Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Croatia-ekstremalnie pokrecony holiday

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Szymon1277
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 148
Dołączył(a): 10.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Szymon1277 » 26.01.2012 23:19

Witam, pewnie się powtórzę, ale Twoja relacja jest jak rewelacyjny serial - czeka się z niecierpliwością na kolejny odcinek :D Nie pozostaje mi nic innego jak włączyć śledzenie i grzecznie czekać :D
andrzej.k
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 613
Dołączył(a): 18.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) andrzej.k » 27.01.2012 09:13

agapi napisał(a):
...nie przesadzajcie prosze....az taka''wielka''to nie jestem a sa ode mnie o wiele...''wieksi''..






:D NIE PRZESADZAMY :D
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 27.01.2012 10:52

Pokonujemy kilometr za kilometrem i zaczynam wreszcie sie wyciszac.Nerwy zastepuje radosc i podekscytowanie...Zobacze siostre ,szwagra i mojego malenkiego siostrzenca...czyz to nie cudowne?!Znowu moje mysli pobiegly w przeszlosc.Przypominaja sie pierwsze wakacje w Chorwacji,wyjazdy do polski.znajome ronda ...znajoma autostrada.Przez szybe przygladam sie ciekawie mijanym samochodom.Od czasu do czasu mijamy tira na polskich rejestracjach.
Kochanie wlaczylo sobie muzyczke,dzieci zalozyly sluchawki na uszy i zaczely ogladac jakis film.Sadzac po salwach smiechu- komedie.Ruch na drodze znosny.Glos nawigacji od czasu do czasu podaje komendy:''skrec w lewo na rondzie pierwszy zjazd'',''skrec w lewo na rondzie trzeci zjazd'',trzymaj sie lewego pasa'', ''zjedz'',''pojedz droga ekspresowa''.Na razie jest nam Pan nie potrzebny ale niech se tam gada....''ma przyjemny glos'',zauwazam.
Jeszcze nie sprawdzam stopnia zmeczenia meza ...W porcie powinnismy byc przed czasem, jak dobrze pojdzie.Patrze ukradkiem na meza ale nie odzywam sie wiele.Nie chce mi sie jakos mowic .Nie chce go rozpraszac niepotrzebnie...Sam bedzie prowadzil przez calutka droge do Tucepi...wiec po co go za wczasu'' meczyc''.
Od czasu do czasu praca wkrada sie w moje mysli.Moze nawet nie sama praca co ....ludzie .Niektorych z nich darze szczegolna sympatia jka jedna pania ,ktora jest dla mnie niczym babcia.To znaczy wydaje mi sie ,ze taka powinna byc kochajaca babcia,bo nie dane mi bylo nigdy doswiadczyc babcinej milosci(obydwie zmarly zanim ja sie urodzilam).Pamietam tylko mojego dziadka...ale ..troszke sie go balam.byl bardzo surowy i jakos nie szczegolnie kochal dzieci...A moze tylko mi sie tak wydaje?!
We czwartek bylam u ''przyszywanej'' babci.Nie czula sie najlepiej.Udawala ,ze wszystko ok ale tylko spojrzalam na nia i wiedzialam ,ze znowu ma gorsze dni.Wiecie co jest niesamowite?!...Osoba majaca 86 lat ma w sobie tyle radosci...pogody ducha...nieskazony umysl staroscia.Pomimo,ze niemal slepa i glucha,wciaz'' bije od niej ''pozytywna energia.Akceptuje swoje problemy zdrowotne choc czasem jest jej bardzo ciezko.
Zapytalam ja kiedys jak kiepski jest jej wzrok...co dostrzega a czego nie.Odpowiedziala mi ,ze wszystko pokryte jest bardzo gesta mgla.Widzi moja twarz..ale nie potrafi zobaczyc piegow na nosie..
-''..bo ja nie mam piegow-zasmialam sie-....jeszcze tego by brakowalo ,zebys dostrzegala rzeczy ,ktorych nie ma..''Teraz to i ona zaczela sie smiac.
Kiedy tylko mam chwilke biegne do niej i mowimy...mowimy...Znam jej rodzine ,spotkalam jej synow...a ona doskonale zna moje dzieci i moje Slonce.
Jestem pewna ,ze juz teskni za mna..:)
Za kazdym razem kiedy widze jak przygotowywuje sobie posilek ''wzdrygam sie''.Nie dostrzega swoich palcow jak ,na przyklad ,kroi warzywa...wszystkie sprzety bierze na wyczucie tzn dotykiem sprawdza gdzie przelaczyc i jak.To dopiero jest trudne zycie...a ile razy miala sinaiki ,bo nie zauwazyla otwartej szafki...
Mieszka sama...Najmlodszy syn wpada czasem na chwilke ale ...wciaz za malo ,zeby te wizyty''poczuc''.
Przyszywana babcia czasem pyta sie mnie(oztatnimi czasy coraz czesciej):
-''Nie wiesz po co i dlaczego Bog wciaz mnie Tu jeszcze trzyma...???''
-''Moja droga Eunice-odpowiadam filozoficznym tonem-kto jak kto ,ale osoba o tak bystrym umysle ,nie powinna zadawac takich glupich pytan..On trzyma Cie dla mnie!!!! Wiec jeszcze troche cie tu potzryma jako,ze zastepujesz mi rodzine ,ktora zostawialm w Polsce.Nie czuje sie taka samotna ,bo mam Ciebie..''
Jest moim ''przewodnikiem'' wyjasniajac mi angielskie obyczaje..pomagajac zrozumiec roznice miedzy naszymi narodami..:)))Duuuze roznice kulturowe i obyczajowe.

Ani sie obejrzalam a juz bylismy w Dover.Siegnelam po paszporty i rezerwacje.Grzecznosciowe ''dzien dobry''.W okienku bardzo sympatyczna pani bierze ode mnie wydruk...
-''Przepraszam ,czy moze pani powtorzyc??''-mowie ,myslac ,ze zle zrozumialam.Pani powtarza to samo jeszcze raz.Kurcze musze byc pewna i powtarzam jeszcze raz to co uslyszlam pytajac czy dobrze rozumiem.
-''tak''-pada odpowiedz
-''...acha...dobrze ,chwileczke!''-mowie po czym odwracam sie w strone meza.
-''Potrzebuje karty Kicia!''-poprosilam grzecznie.
-''Po co ci karta???
-''Musimy zaplacic 40 funtow i mozemy plynac...''
-''Przeciez zaplacilismy przez internet!''odparl podnoszac glos zirytowany.
-''Owszem...ale zarezerwowaliscie niestety bilety na...wczoraj...Jest zla data....plyniemy o 0.15 wiec to juz sobota a nie wciaz piatek...-mowie ,silac sie aby moj glos brzmial normalnie bo juz zaczelam sie irytowac.Zerknawszy w lusterko zaczelam sie niecierpliwic...''Niechze mi da w koncu ta cholerna karte..''pomyslalam.Do pani zas usmiechnelam sie przepraszajaco.Kolejka samochodow za nami rosla..Jeszcze nas tu zlinczuja za wstrzymywanie ruchu....bo moj malzonek...chce teraz dyskutowac...
-''Slonce!-powiedzialam ostro -porozmawiamy o tym jak miniemy bramki a teraz nie denerwuj mnie bardziej i pozwol mi wreszcie zapalcic abysmy mogli plynac...chcesz tu czekac do rana???Nastepny prom jest dopiero za kilka godzin ..jakbys nie wiedzial..Chcesz zdazyc na ten czy nie?????''-juz warknelam na niego jak wsciekly pies bo juz nie zdzierzylam.
Wyciagnal z kieszeni wreszcie upragniony kawalek plastiku ,ktorym zaplacilismy drugi raz bilet.
Odetchnelam i mowie z sarkazmem:
-''No i na to samo by wyszlo gdybysmy jechali tunelem..''Jeszcze nie zdazylam dokonczyc a jak maz nie ruszy z piskiem opon ...Odruchowo palce wczepily sie w fotel.popatrzylam na niego karcaco ale udawal ,ze nie dostrzega...A ,ze dostrzegl wiedzialam poniewaz jechal pod sam prom jak bysmy brali udzial w jakims wyscigu.
''Trzepne go w leb normalnie!''..w lewo- w prawo,prawo -lewo...cialo balansowalo to z jednej strony na druga.W glowie krzyczalo:''ZWOLNIJ!'' ale se mysle ...a niech sie wyzyje...bedzie mu lzej...:))))Zreszta ...gotowy bylby jeszcze depnac na gaz wiecej ....:)
Blyskawicznie ustawilismy sie za samochodami.Wylaczyl silnik i...zaczelo sie!
Oczywiscie,ze ''moglam sama bukowac!''....''zerknac czy wszystko jest ok''...oczywiscie ,ze ...moglam ale ....niestety nie zrobilam tego...
-''Kochanie!-przerwalam mu-jezeli to co powiedzialam zabrzmialo zlosliwie to wybacz...nie chcialam..:)))'' (co, nie do konca bylo prawda ,ale zalagodzic ten konflikt jakos trzeba bylo zanim rozpetamy nastepna wojne)...
-''Nie powinno przyjac rezerwacji !!!Rozumiesz to????Do szesciu godzin przed wyplynieciem mozna tylko bukowac a my to zrobilismy kolo 20.00 wiec jak do cholery ciezkiej mogli pobrac pieniadze????''-krzyczal malzonek.
-''Nie drzyj sie tak !Nie wiem dlaczego ale ...przyjeli...wiec ...fakt faktem ...czasem trza sprawdzic jeszcze raz zanim sie potwierdzi.''-powiedzialam juz normalnym tonem.
Corka wlaczyla sie do rozmowy i mowi:
-...''moglas faktycznie siasc z nami i nam pomoc ...nie byloby problemu.''
-''Corcia!Czlowiek bledy popelnia i trzeba to zaakceptowac!Zapomnijcie o tym i juz..!''
Maz popatrzyl zlym wzrokiem mowiac:
-''tak ....tobie tak latwo przychodzi wyrzucenie ot tak 40 funtow,bo to jest nic...taaak???''
-''Nie ,ze nic....tylko czasem wyda sie o wiele wiecej na jakas niepotrzebna pierdole....wiec ...to tylko pieniadze i nie mam zamiaru wiecej o tym myslec.Bylo minelo!Basta!''
Akurat zaczeli wpuszczac auta na prom .Wtloczylismy sie na poklad zajmujac odpowiednie miejsce.W miedzy czasie gdy my wychodzilismy z auta maz przyklejal na swiatlach nalepki (coby nie oslepiac jadacych z naprzeciwka).
''-Wszystkie dzieci sa?''spytalam.Ok to gesiego marsz na gore!Jeszcze tylko zerknac jaki mamy sektor... cobysmy za dlugo potem auta nie szukali.''
Jak zawsze -ludzi duzo...wiec obeszlismy wszystko dookola zanim znalezlismy miejsca.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 27.01.2012 11:00

agapi napisał(a):W miedzy czasie gdy my wychodzilismy z auta maz przyklejal na swiatlach nalepki (coby nie oslepiac jadacych z naprzeciwka).


A co to za zaklejanie?

8O

To jakiś obowiązek?
Pierwszy raz czytam takie coś więc proszę łagodnie...
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 27.01.2012 11:08

Jacek S napisał(a):
agapi napisał(a):W miedzy czasie gdy my wychodzilismy z auta maz przyklejal na swiatlach nalepki (coby nie oslepiac jadacych z naprzeciwka).


A co to za zaklejanie?

8O

To jakiś obowiązek?
Pierwszy raz czytam takie coś więc proszę łagodnie...


Czy obowiazek ...nie wiem ale jako ,ze w Anglii jest ruch lewostronny to i swiatla sa ustawine inaczej i w momencie kiedy zaczynasz jazde po prawej stronie oslepiasz jadacych z naprzeciwka.
Sa specjalne nalepki(przezroczyste) ,ktore nakleja sie w odpowiednim punkcie na przednich reflektorach .
To tylko w nocy wazne, bo w dzien to bez znaczenia.
Pamietam ,ze pierwszy raz maz je nie za bardzo profesjonalnie umiescil .Jechalismy wtedy do Polski ... i samochody z naprzeciwka dawaly po dlugich...w koncu musial sie zatrzymac i przeklejac poprawnie.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 27.01.2012 11:12

Jacek...Ty juz zdazyles ...przeczytac :?: :!:
Szybki jestes... :wink:
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 27.01.2012 11:12

Aaaaa, teraz rozumiem.
Jakoś o promie cały czas myślałem a nie, że Wy już jedziecie po normalnej stronie drogi.

Pozdrawiam i czekam na cd.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 27.01.2012 11:20

Jacek S napisał(a):Jakoś o promie cały czas myślałem a nie, że Wy już jedziecie po normalnej stronie drogi.

Pozdrawiam i czekam na cd.


Jeszcze nie jedziemy....Na razie plyniemy sobie tym ....''cudem techniki i ludzkiej pomyslowosci''...plyniemy....i plyniemy..Dzieci spia,maz spi a ja ...ogladam swoje odbicie w oknie.Przyklejam od czasu do czasu nos do szyby aby zobaczyc ...noc..:)
Oczy nie chca sie jakos zamknac.Staram sie nie mylec aby nie sciagnac zas na nasze glowy ...''czegos''...

Milego dnia!:)
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 27.01.2012 11:25

Napisałem "jedziecie" w znaczeniu - auto przygotowane/gotowe. (mentalnie :wink: ).

Lepiej już śpij bo faktycznie coś sobie przypomnisz...


Miłego 8)
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 27.01.2012 15:41

Czas jakby ze mnie kpil....dluzy sie i dluzy.Z nudow obserwuje innych ludzi.Sporo polakow plynie....moze ktos z nich tez jedzie do Chorwacji?
Wreszcie w oddali zaczynaja majaczyc swiatla..Chyba doplywamy.Budze dzieci.Ze starszymi nie ma problemu ,natomiast moj siedmiolatek za nic nie chce otworzyc oczu.Wrecz uklada sie na powrot w pozycje lezaca.Po ilus tam probach siedzi ale oczka ''nieprzytomne''.No przeciez nie bede go niosla...musi sie rozbudzic!
Maz przeciaga sie okrutnie i widze ,ze z checia by jeszcze drzemal.Schodzimy na nasz poziom i pakujemy sie do auta.Dzieci zaczynaja ''walke '' nie wiadomo o co .
-''Cisza!Mowie przestancie!''-podnosze ociupinke glos.Podzialalo.Zapadla cisza i tylko slychac ryk slinikow samochodow.
Z niecierpliwoscia oczekujemy momentu kiedy uwolnia nas z tej zelaznej puszki.Samochody ruszaja.
-''Nie zapomnij sie Kochanie...ruch prawostronny''-przypominam .
No i jestesmy we Francji.
Skoncentrowana jestem i ja...pomimo ,ze nie prowadze to sledze kazdy metr drogi..Zmeczenie, wczesniej czy pozniej ,da o sobie znac i musze czuwac.Widze profil meza .Zauwazam ,ze zaczyna co jakis czas ziewac.Kiedy pytam czy zjezdzamy na parking odpowiada:''jeszcze nie!Mozesz tylko poszukac plyty zeby zmienic muzyke...''
Przeszukalam schowek...-nie ma !Sprawdzilam nawet pod siedzeniem ..-tez nie ma.Wyglada na to ,ze plyty zostaly w domu..
-''Wlacz radio''-prosi malzonek.Przerzucalam stacje w poszukiwaniu czegos ''rozbudzajacego'' .Przelecialam wszystkie mozliwe kanaly ale jak bylo cos mozliwego to szumialo i charczalo.Poddalam sie i znowu sluchalismy tych samych piosenek.
-''Kupimy na stacji,ok?''-zapytalam.kiwnal w odpowiedzi glowa.Przez osiem godzin prowadzil non stop robiac sobie male przerwy.Po tym czasie ja juz bylam tak zmeczona ,ze lapalam sie na tym iz glowa mi leci na dol...powieki ciezkie jak olow.Walczylam sama z soba zeby nie zasnac ale nie dalam rady.
-''Slonce ....zjedz na parking ,bo ja zasypiam ...''-rzeklam.
-''To spij''-dpowiedzial maz.
-''Prosze ...zjedz!...Boje sie ,ze mozesz zasnac za kierownica...''Kiedy tylko naszym oczom ukazal sie znak z literka P,zjechalismy.
Nie ma co ryzykowac .Widzialam,ze jest juz baaardzo zmeczony.
Mozemy przespac sie troszke ...wszak....daleka droga przed nami..
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 27.01.2012 17:07

Poczytałem sobie troszkę - bardzo mi się podoba Twój styl pisania :D
Dwie godziny od Dover - czyli Pd. Anglia . . .
Fajnie czyta się o wspomnieniach z drogi ( może z tego powodu , że przerabiałem to wielokrotnie :?: )
Dwa razy podróżowałem bez kompletnego dowodu rejestracji , jak się dowiedziałem w DVLA - w zasadzie zgodnie z przepiami 8)

Co do naklejek na reflektory - w drugą stronę też są wymagane , tzn na kontynentalne ( ruch prawostronny ) samochody wjeżdżające na Wyspy Brytyskie . Szkoda , że tak niewielu rodaków to przestrzega :roll:

Czekam na daszy ciąg Twojej opowieści


Pozdrawiam
Piotr
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 27.01.2012 18:41

piotrf napisał(a):Poczytałem sobie troszkę - bardzo mi się podoba Twój styl pisania :D
Dwie godziny od Dover - czyli Pd. Anglia . . .
Fajnie czyta się o wspomnieniach z drogi ( może z tego powodu , że przerabiałem to wielokrotnie :?: )
Dwa razy podróżowałem bez kompletnego dowodu rejestracji , jak się dowiedziałem w DVLA - w zasadzie zgodnie z przepiami 8)

Co do naklejek na reflektory - w drugą stronę też są wymagane , tzn na kontynentalne ( ruch prawostronny ) samochody wjeżdżające na Wyspy Brytyskie . Szkoda , że tak niewielu rodaków to przestrzega :roll:

Czekam na daszy ciąg Twojej opowieści


Pozdrawiam
Piotr


W Anglii nie potrzebujemy w zasadzie dowodu rej. ale co na przyklad jezeli jestesmy w Chorwacji ..albo w Polsce...???
Ciekawi mnie jak faktycznie to wyglada ...
Moglbys cos wiecej napisac ?!
Nie znam sie ,czy tutaj mozna...czy to odpowiednie miejsce bo ja nowicjusz...wiec..gdyby to bylo nietaktem podaje swoj email:
adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl

Mieszkamy nieopodal Cambridgeshire(do Dover 2,5 godz zalozywszy ,ze nie ma korkow)
Rowniez pozdrawiam
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18689
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 27.01.2012 19:28

W Polsce dowód rejestracyjny jest potrzebny , tak samo jak w innych krajach Europy , jednak w przypadku samochodu z Wielkiej Brytanii honorowany jest "zielony pasek" , który stwierdza nabycie samochodu 8)
Podobnie jest traktowany wydruk z DVLA ( potwierdzenie zarejestrowania ) - z takim wydrukiem i "zielonym paskiem"( 6 - New Keeper ) , MOT i TAX ubezpieczonym autkiem z naklejkami na reflektorach można śmiało podróżować po Europie
Tak było do 2009 roku i chyba jest nadal . . .

Jeżeli coś się zmieniło w tym względzie , to bardzo proszę o informację


Pozdrawiam
Piotr
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 28.01.2012 09:42

Jedziemy wciaz do przodu.Nic ciekawego sie nie dzieje.Zaczynam nawet myslec ,ze to juz koniec nerwow ...ze wreszcie nastapi blogi stan.Przejechalismy Belgie ,Niemcy ,Austrie no i juz Slovenia...Na wpol zywi ze zmeczenia robimy godzinna przerwe.Tyle ,ze nasze dzieci ''odzywaja''kiedy samochod staje na parkingu.Zaczynaja sie przepychanki..a bo ''dal nogi nie tu gdzie trzeba''...bo fotel ''za nisko i ona nie ma miejsca''..I nagle slysze:''mamoooooooooooooooo.....?!''
-''Co znowu?''-pytam zmeczonym glosem.
-''Pati wlaczyla Horror!!!!''-drze sie mlodsza corka...
Matko Boska...sie zas zaczyna..
-''Pati...wylacz to!!!-podnosze glos aby przekrzyczec ich ''wymiane zdan''.
-''Niech ida spac jak sie boja!''-powiedziala do mnie a do siostry syknela:''Tchorz jeden z ciebie i tyle''.
-''Pati....bo zaraz pojdziesz sie przewietrzyc na pole az nie ochloniesz...Przestan ,bo sa jeszcze chlopcy,dla ktorych ten film jest nieodpowiedni...''
-''Niech zamkna oczy!''-odrzekal opryskliwie.
-''Zmien ton jak do mnie mowisz..i nie zapominaj sie prosze...Masz dwa wyjscia..wylaczasz film albo wychodzisz z samochodu przespacerowac sie na 10 min....I ja naprawde nie zartuje!!!!''-powiedzialam i czekalam na dalszy rozwoj wypadkow.W miedzy czasie otwarlam drzwi zeby wyjsc na chwile wyprostowac kosci.Do samochodu wdarlo sie zimne powietrze .
-''Mozesz mamo zamknac drzwi bo zimno?!''-zapytala Pati obrazonym tonem...
-''To co ....idziesz na spacerek czy wylaczasz???''-mowie patrzac co zrobi.Widocznie pogoda nie zachecala bo psioczac schowala plyte.Dalszego dialogu juz nie slyszalam bo poszlam w slady meza ...aby zrobic siku..
Kiedy wrocilam pytam:
-''Chce ktos do toalety?''.Slysze ,ze ''nie''wiec ..ruszamy dalej .Nie ujechalismy daleko (moze kilkanascie kilometrow) a najmlodszy chce do toalety..:(
-''Nie wytrzymasz?!''-zapytalam glupkowato...a reflektujac sie mowie:''zjedziemy na najblizszy parking''..
W Sloveni nasza nawigacja oszalala.Pomijajac juz fakt ,ze mielismy kierowac sie na Ljubljane a nie na Maribor...to pan wydawal polecenia np ''zjedz!''gdzie zjazdu zadnego nie bylo...Usilnie namawiajac nas''zawroc jesli to mozliwe''..Mozliwe oczywiscie nie bylo i w koncu po ktorejs tam takiej komendzie ''uciszylismy go''.Dobra ...jedziemy z mapa i wedlug drogowskazow..
-''Sprawdz na mapie gdzie jestesmy i jak daleko mamy do granicy''-poprosil maz..
-''...Wiesz ,ze nie znam sie na mapach....Ze mnie taki''pilot''jak nie powiem co z czego..''-mowie.
-''Otworz ta cholerna mape i sprawdz!!!''-zezloscilo sie moje Kochanie.
-''Moge otworzyc ..ale i tak ci nie powiem gdzie jestesmy...A jak ja mam niby znalezc gdzie my jestesmy?????''
Malzonek sie juz zezloscil na mnie na maksa ...ale ja jestem'' anty-mapowa''i w dodatku ze slaba orientacja terenu.Wiecie ile czasu zajelo mi aby poznac moje male miasteczko?!Wieeeekiii...a on mi tu kaze szybko znalezc cos czego nie jestem w stanie znalezc.
-''Mogles sobie wydrukowac w ''google maps'' i nie byloby klopotu.
No i wpadlam pod ostrzal .Zaczal swoj monolog...,ze jak to mozna nie potrafic odczytywac mapy .... i tak dalej.Zachwial we mnie poczucie wlasnej wartosci i tym samym obudzil we mnie potwora.....
Czy ja moge czegos nie umiec????Czy ja musze byc idealna???
Przynajmniej nie grozilo mu teraz zasniecie za kierownica..:)
Mowie:''Byl drogowskaz -Zagreb 70 km(chyba troszke wiecej niz 70..)Wiec kierujmy sie na ten Zagreb.Wszystkie drogi prowadza do...Chorwacji..''
Slonce jednak uparlo sie zeby zawrocic....bo co bedzie jak wyladujemy gdzies w miescie i spedzimy pol dnia w korkach....
-''Nie zawracaj!''-prawie krzyknelam a w myslach probowalam umiejscowic ten Zagreb....ze tez czlowiek nie znosil Geografii.Matematyka i Geografia byly moja ''pieta achillesowa'' w szkole i tak mi juz zostalo....:(
pora chyba sie przelamac i po powrocie cos z tym zrobic...

Wymusilam na malzonku zjazd na najblizsza stacje.Pojde sie zapytac jak lepiej...zawrocic ..czy jechac wciaz na Zagreb.(druga opcja wydawala mi sie sensowniejsza).zatrzymalismy sie na stacji.
-''Pati...choc ze mna zapytac ...ja wciaz jeszcze mowie po angielsku jak mowie...a Ty perfect...so ...idziesz?!''
-''Nie!''-pada odpowiedz
Dobra...Jak nie to nie.Nie bede gowniare prosic.Wczesniej musialam jednak zapalic i mowie do meza.Poczekaj 5 min ja ide na papieroska na boczek.
Lypnal na mnie takim wzrokiem ,ze powinno mnie tam w ten asfalt'' wtopic'' i trzasnal drzwiami,kierujac sie w strone wejscia..
Ja chyba zwariuje zanim dotrzemy a juz przeciez jestesmy prawie tuz tuz...
Wypalilam i udalam sie jego sladami...Wchodzac zauwazylam dwie osoby obsugujace klientow.Na pierwszy rzut oka moze okolo dwudziestu lat dziewczyna i chlopak..
Zapytalam wiec czy moze mi powiedziec gdzie my wlasciwie sie znajdujemy i jezeli wybieramy sie do Tucepi to ...czy lepiej kierowac sie na Zagreb czy zawrocic..
Dziewczyna mowi,ze caly czas ciagnie sie autostrada i ze nie ma po co zawracac.Kiedy konczyla to zdanie ,przy ladzie, pojawil sie moj pan maz trzymajac pare pierdolek i mape...Nagle dziewczyna pyta:
-''Mozesz powtorzyc gdzie chcecie dotrzec ?''
Odpowiadam ''Tucepi''...
-''a nie Istria???''-pyta robiac niepewna mine.
-''Nieeee''-mowie patrzac na nia zdziwiona o co tez jej moze chodzic.
-''Nie bo myslalam ,ze zle zrozumialam.Pan kupuje mape..Istrii wiec...''
Popatrzylam na meza ...i na to co polozyl na ladzie i zapytalam slodziutko:
-''Czyzbysmy zmienili plan podrozy???''
Kiedy uswiadomil sobie swoja pomylke a mila pani przyniosla mu wlasciwa mape wygladal tak jakby zabe polknal.Najpierw na mojej twarzy pojawil sie usmiech..a kiedy wyszlismy, usmiech juz mialam od ucha do ucha....Wiedzialam czym to grozi...Maz poszedl w strone samochodu a ja znowu na papierosa...i ...kiedy bylam odpowiednio daleko od samochodu wybuchnelam smiechem...i co sobie przypomne mape ...mina sprzedawczyni...mine mojego meza....ciagle chce mi sie smiac...No bo zeby jadac do Tucepi ....kierowac sie mapa Istrii....
Wsiadlam do samochodu . Przestudiowawszy mape ruszylismy w dalsza droge.
Samopoczucie mi sie znacznie poprawilo...
Na przejsciu granicznym zero ruchu...trzy samochody....(???).Zjechalismy na pierwszy parking za przejsciem aby zadzwonic gdziez ta moja siostra juz jest...
Po tej rozmowie moj malzonek stwierdzil ,ze on dalej nie ma ochoty jechac....
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 28.01.2012 12:03

A kto bogatemu zabroni jechać przez Istrię...


:wink:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Croatia-ekstremalnie pokrecony holiday - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone