Hmmm. Wnioski i podsumowanie zazwyczaj wypisuje się na końcu ale zwrócę tutaj uwagę na jedną kwestię. Ludzi tłumy. W porządku, byliśmy jednymi z nich. Też tworzyliśmy ten motłoch. Statki pełne były a kursowały często. Ale nie myśli się o tym jak ogląda się w folderach czy na stronach zdjęcia, które pokazują dziewicze tereny dopóki się tego nie zobaczy osobiście.
Nikogo nie chcę zniechęcać. Sami wyrobicie sobie zdanie. Czytajcie do końca.
Tak na początek.
640.
641.
To z drugiej strony mostu.
642.
Popatrzyliśmy trochę.
No i spęd owiec. Z pełną świadomością ruszyliśmy z tym tłumem na wytyczony szlak dla zwiedzających.
Podchodzimy po kolei do punktów widokowych. Czekamy cierpliwie albo i nie na swoją kolej zrobienia zdjęcia.
Jest gorąco strasznie. 4,5 litra wody szybko ubywa. Można kupić w knajpce ale taka cena, że wolałbym chyba z rzeki prosto się napić. Po drodze na szczęście jest jednak punkt w którym wodę można uzupełnić.
643.
644.
Ludźmi nie będę się przejmował. Popodziwiam trochę przyrodę. No ładnie tutaj. Zadbane wszystko. Pomimo takiej masy ludzi jest tu czysto. Park Krka to nie tylko wodospady. Ładnie jest również wokół. Jest tu malutki kościółek, stare budynki zaadaptowane na knajpki i sklepiki oraz stare budynki chyba w ogóle niezaadaptowane. Są po prostu.
645.
646.
Rekonstrukcja starej chaty. Tak kiedyś żyli na tych terenach.
647.
648.
649.
Sklep z pamiątkami też zaliczyliśmy. W środku klimatyzacja. Jak przyjemnie
650.
Oprócz tego, że można oglądać rzekę i wodospady z brzegu to idąc dalej natrafiamy na drewniane pomosty, które prowadzą między drzewami, rozlewiskami, kaskadami. Fajnie jest to pomyślane. Idzie się przyjemnie bo w cieniu. Można zobaczyć kaczki a w wodzie jest mnóstwo ryb dosłownie na wyciągnięcie ręki. Wygląda to jak na jakimś stawie hodowlanym. Ryby widać świetnie bo woda jest przejrzysta.
651.
652.
653.
654.
655.
656.
657.
658.
Czas płynie bardzo szybko. Obchodzimy i oglądamy najważniejsze punkty na głównym wyznaczonym szlaku i powoli kierujemy się ku wyjściu z parku. Gdy wróciliśmy do miejsca z mostkiem to tak samo jak wiele innych osób postanowiliśmy się zanurzyć w zielonej wodzie. Szybka kąpiel. Woda była tylko trochę chłodniejsza niż w morzu.
Dobra wracamy. Stajemy w następnej kolejce. Czekamy na stateczek.
659.
660.
661.
Wracając po drodze natrafiliśmy na knajpkę w której zobaczyłem coś co mnie zaciekawiło. Pierwszy raz widziałem. Domyślić się nie trudno, że przygotowywał tam jedzenie ale nie mam pojęcia jakie. Chleb, ryby, mięso jakieś? Nie weszliśmy niestety. Kolejna z rzeczy, którą omijamy z braku czasu.
Trzy takie paleniska były.
662.
663.
Park Krka podobał nam się bo było to coś innego niż to co już widzieliśmy w Chorwacji (i nie tylko). Z drugiej strony czuję niedosyt. Wiem, że jest tam duuuuużo więcej do zobaczenia. Czytałem o tym na forum. No ale traktuję ten wypad jako bonus, taki spontan chociaż dość kosztowny. Ale co tam. Troszkę to wszystko przereklamowane ale fajnie było. Bilans jest na plus. Pewnie tu nie wrócę ale już myślę o Jeziorach Plitwickich
Tutaj już jednak sobie zaplanuję wizytę.
664.
665.
Gdy docieramy na parking to okazuje się, że jesteśmy jednymi z ostatnich tutaj parkujących. Jest już dosyć późno. Dzień przeleciał szybko. odpocząć trzeba trochę. Kolację trzeba zjeść więc zrobiliśmy mini piknik.
666.
667.
Gdy jedliśmy kolację, przyplątała się osa, którą stanowczo odgoniliśmy.
Dopiero gdy się pakowaliśmy młody pokazał na górny róg kontenera i spytał co to? Hmm. Dobrze, że takie małe.
668.
Spakowaliśmy wszystko więc pora ruszać. Ja na nogach od rana a przede mną 1200 kilometrów ale o dziwo, czułem się bardzo dobrze. Wracamy. Senność dopadła mnie dopiero na Słowacji o 6:30. Godzinna drzemka i jedziemy. W końcu dojeżdżamy do domu cali i zdrowi coś koło południa.
I to tyle z naszych wakacji. Zdjęć myślę było wystarczająco a opis nie za długi i niezbyt nudny.
Wiem, że kolejne wczasy spędzę w Chorwacji. Nie wiem tylko gdzie. Jak kogoś zachęciłem do odwiedzenia Baśki to misja wykonana.
Na koniec kilka zdjęć z Krka.
Pozdrav.
669.
670.
671.
672.
673.