Taka mała dygresja zanim zacznę kolejny odcinek, ten zeszłoroczny pobyt był trochę inny niż zawsze...inność polegała na tym, że wrażenia z wyspy były momentami takie jakby to był pierwszy raz. Pamiętamy ten pamiętny 2006 rok kiedy autem bez klimy, z dwoma noclegami po drodze, z 6 letnim wtedy Maćkiem, przypłynęliśmy na Pelješac, zobaczyliśmy też wtedy Jeziora Plitvickie i wodospady Krka i te wrażenia pierwszego razu to było coś czego się nie zapomina, poczułam wtedy, że to będzie trwać, ta miłość do tego kraju, tego morza, te emocje...potem mimo wielu cudownych pobytów, zdobywania doświadczenia, odkrywania pięknych miejsc, a nawet zmieniania sposobu spędzania czasu w Cro, to ten pierwszy raz był po prostu WOW i teraz na Hvarze poczułam znów to samo
24.06.2019
Dziś może jakaś plaża w Zavala i potem stolica wyspy? Myślę sobie idąc po świeże pieczywo i do banku rozmienić euro. Rodzinka śpi, a ja idę przez prawie pustą Jelsę, lokalsi piją kawę, plaża miejska pusta i jakaś taka dziś ładna nawet
Przed wyjazdem spisałam sobie różne plaże i miejsca, które są wg mnie warte zobaczenia, oczywiście dużo zostało na następny raz, co mnie bardzo cieszy
Do Zavala jedziemy pierwszy raz słynnym tunelem Pitve, wrażenia niezapomniane parkujemy i idziemy na plażę koło fajnego baru, ludzi mało, woda chłodna, ale i tak jest pięknie i niebiesko odnośnie parkowania, lenie z nas i zamiast stanąć autem gdzieś wyżej to prawie na plażę wjechaliśmy i jak M się wrócił po coś do auta, to miły pan właściciel powiedział, że to teren prywatny i że dziś możemy stać, ale jutro 50 kun
No bardzo ładnie na tej plaży, ale czas na miasto Hvar, zbieramy się szybko, focimy wjazd do tunelu,
Ogarniamy się w apartamencie i jedziemy, parkujemy pod Tvrdava Fortica i schodzimy w dół piękną przyjemną trasą
Znajdujemy pustą uliczkę w dół i schodzimy nią do miasta
Kręcimy się i oglądamy miasto, niestety słynny Arsenał z teatrem jest w remoncie i nie prezentuje się ładnie na zdjęciach
Ludzi bardzo dużo, ale jakoś nie przeszkadza mi to, Hvar ma coś w sobie.
Docieramy do portu
właśnie tu zaczął się plan kolejnego dnia, bo jadąc do miasta chcieliśmy znaleźć ciekawą opcję wycieczki do Blue Cave (było to marzenie męża od jakiegoś czasu), chodziliśmy od agencji do agencji, ale jakoś nikt nas nie zainteresował, aż jedna kobieta poleciła iść do portu, tam zaczepiliśmy pewnego pana, który stał przy małej reklamie wycieczki, nie był nachalny, zaczęliśmy rozmawiać, okazało się, że prowadzą rodzinną firmę i organizują wycieczki, to co nam zaproponował było strzałem w dziesiątkę. Całodniowy rejs z obiadem, mieliśmy wypłynąć następnego dnia rano z Hvaru do Biševo, po drodze nurkowanie, obiad na statku, następnie dopłynięcie do Blue Cave, natomiast wracając postój w Komizie na wyspie Vis. Byliśmy już dwa razy na Fishpikniku i wiemy, że wszystko jest w biegu, ale nie było innej opcji aby dostać się do Błękitnej Groty. Ta wycieczka będzie w następnym odcinku Dostaliśmy też namiar na darmowy parking w mieście
Po załatwieniu wycieczki idziemy dalej w stronę plaży miejskiej... nic ciekawego...brudno i ludź na ludziu
Wracamy zatem powoli, łapią nas już emocje związane z jutrzejszą wycieczką, jaramy się