napisał(a) x'abu » 19.02.2012 12:57
Miecia napisał(a):No i ustrzeliłeś misia

w Chorwacji

Mieciu, ciężko było nie ustrzelić misiaka, gdy było ich sztuk 2, i obydwa zamknięte w zagrodzie (zdjecie 2). Smutny widok (...)
Bardzo chciały zwrócić na siebie naszą uwagę. Stając na dwóch łapach, uśmiechając się do zdjęć, wręcz pozując. Jeden przyjął taktykę miśka aktywnego, czyli podszedł do siatki i przybierał co i rusz nowe pozy, (oczekując nagrody w postaci jedzenia). Drugi był bardziej rozwalający. Wgramolił sie na huśtawkę, położył sie na plecach zrzucił łapę na ziemię i huśtając się rytmicznie dawał nam ostentacyjnie do zrozumienia jaki jest znudzony. Misiaki jak z cyrku...
Osobiście czułem się jak w schronisku, w którym zwierzak robi wszystko żeby sie przypodobać i w konsekwencji, żeby go ze sobą zabrać.
Widok smutku w oczach niedźwiedzia, gdy uzmysłowił sobie, że juz koniec przedstawienia i człowieki sie zbierają był przygnębiajacy.
Ale zawsze mógł je spotkać gorszy los... los powypychanych krewnych poustawianych w odwiedzonych przez nas przydrożnych zajazdach. Z resztą, kto wie czy właśnie taki los, prędzej czy później i te miśki nie spotka.
Hasło: "Yogi jedzie z nami" wymyśliliśmy jeszcze w PN Krka, gdy Katarzyna "zaraz będziemy" poinformowała, że można się tu natknąć na niedźwiedzia. Jakiś czas potem w związku z miejscem udokumentowanym powyżej, to z założenia wesołe hasło nabrało zupełnie innego znaczenia.

Ostatnio edytowano 21.02.2012 19:15 przez
x'abu, łącznie edytowano 1 raz