Re: CRO po raz pierwszy. Pisak. A gdzie to? . Brela 2014 str
wiola3131 ,miras_sg, witam, miło mi.
Rozpoczynamy drugi dzień. Plan był taki, że nie było planu. Chcieliśmy odpocząć. Na pewno pójdziemy na lody, na plażę i przespacerujemy się pięknym nabrzeżem Breli. Ale ja już powolutku myślałem co tutaj można jeszcze robić. Brela to świetna baza wypadowa do Omisa, Splitu, Makarskiej itd.
Nooo i jeszcze ciągle patrzała na mnie góra. Św. Jure woła.
Zacierałem ręce.
Renia się pewnie bała (auto moje). Głaskałem ją i mówiłem, że wjedzie, nie poobcieram jej karoserii, nie zajadę sprzęgła ani hamulców. Będzie dobrze.
No ale to na później. Najpierw plaża i spacerek.
Nie wiedziałem czy w końcu będziemy odwiedzać jakieś pobliskie miasta (byliśmy przecież pół roku wcześniej) ale za to zamierzaliśmy spróbować rozrywek, które oferowano w samej Breli, jednak to też troszkę później.
No to odpoczywamy.
A ha. Napiszę jeszcze, że sklep mieliśmy bliziutko bo był pod nami. Można powiedzieć, że prawie w tym samym budynku.
Na zdjęciu nr 243 widać na dole czerwony szyld z białym wózkiem sklepowym (Ivelma market).
Można powiedzieć, że byliśmy w samym centrum. Wychodząc z naszego budynku i skręcając w prawo, po przejściu około 200 metrów w dół (drogę widać na zdjęciu nr 243) docieraliśmy do głównego skrzyżowania Breli (kościół, pizzeria, przystanki, piekarnia). I teraz do wyboru było przejście drogą obok hotelu prosto na plażę albo można było tak jakby zawrócić o 180 stopni, przejść około 150 metrów i schodami zejść między sklepy, kantor, urząd pocztowy no i też na plażę, niestety nie widać tego na zdjęciu nr 243. Może to ciut niejasno napisane ale chodzi o to, że mieliśmy blisko. No... Tyle.
Drugiego dnia pogoda też nie była wymarzona (chmurek trochę było, widać to na zdjęciu nr 243) ale i tak było ciepło i tak się trzeba było schładzać zarówno od środka jak i od wewnątrz. Ale jedliśmy nie tylko lody. Znów musiałem przypomnieć sobie smak burka. Pycha.
No to idziemy do morza (też widać na zdjęciu nr 243) i na spacer.
253.
254.
255.
256.
257.
258.
259.
260.
261.
262.
263.
264.
265.
266.
267.
Słit foci nie robiłem ale temu lusterku nie mogłem się oprzeć. Selfie musi być, haha. A co?
268.
269.
270.
271.
272.
273.
274.
275.
Po południu byliśmy na spacerku. Wróciliśmy do pokoi. Zjedliśmy co nieco i jak już się robiło ciemno, znów poszliśmy podziwiać Brelę i zobaczyć jakie atrakcje oferuje wieczorem. Czy tętni tam nocne życie?
Mieliśmy fajną niespodziankę, bo w porcie (pamiętacie zdjęcie nr 243? no niestety portu na nim nie widać) rozsiedli się jacyś goście w koszulkach w paski, światełka wokół nich mrugały a oni zaczęli śpiewać. Hmm, nie wiem czy to ichne szanty ale można było nawet posłuchać. No coś nowego. Po jakimś tam jednak czasie niektórych z nas zaczęło to nudzić, jeszcze dokończyliśmy spacer i wróciliśmy do pokoi.
276.
277.
Dzień drugi szybko i przyjemnie minął.
C.d.n.