napisał(a) Dziadek Maciek » 12.08.2010 16:35
Święte słowa.
Mój Tata, 84 lata, przewrócił się jadąc rowerem drogą leśną. Poobijał się, w nocy ledwo spał, Mama następnego dnia zmusiła Go do pojechania do lekarza. Dostał maści i leki przeciwbólowe. Trochę pomogło, ale wyleczyła Go kąpiel w jeziorze i dobre DUŻE piwo. Za dwa dni pojechał na następną wycieczkę rowerową.