DZIEŃ 6 - 18 SIERPNIA 2022 c. d.Po południu przyszedł czas na kolejne popularne miasteczko do zwiedzania czyli Jelsę. Ze znalezieniem miejsca do zaparkowania jest spory problem.
Zrobiliśmy już jedno kółko, zaczynamy drugie. Jest trochę miejsca pod Hotelem Hvar i informacja, że o wysokości opłaty za parkowanie można dowiedzieć się w środku. Poszedł więc mój mąż się dowiedzieć i informację uzyskał. Że taka miła osoba może przez trzy godziny parkować gratis. Czasami dobrze jest mieć miłego męża.
Nadchodzimy do centrum Jelsy od tej strony.
Główny deptak jest bardzo zadbany, dbają nawet o to, by nie zapomnieć , gdzie się jest.
Ponieważ córka zatęskniła za kalmarami, koniecznie z frytkami, znów wylądowaliśmy w takiej fensi restauracji.
Wystrój zbliżony do tej z wczoraj.
Po obiedzie odpoczywamy trochę w parku. Dziś bowiem jest upalniej niż zwykle.
Ale spacer uliczkami też będzie. Nawet pokazuję trochę rodzicom, którzy właśnie połączyli się ze mną przez Whatsappa.
Najbardziej podoba mi się ten mały kościółek, który wyrósł na środku chodnika.
A przy promenadzie spotykamy słynnego osiołka.
Mijamy bardzo miejską plażę,
A także filię młodzieżową.
Bez przeszkód odbieramy samochód spod hotelu, zmieściliśmy się w czasie. W drodze powrotnej zerkamy na Jelsę z góry.
Stari Grad podoba mi się na pewno bardziej, ale Jelsa też byłaby dobrym miejscem do mieszkania.
Wieczorem chcę zrealizować swój chytry plan samotnego wieczornego spaceru po mieście, jednak mąż w jednej chwili do mnie dołącza.
Kilka wieczornych zdjęć Starego Gradu udało nam się zatem uzyskać.
Nawet fryzjera z kalendarza znalazłam.
A gdybym dogoniła tę kobietę z rowerem, to ostatnie zdjęcie byłoby całkiem niezłe.