Piszę po raz pierwszy, ale czytam forum intensywnie od pół roku. I stąd własnie wziął się pomysł wyjazdu.
No więc na początek miało być niezbyt daleko, dlatego północna Dalmacja. Zwłaszcza, że my z Pomorza i mamy trochę dalej niż większosć Cromaniaków. Jak przystało na początkujących, razem z naszymi przyjaciółmi, apartament zabukowaliśmy z dużym wyprzedzeniem, aby na pewno nie zostać na lodzie Mamy przecież jechać w szczycie sezonu. Dojeżdżamy do Zadaru naprawdę późnym wieczorem ( więc fajnie, że nie musimy już niczego szukać ), bo podróż z przygodami, wszak to sobota. Na autostradzie korki, wypadek, korki, chorwackie wesele, wahadło i uff, jesteśmy na miejscu. Zrobiło się jednak całkiem ciemno i Jadran czarny połyskliwy, gdzieś z daleka, bez efektu "łoł", na który czekaliśmy. Spotkanie w biały dzień dopiero rano. Bo naprzeciwko naszego łóżka jest tarasik i takie coś :