Ja niestety nie polece Ci mojej kwatery bo jak sie pozniej okazało za taką cenę jaką płacilismy moglismy mieć lepsze warunki, poza tym własciciel jakiś taki dziwny, codziennie chodził podpity,nasze(zapłacone za kwatere) pieniądze skutecznie wydawał w jednym z pubów przy promenadzie gdzie widywaliśmy go codziennie - dobrze, ze mielismy z nim mało do czynienia
Budzimy się i co? Pierwszy raz odkąd tu jestesmy nie ma słońca. Długo sie nie zastanawiając decydujemy się na wycieczkę do Splitu. Nie zdązylismy jeszcze za bardzo oddalić się od Primosten kiedy słońce zaczeło wychodzic, a 'samochód' pokazywał temperature na zewnątrz 'tylko' 23 stopnie(godziny poranne).
Drogę umilamy sobie słuchając jedynej płyty jaką wzielismy ze sobą z Polski, do tego czasu oczywiscie kazdy zna słowa wszystkich piosenek wiec urzadzamy sobie karaoke. W pewnym momencie zorientowalismy się,ze zjechalismy z jadranki i poruszamy się w kierunku autostrady, szybkie spojrzenia za siebie czy nie ma Policji i nawrotka na podwójnej ciągłej
Na prawde nie było jak zawrócic inaczej! Dodałem to sobie do listy grzechów jakie miałem wymienic przy spowiedzi,obok za szybkiej jazdy i nie kasowania biletu w komunikacji miejskiej
Przejeżdżamy przez Trogir(straszne tu korki) i poruszamy sie dalej na południe. Dojezdzając do miasta termometr wskazuje juz 30 stopni a są to jeszcze godziny przedpoludniowe. Po wjezdzie do miasta na czuja kierujemy się do centrum i wjezdzamy na parking przy samej promenadzie, wszystko pieknie ładnie tylko gdzie zostawic auto
miejsca na parkingu brak, przed samym wyjazdem nagle jedno się zwalnia i 'ładujemy sie bez przypału' jak to mówi dzisiejsza młodzież
Wysiadam z samochodu i od razu się rozpływam... strasznie tu gorąco
Po zostawieniu samochodu udajemy się w strone pałacu, przecinając promenade która robi na nas ogromne wrażenie. Chyba udało nam się zrobic tam najładniejsze zdjęcia z całego wyjazdu.
Dalej na naszej trasie pojawia się targ rybny, chyba są na nim dostepne wszystkie gatunki ryb na swiecie.Zdjęciami niektórych z nich rodzice powinny straszyc swoje dzieci jesli te sa niegrzeczne.
Upał dochodzi do 35 stopni, chyba nie musze mówic jaki zapach unosi się w okół targu, macie szczęscie ze technologia nie wymysliła jeszcze czegos takiego jak przekaz zapachu przez internet
W tym upale robimy jeszcze pare rundek uliczkami Splitu, niektore z nich są tak wąskie,że słonce nie doskwiera tak mocno i można chwile odpocząc. Parę zdjęc z naszego obchodu:
Prawdziwą chwile ukojenia dają podziemia pałacu, w których znajduje się mnóstwo róznego rodzaju kramów. I znów wszystko pięknie ładnie ale po pół godziny zaczyna mi się juz nudzić a moja dama nawet nie mysli o tym,zeby iść dalej. Ciocia w tym czasie namawia wujka na osiołka za 100 kun(warto zapamietac cene) i po godzinie idziemy dalej.
Krązymy jeszcze troche w obrębie pałacu a pozniej udajemy się na targ warzywny gdzie udało mi sie znalezc na ziemi 10 kun, pierwszy raz w zyciu znalazłem pieniądz który ma wartość większą niż 10 groszy, nawet nie wiecie jak byłem szczęsliwy, co najmniej tak jakbym trafił 6 w totka. Jednak moje szczęscie nie trwało długo, calą moją zdobycz musiałem wydac na lody dla Kasi
Na tym samym targu ciocia wybija jeszcze wujkow z głowy pomysł kupna palmy, niestety wujek po przemysleniu sprawy na spokojnie juz w Primosten postanowił, że on chce miec ta palme i nie ma zmiłuj. Ludzie nawet nie wiecie co się działo, jakie my cuda wyprawialismy żeby ją gdziekolwiek zdobyc-ale to w nastepnym odcinku.
Wsiadamy do auta i udajemy się w droge powrtoną, w planach jeszcze na dziś Trogir. Zajechać to my zajechalismy,z powrotem było juz gorzej, w pewnym momencie kompletnie sie pogubilismy w Splicie i postanowilismy ze na kazdym skrzyżowaniu ze światłami bedziemy skręcac w lewo. Nie uwierzycie,wyjechalismy na dobrą droge.
Trogir
Zar leje sie z nieba, temperatura dobiła juz moze nawet do 40 stopni, szuakmy parkingu. Jako,ze kazdy był zmeczony postanowilsmy zacząc zwiedzanie Trogiru, od restauracji. Pożywny posiłek i zimna cola postawila nas na nogi. Wykrzesalimy z siebie ostatki sił i wyruszylismy. Trogir ogolnie jest bardzo ładny, tylko strasznie tam duzo ludzi jak na wrzesien. Można tam pojechac na pare godzin pozwiedzac ale na cały wypoczynek? o nie, co to, to nie
aa zapomniałbym, pamietacie osiołka ze Splitu za 100 kun? W trogirze był identyczny za 45, nie musze mówic ze wujkow gul skoczył
Wykonczeni wieczorem wracamy do bazy. Nawet juz nam sie nie chciało isc na spacer. Zjedlismy kolacje na tarasie przy muzyce ,jaka zafundowały nam cykady i po niedługim czasie poszlismy 'lulu'