Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to? . Brela 2014 str
Dzięki.
Dalej odpoczywamy?
No pewnie.
Czwarty dzień. No szybko ten czas mija, chyba przyspiesza.
Jak co rano ktoś z nas poszedł po świeży chlebek. Smakuje mi chorwackie pieczywo.
Co by tu robić?
Ja ciągle zadzieram w górę głowę i myślę o Sv. Jure. Znów przemawiałem do Reni, że da radę wjechać. Chętnych oprócz mnie i mojego taty nie było ale co tam. Jeszcze tam wjadę ale na dzisiaj jednak inne plany. Zdecydowaliśmy, że pojedziemy do Splitu. Chciałem jechać tam jeszcze raz i spędzić trochę więcej czasu niż ostatnio. Trochę źle się zwiedzało ze złamanym palcem (kto nie czytał to odsyłam do 6 strony - opis pod zdjęciem nr 169).
No więc pojechaliśmy. Gorąco i słonecznie było tego dnia od samego rana. Droga znana i prosta. Dotarliśmy szybko. Wpakowaliśmy się już w samym centrum w mały korek ale jakoś poszło. Klimatyzacja nas ratowała.
Wiedziałem, że będzie problem z parkowaniem. Tam chyba tylko w zimowe noce jest miejsce do parkowania. No więc podjeżdżamy do parkingu nad portem. E e. Nic z tego. No to jedziemy dalej. Powoli mijamy port.
Jedziemy drogą lekko pod górkę. Droga zakręca prawie 180 stopni nad torami, które biegną na nabrzeże. Jak zakręciłem to znalazłem jedno miejsce. Zmieściłem się na styk. Z jednej strony auto z drugiej brama wjazdowa. Teraz jeszcze trzeba było zaczekać aż clio gdzieś się wciśnie. Jest mniejsze więc nie powinno być problemu. Ja już zgasiłem samochód gotowy do wypakowania się z samochodu.
Nie pamiętam czy od razu poszedłem zobaczyć co jest "tam". "Tam" było w odwrotnym kierunku niż stare miasto. Przeszedłem kawałeczek i zobaczyłem plażę.
Clio jednak nigdzie się nie mieści. Nie chcemy się rozdzielać więc musimy poszukać dalej jakichś dwóch miejsc parkingowych w miarę blisko siebie.
No to dobra. Ruszamy dalej. Wciskam u siebie guzik start (w megane II nie ma kluczyka) i...
Eeee co jest? Dlaczego nie odpala. Myślałem, że to jakiś głupi żart. Ale próbuję dalej i nic. Nie mogło się to zdarzyć w Katowicach pod domem tylko 1150 km dalej? Grrrrrr !@#$%.
Z tatą nurkujemy pod maskę, sprawdzamy bezpieczniki akumulator i inne duperele. No nic nie wskóramy. Jest problem. Akurat w bramie był mechanik ale była sobota więc miał zamknięte.
Hmmm. Myślimy. W zeszłym roku jak clio nawaliło to poszło na popych. Nic nam nie pozostaje jak spróbować tego u mnie. No to heja. Jak w bobslejach. Biegiem, szybko, szybko, wskakuję do auta, dwójka, puszczam sprzęgło i.... brrrruuuuuuummmm. Jedzie!
Uratowaaani, uratowaaani jesteśmy!
Bocian! Patrz, bocian! Eeee, znaczy jedziemy!
Uff. Dobrze, da się. No ale co teraz robić? Dopiero wjechaliśmy do Splitu. Szkoda czasu i drogi żeby wracać. Szukamy miejsca parkingowego. Przejechaliśmy jeszcze kawałek i znaleźliśmy dwa miejsca. Zgasiłem silnik i zobaczymy teraz czy odpali. Wciskam guzik i nic. Trudno, będziemy się martwić później. Idziemy na plażę.
Okazało się, że była to plaża piaszczysta a nazywa się Bačvice tak jak dzielnica Splitu.
Dziwna ta plaża. To znaczy sama plaża normalna ale wejście do wody dłuuuuugie. Bardzo delikatny i dłuuugi spad. Na 99,99% jest sztuczna. Nie podobała mi się. Piasek wyglądał jak brudny (nie był na szczęście) i jakoś mi nie pasował. Wolałem żwirek.
Znaleźliśmy sobie jakieś miejsce. Ja trochę zły. Raz, że auto mi szwankuje a dwa to chciałem iść na starówkę ale byłem w mniejszości.
293.
294.
295.
296.
Wzdłuż całej plaży pełno budek z lodami, piwem i jakimiś fast foodami.
Działo się tam troszkę. Kobiety i dziewczyny uprawiały jakiś jogging w wodzie. Każdy kto chciał mógł się przyłączyć. Mnie jednak zainteresowało coś innego. Chyba były tam rozgrywane jakieś zawody. Kilku facetów stało w wodzie do kolan i odbijało między sobą piłeczkę. Sprawdziłem później co to za sport.
"Picigin - rodzaj rekreacyjnej gry piłkarskiej uprawianej głównie w Chorwacji.
Kilku graczy stojąc w kole w płytkiej wodzie podbijają pomiędzy sobą dłonią niewielką piłkę starając się utrzymać ją jak najdłużej w powietrzu. Zabronione jest łapanie piłki. Często do gry używana jest odpowiednio spreparowana piłka tenisowa. Ponieważ nie ma ściśle skodyfikowanych zasad gry, występuje ona w licznych wariantach.
W wersji meczowej rywalizują między sobą dwie drużyny złożone z pięciu zawodników.
Głównym ośrodkiem piciginu jest Split, a szczególnie piaszczysta plaża Bačvice. Na niej corocznie w Nowy Rok bez względu na warunki atmosferyczne rozgrywa się tradycyjny turniej."
Niby głupie odbijanie piłeczki ale nawet fajnie się to oglądało.
297.
Poplażowaliśmy i już zmęczeni poszliśmy na starówkę.
298.
Znowu w porcie stały ogromne promy i inne stateczki. Na zdjęciach nie widać skali.
299.
300.
301.
C.d.n.