napisał(a) Habanero » 30.11.2021 18:04
michał1234 napisał(a):Katerina napisał(a):...
Parę dni temu otrzymałam smutną wiadomość od rodziny z Wielkopolski - średnia miejscowość pod Poznaniem, rodzina bardzo duża, wielopokoleniowa, wszyscy mieszkają "przez miedzę", codziennie mają ze sobą kontakt.
Wszyscy zaszczepieni, oprócz jednej ciotki, której mąż - przeciwny szczepieniom, skutecznie zasiał w niej lęk i oporność na perswazje reszty klanu.
3 tygodnie temu małżeństwo zostało zabrane w stanie bardzo złym (covid) na oddział intensywnej terapii. Wujek się wylizał - kilka dni temu został wypisany (żeby nie zajmować miejsca w szpitalu), ma ciężkie powikłania pulmonologiczne i neurologiczne, ale żyje.
Ciocia od 3 tygodni pod respiratorem w stanie beznadziejnym - przedwczoraj przetaczali jej krew - nie wiem jakie to ma znaczenie w przypadku walki z covidem, ale lekarze uznali to za działanie ostatniej szansy.
Chcą ją już odłączyć od respiratora, bo nie widzą nadziei, ale ...mąż o nią "walczy"
Ciekawe, jak się teraz z tym czuje?
Oboje nie są/byli zgrzybiałymi starcami, zapewne mieli jakieś choróbska - kto po 60tce ich nie ma, ale ... pozostali członkowie rodziny, różnorako obciążeni chronicznymi dolegliwościami, nie ucierpieli.
...
Tutaj jest od liku smutnych historii związanych z przyjęciem preparatów. Ot chodźby ta poniższa:
https://stopnop.com.pl/mama-zmarla/Punkt widzenia zależy zdecydowanie od doświadczenia.
Skoro skomentowałeś, to pewnie przeczytałeś powyższy tekst
Kateriny.
Spróbuj tak od siebie napisać, bez wklejania linków, cytowania, statystyk i memów.
Tak od siebie, po ludzku. Jesteś tu znany jako "kopiuj-wklej", to masz szansę zaprezentować się z nieco innej strony.
I nie być już taki tajemniczy i anonimowy
Co byś poradził, powiedział, temu człowiekowi.
Jakich użyłbyś argumentów, żeby mu wytłumaczyć co nie zadziałało ?
Jak odnalazłbyś się w sytuacji, gdyby np. wujek, pod wpływem twojej antyszczepionkowej agitacji , pochował żonę ?