...nie będę zanudzać o totalnym braku czasu
...ważne, że znowu piszę
Wczesnym rankiem (jak tu spać jak takie widoki) przypłynął do Aegiali wielki Blue Star. Nasi sąsiedzi z lewej strony tarasu (para Belgów) wracają nim do Pireusu. Pozostaje tylko 1 para - francuzi. On - artysta malarz; Ona - przyjaciółka artysty
Od 15 lat spędzają co najmniej 2 tygodnie na Amorgos.
A my śniadanko, z mapą oczywiście i zaczynamy zwiedzać Amorgos!
Od czego? JASNA SPRAWA - Panagia Hozoviotissa i Agia Anna
ale po drodze spotykamy osiołki, kozy, zapierające dech widoki i praktycznie prawie żadnych ludzi
Wyjazd z Aegiali - my w prawo
Jadąc w stronę Chory (Katapoli) po prawej stronie towarzyszą na piękne widoki na niezamieszkałą wysepkę Nikuria z plażą Agios Pavlos (taki amorgoski Bol
) Nie zatrzymujemy się bo wpadniemy tu innym razem na dłużej
Kozy natychmiast ustawiają się do pozowania
A ta to już przeszła samą siebie...ja do niej z aparatem, a ona hop na skałę i wdzięczy się. "Nózką przebira hej jak ta koza". Nazwałam ją Zyta
Oooo a tu wyłania się nam tuż przed Chorą typowy grecki obrazek...choć już coraz rzadszy niestety
Widok z drogi na Katapolę i Chorę
Mijamy Chorę (zwiedzanie na inny dzień zaplanowane) i powoli zmierzamy do dzisiejszego celu.
Droga się wije, niebieskość Egeo hmmm,
W końcu docieramy na malutki parking. Jest parę aut.
Krzyś zakłada koszulę z długim rękawem, ja zawiązuję długą chustę na biodra (do klasztoru kobiety z zakrytymi nogami i ramionami, mężczyźni długie spodnie). A tu nagle bum...i ktoś uderza w nasze auto
. Lekki gul na karku rośnie, podchodzimy a gość wyskakuje i sorry, sorry... będzie mi tu sorował, se myślę. Starszy pan ze Szkocji, jak się potem okazuje. Na szczęście nic się nie stało naszemu Ferrari, a jego taki ciut, ciut, że właściwie też nic. Ale dzwoni do swojej wypożyczalni, wykorzystując mój telefon
(jak to Szkot), a z drugiej strony pada pytanie: Jakie ma pan Auto? A gość: Jak to jakie?
Fucken Red Ferrari...a my w śmiech
Wszak nasze też zostało tak nazwane... Facet chciał nam dać 20 E za kłopot ale skoro nic się nie stało wymieniliśmy się uśmiechami i pojechał...
Z parkingu takie widoki, że dech zapiera na lewo Mikri Viokastro a na prawo Agia Anna
A my do góry...Przy wejściu na schody do klasztoru jest obraz patronki. A widok na klasztor mnie przyprawił o łzy (szczęścia oczywiście)
cdn (niestety obowiązki, ale będę tu wkrótce
)