napisał(a) Joan65 » 06.12.2014 21:09
Wiem, wiem... Strasznie długo mnie tu nie było. Czasem tak niestety jest.
Ale jestem i podróżuję dalej po Amorgos.
Dziś będzie Langada i Tholaria. Dwie malowniczo położone wioski na północy wyspy powyżej Aegiali.
Rano jest trochę pochmurno ale oczywiście ciepło. Krzyś próbował rankiem kupić ryby w porcie. Niestety właściciele knajp wykupili wszystko
Jedziemy do Langady, podróż krótka bo to rzut przysłowiowym beretem. Następnym razem wybierzemy się tam pieszo, bo już wiem, że na Amorgos wrócimy jeszcze.
Droga wije się do góry, chmury przelewają się nad nami, co jakiś czas pozwalając słońcu się przebić. Widoki piękne na Tholarię i zatokę w Aegiali.
Jest i osiołek.
W Langadzie trafiamy na święto. Kościól pw. św. Zofii ma swój odpust. Niestety przychodzimy na końcówkę. Kobiety pakują już jedzenie. W wielkich kotłach resztki po tradycyjnej greckiej favie. której podstawą jest żółty groch, zmielony podawany z cebulą, cytryną i obowiązkowo oliwą. Podawana jako przystawka, niekiedy jedzona jako danie główne. Wszyscy są elegancko ubrani, a my ...no cóż mamy wakacje
. Spacerujemy po Langadzie. Jest zupełnie pusto, bo cała wieś jest w pobliskiej knajpie na górnym tarasie razem z popami biesiadują. Nie wchodziliśmy tam bo impreza wyglądała na ściśle rodzinną. Później udało się kilku popów uchwycić i nawet ichniejszą siostrę zakonną. O dziwo pojawił się ku wielkiej naszej radości jeżdżący sprzedawca ryb.
- Widok na Tholarię
- Bazylia przed drzwiami kościoła
Z Langady, zaopatrzeni w rybki jedziemy do Tholarii...