłości. Niestety, dosyć niedalekiej przeszłości. Stan wielu z tych budynków sugeruje, iż pochodzą z dawniejszych czasów, ale to tylko złudzenie - po prostu wymagają one gruntownego remontu. Starówka rozciąga się tuż za bulwarem nadmorskim. Próbujemy jeszcze po drodze odnaleźć biuro informacji turystycznej, ale nijak nam to nie wychodzi. Wprawdzie widać najpierw strzałkę do niego, ale samego biura - brak. Cofamy się w boczną uliczkę, rozglądamy po wszystkich zakamarkach - bez rezultatu. Trudno, obejdziemy się bez dodatkowych informacji.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na jeden z deptaków docieramy w okolicach fontanny z delfinami, by następnie przejść pod katedrą Aya Napa. Postawiona na początku XX wieku świątynia (w przewodniku opisana jako szkaradna) otoczona jest domami z czasów kolonialnych, które w przypadku Cypru - który mimo swej azjatyckiej lokalizacji, kojarzy się bardziej z Europą - trwały dosyć długo. Dość przypomnieć, że proklamacja niepodległości Cypru miała miejsce dopiero w 1960 roku. Z kolei o starożytnych korzeniach świadczy grecka nazwa miasta - Lemesos. Ta starożytna osada z epoki późnego brązu znajdowała się na terenie aktualnych północno-zachodnich przedmieść Limassol. Do obecnych czasów praktycznie nic nie przetrwało, częściowo z powodu wybudowania miasta na jej gruzach - ale i w czasach swojej świetności ustępowała miejsca sąsiednim Amathous oraz Kourion.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 05.06.2011 14:43

Przemierzamy kilka uliczek w najstarszej części miasta, docierając pod Dżami Kebir - Wielki Meczet. Wbrew pozorom, nie jest on specjalnie duży, ale większy od innego, nieczynnego obecnie meczetu w Limassol. Stoi w miejscu, gdzie niegdyś wznosiła się katolicka bazylika, postawiona za panowania Lusignanów. Cóż, nie jest to odosobniony przypadek. Bardzo często spotyka się świątynie stawiane od wieków dokładnie w tym samym miejscu, gdzie wcześniej znajdowała się święta budowla poświęcona innym Bogom czy nawet temu samemu Bogu, ale rozumianemu nieco inaczej. Ba! Kiedy nawet co do samego Boga nikt nie zgłaszał zastrzeżeń, to mógł się nie spodobać na przykład obrządek. Tak było i tutaj - Lusignańska bazylika stanęła na zgliszczach wcześniejszego kościoła bizantyjskiego...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Docieramy na mały, zadaszony targ i wchodzimy przejściem z wiszącymi groźnie nad głową toporami. Dalej jest już mniej niebezpiecznie - przytulna kafejka, sklepiki z pamiątkami. Naszą uwagę zwraca stoisko z bardzo ładnymi widokówkami z greckiej części Cypru. Jak zwykle w takich przypadkach, poświęcamy im nieco uwagi, wyszukując co ciekawsze miejsca do zobaczenia. Znajdujemy również kartkę zatytułowaną "Wszystkie koty Cypru", gdzie narysowane kociaki przyjmują przeróżne, figlarne pozy; taką samą kompozycję widzimy także na jednej z koszulek. Pora jednak opuścić market i udać się do najciekawszej budowli miasta - na zamek.

Obrazek

Obrazek
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 05.06.2011 15:06

Topory faktycznie robią wrażenie :wink: ciekawe jaką symbolikę mają w takim miejscu :?:


Pozdrawiam
Piotr
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 06.06.2011 21:18

piotrf napisał(a):Topory faktycznie robią wrażenie :wink: ciekawe jaką symbolikę mają w takim miejscu :?:

Myślę, że wyłącznie ozdobną.
Konstrukcja całości przypominała bardziej turecki han, niż budowlę o znaczeniu militarnym. ;) Może jakaś próba odwołania się do czasów średniowiecznych? Do rycerzy w habitach?..

Pozdrawiam,
Wojtek
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 07.06.2011 07:06

Dzięki zdjęciom z meczetu odbyłem podróż w czasie :wink:
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 07.06.2011 09:05

Spokojnie tam ...

... ale to pewnie z uwagi na "posezonowość" .

Pozdrawiam.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 08.06.2011 09:11

Jacek S napisał(a):Dzięki zdjęciom z meczetu odbyłem podróż w czasie :wink:

Trochę podobny do tego z Alanyi. :)
Będzie tu więcej meczetów. Ale zupełnie innych... 8)

mariusz-w napisał(a):Spokojnie tam ...

... ale to pewnie z uwagi na "posezonowość" .

Bardzo spokojnie. Ale już kilka uliczek dalej - tam gdzie się rozlokowały kafejki - było ludnie i bardzo głośno. Transmitowano mecz piłki nożnej. :lol:

Pozdrawiam,
Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 12.06.2011 12:15

Mijamy po drodze gęsto pozarastane, kamienne łuki, będące pozostałościami po tureckim hanie - tradycyjnym miejscu odpoczynku handlarzy, wędrowców i ich karawan - i wkrótce stajemy przed zamkiem. Pierwsze wrażenie - rozczarowanie. To ma być zamek?? Mała prostokątna bryła, pozbawiona otworów okiennych - czego innego spodziewam się po zamku. Warto do tego w ogóle wchodzić?.. W przewodniku jednak informują, że wewnątrz znajduje się ciekawe Muzeum Średniowiecza, przeniesione do Limassol z Nikozji, po tym, jak w roku 1974 stołeczna instytucja znalazła się dokładnie na samej granicy. Trudno, niech będzie. Kupujemy bilet i wchodzimy do środka. I tu - pełne zaskoczenie. Owszem, eksponaty ciekawe, ale okazuje się, że mury zamkowe dużo zyskują przy bliższym poznaniu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zdjęć wewnątrz robić nie wolno i nawet pilnują w miejscach szczególnego nagromadzenia eksponatów. Przechodzimy od gabloty do gabloty, po czym zagłębiamy się w labirynt korytarzy. Brak otworów okiennych powoduje, że w środku panowałyby egipskie ciemności, gdyby nie, i tak niezbyt nachalne, sztuczne oświetlenie. Podziwiamy grubość i solidność starych murów, zaglądając w każdy możliwy zakamarek. To, co obecnie można oglądać, to pochodząca z XIII wieku konstrukcja, umocniona przez Templariuszy i później jeszcze przez Wenecjan. Nie stanowiła jednak wielkiego problemu dla Turków Osmańskich i to ona padła jako pierwsza, gdy w roku 1570 uderzyła na Cypr nawała turecka.

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 12.06.2011 12:16

Warto wspomnieć, że po kasacji zakonu Templariuszy, król Cypru przekazał pieczę nad zamkiem Joannitom, którzy już wcześniej ostro konkurowali z tymi pierwszymi. Mimo, iż Templariusze zdążyli się narazić królowi, po upadku zakonu byli sądzenie bez nadmiernej nienawiści i stosowania tortur oraz fałszywych dowodów, po czym zostali uwolnieni od zarzutów. Tego jednak papiestwo nie mogło ścierpieć i wskutek olbrzymich nacisków Kościoła, przeprowadzono powtórny proces, tym razem skazując rycerzy zakonników na więzienie. Żaden z nich jednak nie dał głowy na pieńku kościelnych wymagań.

Obrazek

Obrazek

Wcześniej jeszcze, zanim Lusignanie oddali obronną budowlę Templariuszom, stał na tym samym miejscu, znacznie większy od obecnego, zamek bizantyjski. I to na nim właśnie król Anglii, Ryszard Lwie Serce poślubił księżniczkę Nawarry, Berengarię. Był to pierwszy i jedyny raz w historii, kiedy to brytyjski monarcha poślubił żonę poza swoim krajem. Zresztą, krótko później, w wyniku szybkich, zwycięskich walk, Ryszard objął kontrolę nad całą wyspą. Nie na długo - szybko sprzedał ją Templariuszom, a gdy ci nie potrafili się wywiązać z warunków umowy, sprzedał ją raz jeszcze. Tym razem efekt sprzedaży trwał przez kilka wieków - Cypr trafił pod panowanie Lusignanów, którzy właśnie stracili efemeryczne Królestwo Jerozolimy.

Obrazek

Obrazek

Po zwiedzeniu wszystkich korytarzy i sal zamkowych, a także omszałych, wilgotnych lochów, na koniec wychodzimy na samą górę. Roztacza się stąd - jak czytamy w przewodniku - wspaniały widok na miasto. Nie udaje nam się znaleźć niczego wspaniałego w rozległym widoku na brzydkie miasto, nie zabawiamy więc długo i opuszczamy mury średniowiecznego zamczyska. Teraz przychodzi kolej na załatwienie najważniejszej sprawy - kluczowej dla całego wyjazdu - odebranie zamówionego samochodu.

Obrazek

Obrazek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59436
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 02.07.2011 14:33

Jeszcze przed wyjazdem zarezerwowałem auto w wypożyczalni, która zezwala na przejazd przez zielona linię. To było bardzo istotne, gdyż bez zobaczenia tureckiej części nie można powiedzieć, że poznało się Cypr. Miałem wprawdzie możliwość odebrania samochodu pod hotelem, ale pomyślałem, że skoro będziemy w centrum Limassol, to możemy tam odebrać samochód. Nie znając miasta, zdałem się na wybór miejsca przez agenta na Cyprze. Podał centrum handlowe Orfanides. Wychodząc z zamku, pytam pani w kasie o to centrum.

- Samochodem?
- Nie, na piechotę.
- Na piechotę?? To jakaś godzina marszu.

Lekkie zdziwienie z mojej strony; musiało nastąpić jakieś nieporozumienie. Umawiałem się w centrum. Cóż, trudno - trzeba zadzwonić. Niestety, okazuje się, że mój telefon na kartę w Erze nie ma zamiaru się donikąd dodzwonić - dostaję informację po grecku oraz po angielsku, że nie ma takiego numeru. Na szczęście Bea ma Orange na abonament i to już funkcjonuje na tej wyspie. Połączenie nawiązane i dostaję potwierdzenie, że tak się umówiłem i byłby problem z dostarczeniem wozu na starówkę. Wprawdzie nie wiem, dlaczego - przecież ruch kołowy nie jest tu zakazany - ale trudno. Mamy wziąć taksówkę i podjechać. Postój jest po drugiej stronie ulicy. Taksówek kilka, kierowców ani jednego. W okolicznych barach panuje spory zgiełk, gdyż na ekranach telewizorów właśnie widać, że jedna drużyna strzeliła drugiej bramkę. Hałas sięga kilku ulic. Gdy podchodzimy do taksówek, ktoś odchodzi od baru - taksówkarz. Dokąd chcemy jechać?

- Ofranides - mówię.
- Który? - pada w odpowiedzi.
Nowy zgryz. Skąd mam wiedzieć, który.
- Są dwa. Jeden zwykły, drugi bardziej pod turystów.

Ba! Nie mam pojęcia, myślałem, że jest jeden. Ale taksówkarz szybko problem rozwiązuje, dzwoniąc pod numer, który mu podaję. Chwila rozmowy po grecku i wsiadamy do taksówki. Zatrzaśnięcie drzwiczek - 3,5 euro, cała jazda kosztuje nas według licznika 8 euro. W drodze się dowiadujemy, że przyjeżdża tu sporo Polaków, żeby wziąć ślub.
- Z Cypryjkami? - pytam naiwnie.

Pan wyprowadza mnie z błędu. Nie, pary z Polski lubią się pobierać na Cyprze.
Teraz moje myśli zaczynają krążyć wokół samochodu, w którym za chwilę usiądę za kierownicą. Jak sobie dam radę? Po pierwsze - na tej wyspie wszyscy jeżdżą pod prąd. Jeździłem już w ruchu lewostronnym, zarówno w Szkocji, jak i w Irlandii - mam nadzieję, że ten problem opanuję szybko. Ale jest jeszcze drugi. Do tej pory zdarzało mi się jeździć pod prąd, ale własnym autem. Autem, w którym wszystko jest na swoim miejscu. A teraz? Dźwignia zmiany biegów po lewej stronie. Gdy będę chciał wrzucić dwójkę, złapię za klamkę?? Jak w ogóle się manipuluje biegami, nie będąc mańkutem?! A co ze światłami i wycieraczkami? Też odwrotnie? Chęć skrętu będę sygnalizował przecieraniem szyby, a na deszcz zareaguję wrzuceniem kierunkowskazu?.. Pytań i obaw sporo.

Dojeżdżamy na parking pod Orfanides, gdy dzwoni do mnie Keith z wypożyczalni. On się dodzwania na Erę bez kłopotu. Już czeka z samochodem. Po chwili się witamy, podpisuję papiery i zasiadam za kierownicą, oczywiście po prawej stronie. I tu niespodzianka - klamka u drzwi jest po prawej stronie, ale dźwigni zmiany biegów po lewej... brak! Dostaliśmy auto z wyższej półki, z automatyczną skrzynią biegów. Czyli o moją ułomność, polegającą na praworęczności nie muszę się martwić. Za to będzie mi brakowało pedału sprzęgła. Jeździłem już takimi wozami - w USA zawsze dostawaliśmy samochód z automatem - ale na pewno z początku będę się mylił. I rzeczywiście.

Wyjeżdżam z parkingu, włączając się do ruchu i przy okazji uruchamiam wycieraczki. Dojeżdżam do ronda. Najpierw lecimy głową do przodu, gdyż chcąc zredukować bieg, odruchowo naciskam na sprzęgło - którego nie ma - trafiam więc nogą w hamulec i przyciskam go zdecydowanie. Sorry! Wjazd na rondo - pamiętam - w lewo a nie w prawo. Zjazd i znowu wycieraczki zamiatają przednią szybę. Oj, muszę pamiętać, że migacz jest po drugiej stronie. Kolejne rondo - pamiętam o wszystkim. Dojeżdżam do autostrady i włączam się do ruchu. Ba! Gwałtownie hamując. Nędza! Pamiętaj, że tu nie ma sprzęgła!!

Dojeżdżamy w pobliże naszego hotelu i zjeżdżam z autostrady. Kilka uliczek, kilka skrętów - wszyscy jeżdżą pod prąd, ale ja również pamiętam, by się nie wychylać - ze dwa razy uruchamiam wycieraczki, za to udaje mi się nie zmieniać biegów. Zatrzymujemy się jeszcze pod Carrefour'em, by zrobić zakupy, ale okazuje się, że w ten jeden dzień tygodnia zamykany jest już o 15:00. Nieco dalej, w mniejszym sklepie już blisko hotelu udaje nam się kupić wodę mineralną oraz wino na dobry początek i po chwili parkuję na dużym placu pod hotelem. Jeszcze jedno niespodziewane, gwałtowne przyhamowanie, za to obywa się bez przecierania przedniej szyby i możemy wysiadać. Ufff... pierwsze koty za płoty.

Wracamy do pokoju i zagłębiamy się w mapach i przewodnikach - trzeba przygotować plan dnia następnego. Robimy przerwę, schodząc na wieczorny obiad, po czym wracamy do pokoju. Winko, plany, winko, aż nadchodzi pora spoczynku. Od jutra zaczynamy prawdziwe zwiedzanie Cypru.

Tiaaa... odcinek bez żadnej fotki. To może - wyprzedzająco - jedna fotka z dnia następnego:

Obrazek
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 02.07.2011 15:33

Franz napisał(a): Tiaaa... odcinek bez żadnej fotki.

Za to tekst doskonały! 8) :D

Ogromnie lubię takie cudownie plastyczne opowieści.

Pozdrawiam
Jola
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 03.07.2011 00:25

Taaaaa . . . :lol:


Nie dość , że kółko po prawej stronie , to jeszcze "melex" :wink:

Czytając ten odcinek przypomniałem sobie moje przygody tego typu :lol:

Co się ośmiałem - to moje :lol: Dziękuję


Pozdrawiam
Piotr
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Cypr - Kýpros



cron
Cypr - po obu stronach zielonej linii - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone