napisał(a) Franz » 21.04.2013 15:31
Na drogę powrotną wybieramy główną szosę z Polis do Pafos. Tuż za miastem w świetle kończącego się dnia wpadają nam w oczy piękne gaje pomarańczowe, a także tu i ówdzie kwitnące migdałowce. Cóż, może w kolejnych dniach natrafimy jeszcze gdzie indziej, w lepszych warunkach oświetleniowych na kuszące drzewka pomarańczowe, a teraz już szosa wyprowadza na wyżej położone, znacznie mniej urodzajne tereny. Najnowsza historia skłania do niezbyt optymistycznych refleksji. Exodus z okolicznych wiosek rozpoczął się jeszcze przed tragedią z 1974r. O ile pierwsze lądowanie na Cyprze dowódcy EOKA, Grivasa, zostało wykryte i zneutralizowane przez Brytyjczyków, to w późniejszych latach działalność tej niepodległościowej greckiej organizacji przybrała charakter wyraźnie terrorystyczny. Początkowo cypryjscy Grecy, wspomagani przez wojskowych z samej Grecji atakowali w zasadzie wyłącznie Brytyjczyków, by następnie przystąpić również do akcji przeciw wioskom zamieszkanym przez ludność turecką. Zginęło kilkuset Turków, wielu porzucając domostwa, uciekało do znajdującej się pod osłoną tureckiej armii enklawy Kokkina. Po wielu latach ciągłego napływu na wyspę broni i ochotników greckich, również Turcja zdecydowała się wesprzeć ziomków na Cyprze. Wtedy Grecy, cieszący się znacznie większą sympatią światowej opinii, umiejętni rozdmuchali turecką pomoc miejscowej ludności. Kolejny raz zatriumfowała zasada, że nieważne, co się stało - ważne, w jaki sposób uda się to przedstawić…
Już po zmroku trafiamy do hotelu, gdzie okazuje się, że dziś kolacja serwowana jest wcześniej niż zwykle, bo od 18:00 do 20:00. Tak więc udaje nam się załapać na pyszny jak zwykle posiłek praktycznie w ostatnim momencie. Byłoby szkoda, gdybyśmy po całym dniu wspaniałości dla zmysłu zmroku mieli stracić rozkosze podniebienia. Ale smakowita kolacja nas nie omija i kończymy ten dzień usatysfakcjonowani i pełni wrażeń. Co robimy jutro? Zaraz zajrzymy do mapy i przewodników.
Mapka powrotu do hotelu: