Cypr - po obu stronach zielonej linii

Franz napisał(a):

tony montana napisał(a):Wojtek zostaw już te skały i jedźmy dalej

A zostało coś jeszcze?...


Pozdrawiam,
Wojtek

No a nie zostało?
Jakiś monastyrek choćby?

tony montana napisał(a):No a nie zostało?
Jakiś monastyrek choćby?

A... faktycznie. Coś tam bym jeszcze znalazł. Jakieś monastyry, jakieś meczety, jakieś zamki, jakieś rzymskie miasta...
To może wypracujemy jakiś kompromis.

Pozdrawiam,
Wojtek

Tymczasem na sam brzeg zajeżdża samochód, z którego wysypuje się kilkuosobowa ekipa, kierująca się od razu do okna.

Franz napisał(a):

tony montana napisał(a):No a nie zostało?
Jakiś monastyrek choćby?

A... faktycznie. Coś tam bym jeszcze znalazł. Jakieś monastyry, jakieś meczety, jakieś zamki, jakieś rzymskie miasta...
To może wypracujemy jakiś kompromis.

Pozdrawiam,
Wojtek

O matko, a ten dalej te dziurawe skały

tony montana napisał(a):O matko, a ten dalej te dziurawe skały

Przecież zaproponowałem kompromis i nie zgłosiłeś sprzeciwu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Kieruję obiektyw w ich stronę, bo ładnie się w oknie prezentują. Zauważyli mnie i najwyraźniej pomysł im się spodobał, bo od razu jeden szybko startuje w naszym kierunku, trzymając aparat w ręku. Zostawiam mu to miejsce i cóż - pora wrócić do hotelu.

Franz napisał(a):

tony montana napisał(a):O matko, a ten dalej te dziurawe skały

Przecież zaproponowałem kompromis i nie zgłosiłeś sprzeciwu.

Pozdrawiam,
Wojtek

Jeśli jeszcze trochę cypryjskich skał ma być cześcią kompromisu to OK

tony montana napisał(a):Jeśli jeszcze trochę cypryjskich skał ma być cześcią kompromisu to OK

Ciepło.

Pozdrawiam,
Wojtek

Odjeżdżamy z tego pięknego zakątka, najpierw powoli po kamienistej drodze, a po chwili już szosą, która prowadzi nas do autostrady. Nie mamy na naszej mapie takiej autostrady, ale fajnie - skorzystamy. Równiutki, szeroki, w zasadzie zupełnie pusty asfalt pozwala rozwinąć prędkość. Pod Larnaką koniec tej frajdy, wielkie rondo, z którego zjeżdżamy ponownie na autostradę - tak jakby rondo stanowiło element systemu autostradowego Cypru.

Teraz już bez dalszych niespodzianek aż do samego Lemessos - pilnujemy zjazdów i bierzemy eksodus numer 22, a kiedy parkujemy pod hotelem, sprawdzamy czas przejazdu: godzina i kwadrans. Pięknie! Myjemy się i schodzimy od razu na obiad - jak zwykle pyszny, a dzień bez rybki, to dzień stracony - po czym, już w pokoju, ustalamy plan na dzień następny. To co - stolica? Stolica! Chyba, że... rano plan zmienimy...

Dzień szósty

Pobudce o godzinie siódmej towarzyszy piękna pogoda za oknem. Zatem nie tracimy czasu, szybko się oporządzamy, schodzimy na śniadanie, po czym wrzucamy najpotrzebniejsze rzeczy do wozu i wyruszamy. Plany od wczoraj nam się zasadniczo nie zmieniły, tylko postanowiliśmy je wzbogacić o zajrzenie w kilka miejsc po drodze. Zgodnie z tą najnowszą specyfikacją, zjeżdżamy z autostrady, widząc eksodus na Lefkarę.

No jedźmuy, jedźmy, jakiś interior

tony montana napisał(a):No jedźmy, jedźmy, jakiś interior

Czyżbyś miał dość morza? Na wyspie??...

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

tony montana napisał(a):No jedźmy, jedźmy, jakiś interior

Czyżbyś miał dość morza? Na wyspie??...

Pozdrawiam,
Wojtek

Na Cyprze jest tyle ciekawych miejsc, a ja poznałem tak mało w tydzień, chętnie zobaczę coś jeszcze

Serio to ckni mi się za Wyspą Afrodyty

tony montana napisał(a):Na Cyprze jest tyle ciekawych miejsc, a ja poznałem tak mało w tydzień, chętnie zobaczę coś jeszcze

Fakt, ja miałem więcej czasu. A tylko jeden dzień zupełnie straciliśmy...

Pozdrawiam,
Wojtek

Ściśle rzecz traktując, jest to zjazd aż na dwie Lefkary - Dolną i Górną.
Szosa pnie się po wzgórzach, a kiedy na którymś zakręcie widać już obie wioski, zatrzymujemy się na krótką sesję zdjęciową.