napisał(a) hudinii » 20.09.2012 12:50
Ja wyjechałem z Trogiru około 20.30 , ale A1 przed Sv. Rok była całkowicie zamknięta i zjechaliśmy na dół, dużo aut stawało, chyba nawigacja nie wyrabiała . Moja akurat padła. Dalej jechałem wzdłuż wybrzeża. Każdy zakręt to wyzwanie , nie wiedziałem z jaką siłą powieje. Kierownica chyba jest troszkę węższa w miejscu jej trzymania
. Oprócz tego deszcz ( miejscami b. mocny ) i im dalej , tym coraz więcej kamieni na drodze. Człowiek czuł się nieswojo , jak jechał pod jakimś nawisem. Prędkość miejscami 10-20km/h. Po drodze bardzo mało aut. Gdy na chwilę stanąłem, to czułem jak wiatr buja autem. Dojechałem do Karlobagu. Przed samym Karlobagiem na drodze był szlaban i droga którą jechałem była zamknięta od strony Karlobagu ( dlatego nie było aut po drodze ). Policjant przy szlabanie dziwnie popatrzył na auto i na rejestrację
. Zatrzymałem się na stacji paliw. W całej miejscowości stało pełno aut. Kierowca polskiego autokaru powiedział mi , że dalej nie pojadę wzdłuż wybrzeża , gdyż droga jest zamknięta. Facet z stacji paliw powiedział mi , że przejedna jest droga na Gospić i tą dojadę do A1. Pojechałem. Same serpentynki. Zapomniał , cholera powiedzieć , że jest tam wysoko (926m npm ). Po drodze im wyżej , tym mocniej wiało i miejscami ściana deszczu + kamienie na drodze. Jakoś przejechałem. Dopiero w Polsce poszukałem na necie i ( jak w temacie ) dowiedziałem się , ze był Cyklon "Dujomir" . Chorwacja zaskakuje !
Pozdrawiam.