Re: CRO - miłość od pierwszego wejrzenia, drugie spotkanie..
NOCLEG TRANZYTOWY i "ZWIEDZANIE" MIKULOVADzieciaki wyskakane, ja wypoczęta i zrelaksowana (nawet przez chwilę przycięłam komara), a mężuś... wdług moich obliczeń spał ok. 5 godzin, więc na pewno wypoczęty.
Ogłaszam, że jedziemy na kolację do Mikulova ...
Słyszycie to zgodne "Huraaaa" Nie
Ja też nie usłyszałam, ale kto tu jest pilotem wycieczki? Kto tu rządzi?
JANa parkingu hotelowym, poczułam dziwny chłodek i lekki wietrzyk. Zarządzam - ubieramy polary i jedziemy
Po drodze, a trwa ona niecałe 15 minut takie kwiatki:
Kurde, co się dzieje? Myślę sobie, że to zaraz przejdzie.
Nie przechodzi...
Mikulov zwiedzamy, za szyby samochodu, leje jak z cebra
A, że jest to starówka więc, wszystkie drogi na nią pozamykane, od miejsca parkingowego do jakiejkolwiek knajpki daleko. Myślę, myślę (Driver - spokojny, cierpliwie czeka na decyzję)
NIe, to bez sensu...
zanim coś znajdziemy, będziemy przemoknięci do suchej nitki. Wracamy do hotelu, tam coś zjemy.
Po drodze, okazało się, że nasze "maleństwo" zasnęło, a starsza objadła się ciasteczkami i nie jest głodna... nawet lepiej zostanie z młodszą siostrą w pokoju a my pójdziemy na kolacyjkę we dwoje do hotelowej restauracji.
Driver spokojny nie marudzi, ale bardzo głody - spokojnie kochanie zaraz zamówimy duże papu
Jak się okazało, kuchnia w hotelu tylko do 21 i papu nie będzie, jedynie jakieś przystawki
No, dobra niech dadzą cokolwiek byleby Drivera nakarmić, ja tam zadowolę się czymkolwiek.
Mąż coś tam podjadł, ale jaki miał ze mnie ubaw jak zobaczył moją exstra specjalną przystaweczkę
Nazywało się to jakoś, jakoś orzeźwiająca sałatka szefa, czy coś... A wiecie co dostałam - 5 plasterków gotowanego buraka, posypane rozmarynem i 6 malutkich kosteczek sera feta.
Niebo w gębie za 15 zł