Yanush napisał(a):Szczepcie się nawet pindziesiont razy tylko dajcie żyć tym, ktorzy nie są antyszczepionkowcami (tutaj WIELKA prośba o rozgraniczenie) a są sceptyczni wobec tych eksperymentów medycznych.
Zwyczajnie, czekamy na efekty tych eksperymentów...
Nie negując prawa do nie szczepienia się w tej konkretnej chorobie.
Problem jest taki, że na tu i teraz Ci co się nie szczepią mogą wpłynąć na stan zdrowia i jakość życia tych co się zaszczepili lub ich bliskich (np. dzieci).
Ci co się zaszczepili w żaden sposób nie wpływają na stan zdrowia tych co się nie zaszczepili. Ani teraz ani w wyimaginowanej przyszłości.
Co najwyżej w owej przyszłości nie zaszczepieni będą mieli pustą planetę dla siebie
Sam mam wątpliwości i broniłem tu prawa do ich posiadania.
Ale znów na tu i teraz. Po jednej stronie mamy przykłady skuteczności działania szczepień (UK, Izrael).
Po drugiej... No właśnie co jest po drugiej stronie jak się ściśnie wszystko w dłoni ?
Śladowe występowanie skutków ubocznych, bliżej nieokreślone i póki co nie udowodnione skutki uboczne w przyszłości...
Trochę mało, stąd mój wybór o szczepieniu.
Bo przecież chyba nie rozmawiamy o światowym spisku, infografikach rodem z painta, zarzutach o współpracy z koncernami (jakby większość lekarzy takiej współpracy nie miała).
I jeszcze o wzruszających historiach o własnej odporności jakie się tu pojawiły. To może ja opowiem swoją historię, choć bez dramatycznych szczegółów.
Człowiek A - budowana latami odporność zdrowy tryb życia, brak chorób itd.
Człowiek B - raczej zaprzeczenie postawy człowieka A.
Ten sam kontakt w tym samym czasie z zakażonym.
Człowiek A - respirator, człowiek B -bez żadnych objawów.
Czy moja historia coś udowadnia. Nic ponadto, że człowiek B miał szczęście.
Tak samo nic nie udowadniają historie o cudownych układach odpornościowych. Po prostu szczęście i tyle.
Proszę nie wklejajcie kolejnych historii o układzie odpornościowym jako alternatywie dla szczepień. Szczęście nie jest dane raz na zawsze.