Cres i Pag 2009 - moja pierwsza relacja:)

Pomysl z Chorwacją narodził się wraz z narodzinami naszej córki. Wcześniej bylismy tam w 2001 r. z namiotem, autobusem kursowym, zjechaliśmy od Zadaru do Dubrownika, rozbijaliśmy się z namiotem 5 razy ale to były czasy młodości:).
Potem zresztą z namiotem objechalismy Grecję ląd i Kretę, Toskanię, Korsykę i z racji małej istotki przeniesliśmy się na jakiś czas na apartamenty i bliższe kraje;)

Padło na Chorwację i to był super wybór. W tym roku też tam jedziemy ale zanim to nastąpi (28-08 do 12-09 2010) to relacja zeszłoroczna;)

Termin 29 sierpień - 13 września: tydzień spędziliśmy na wyspie Cres a drugi na wyspie Pag. Obie wyspy piękne ale bardzo różne od siebie:).

Nadia świetnie się sprawdziła na wakacjach,całą drogę przespała, na miejscu zadnych problemów, jedzenie, spanie i dobry humor rewelacja;). Bardzo jej służył wyjazd i w ogóle pobyt we trójkę;) - na dobre zaczęła chodzić, skoczyła rozwojowo- takim już dzieciakiem się stała;).

Wyspa Cres jest największą wyspą chorwacką, niewątpliwie jej zaletą jest znacznie ograniczona liczba turystów, można więc delektować się ciszą i spokojem na łonie natury. Skalisty i niedostępny teren powoduje, że jest słabo zaludniona.

Żeby dostać się na wyspę Cres trzeba przejechać wyspę Krk i potem prom.
Dama na pokładzie;)




Mieszkaliśmy w miasteczku Cres ; głównym mieście wyspy.



Ponieważ byliśmy po całonocnej podróży więc po krótkim poszukiwaniu wolnego apartamentu i rozlokowaniu się wybraliśmy się na popołudniowy spacer do portu i okolic.

























Pierwszy poranek, pogoda marzenie, wyruszamy więc na wycieczkę po wyspie.

W drodze podziwianie widoków- panorama na port w Cresie.






przystań










Dzisiaj w planie Valun gdzie mieliśmy mieszkać ale okazało się zbyt małym miasteczkiem, położone nad morzem przy porcie a na wzgórzu jest parking (za opłatą) i ograniczona liczba miejsc do wjazdu samochodem. Zostawiamy więc samochód i idziemy szukać plaży.
Plaża zaraz przy miasteczku bardzo urokliwa ale jednak mimo małej ilości ludzi to dla nas za dużo i tak




Idziemy więc dalej,po drodze





Rozkładamy manele, Nadia rusza do wody






radocha wielka;)

















Po plażowaniu zwiedzamy miasteczko
















c.d. nastąpi:)

Cieplutkie, fajne fotki.

Też odwiedzilismy Cres w tym roku. Tydzień wystarczył, żeby zakochać się w tej wyspie.

Czytam, czytam, bo pokazywane miejsca są mi bliskie

to jeszcze kilka zdjęć z tych miejsc:)


Cres

















[/img]

również dołączam do czytelni i z niecierpliwością oczekuję relacji z drugiego tygodnia możliwe że minęliśmy się gdzieś na Pagu

I ja czytam

ok, lecimy dalej:) - opisy mało dokładne bo jednak to nie to samo co relacja po powrocie ale zawsze to coś;)

Kolejny dzień, wyruszamy nieco dalej na południe wyspy, rejon Ustrine
Wypatrujemy ustronne zatoczki

na podstawie mapy z forum zresztą















szliśmy caly czas brzegiem, skałkami mniejszymi i większymi, mąż targa manele, ja dziecko w nosidełku - wyglądamy jak szaleni ale opłacało się.
Mieliśmy cudną zatoczkę tylko dla siebie;)

udało się




Nadusi bardzo podeszły plaże kamieniste , całe dnie przewalała je przez wiaderko, wszystkie chyba na plaży wylizała, śpiewała do nich, wrzucała do wody, normalnie dziecka nie było







Żyć, nie umierać:)



Moje Skarby






Po pełnym luzu i spokoju dniu wybraliśmy się jeszcze niżej w dół wyspy do miasteczka Osor – najstarszej miejscowości na wyspie, zamieszkanej na stałe przez około 100 osób





Katedra Wniebowzięcia NMP



















Każdy pije tak jak lubi;)

Śliczny Szkrabek

Pisz, pisz dalej:) Obydwie wyspy są w moich planach, decyzje jeszcze nie zapadły... My też podróżujemy z maluszkami:) Pozdrawiam!

Naprawdę piękne zdjęcia z pięknego Cresu.......

Wieli sentyment mamy do tej wyspy a szczególnie do takiej jednej zatoczki w zatoce Ustrine . Byliśmy tam jakieś 2 tygodnie po Was..... I wtedy też była bezludna

Trochę zdjęć z tej zatoczki (w drugiej części posta naszej zeszłorocznej relacji).

Pozdrawiam

ArliJ napisał(a):Pomysl z Chorwacją narodził się wraz z narodzinami naszej córki. Wcześniej bylismy tam w 2001 r. ale to były czasy młodości:).

Nigdy bym nie pomyślał, że już starość przyszła...

ArliJ napisał(a):Termin 29 sierpień - 13 września: tydzień spędziliśmy na wyspie Cres a drugi na wyspie Pag.

Cres, jak widzę i słyszę piękny, ale Pag wzbudze w mojej żonie i we mnie niezwykle pozywne emocje (no, może nie aż takie, jak w Tobie Paryż ), dlatego mam słabość do Pagu.

kulka53 - dokładnie to ta sama zatoczka:)

bardzo miłe chwile tam spędziliśmy

Pag będzie w dalszej części więc już zawczasu zapraszam na sentymentalną podróż:)

Kolejny dzień przywitał nas jak przez całe 2 tygodnie piękną pogodą.
W tym dniu postanowiliśmy zrobić sobie dłuższe zwiedzanie a krótsze plażowanie.
Pojechaliśmy na północ wyspy, zwiedzając po drodze maleńkie miejscowości, niektóre zamieszkane przez 4 osoby, opuszczone i dzikie. W drodze widoczki



Widok na przystań do której przypłynęliśmy







Nasz cel to miasteczko Beli, w tej okolicy jest rezerwat i żyje to ok. 70 par sępów płowych. Swoje gniazda mają rozlokowane głównie na klifach na wybrzeżu stąd jadąc wzdłuż morza można je wypatrzeć. Nam się udało trafić na mini stadko 4 sztuk w drodze, latały bardzo blisko nas. Ogromniaste ptaki, niestety sfotografować udało mi się tylko jednego i to z daleka.











Kolejne piękne zatoczki więc pewnie skusimy się na jakąś kąpiel w morzu:)




Ale wcześniej zawitamy do miasteczka Beli



BELI to małe miasteczko położone na 130 metrowym wzgórzu, niczym orle gniazdo, ma tradycję sięgającą 4000 lat..


















Pozostałością czasów Imperium jest znakomicie zachowany 8 metrowy most rzymski, który położony nad wąwozem, do dziś spełnia swoją funkcję, łącząc miasto z pozostałą częścią wyspy. Most ten ma około 2000 lat. Precyzja z jaką Rzymianie układali małe kamyki (wcześniej starannie wyciosane) jeden na drugim sprawia, że cała konstrukcja wygląda jak jeden wielki kamienny monolit. Dopiero kilkadziesiąt lat temu wybudowano drugi most aby sprostać potrzebom mieszkańców.










Pora coś przegryźć się schłodzić więc schodzimy na plażę w miasteczku – urokliwie położona ale my idziemy do kolejnych zatoczek







Taką sobie wybraliśmy na resztę dnia i znowu sami praktycznie(na godzinkę tylko zawitała łódka:)




A to już plażowiczka

















I na wieczór jeszcze spacer po okolicy








I obowiązkowo lody





w następnym odcinku Mali Losinj i Lubenice a potem ruszamy na Pag:)

przypomina mi się zeszloroczny wypad bylem z ekipą - wlasnie tydzień przed wami ok 22sierpnia i nocleg w CRES-ie.

Piekne plaże- Cres, osir i veli losnij itp ...tez na polnocy wyspy -piekne dziewicze plaże ale już ze stromym zejsciem jak na fotkach.

Fajna ta fontanna świecąca w ksztalcie kuli na rynku - mozna se bylo przy niej piwko strzelic w gorący wieczór. Kurde jeszcze pamietam ...że pelno wlochów bylo

ArliJ napisał(a): w następnym odcinku Mali Losinj i Lubenice a potem ruszamy na Pag:)