Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 2021

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016
Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 2021

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.04.2022 08:36

Początki roku 2021 to był dla nas dziwny czas.

Normalnie o tej porze zawsze już mieliśmy rezerwacje, czartery i odliczaliśmy dni do wyjazdu.

Ale nie tego feralnego roku.

Nauczeni przykrymi doświadczeniami z 2020 kiedy to przepadły nam czartery nie chcieliśmy się absolutnie angażować finansowo.

Warunek wyjazdu był jasny i oczywisty – brak szczególnych utrudnień na granicach.

I tak czekaliśmy całą zimę, potem wiosnę i wciąż nic.

Oczywiście na bieżąco przeglądałam oferty firm czarterowych ale nic nie rezerwowaliśmy.

Końcem maja znaleźliśmy piękny jacht – idealnie odpowiadał naszym wymaganiom – ale nie ulegliśmy pokusie.

Umowa nie została podpisana.

Im bliżej wakacji tym bardziej byliśmy naciskani na wyjazd.

Bo tego roku miało nas jechać więcej niż zwykle.

Aż dwie rodziny.

My i nasi znajomi.

I to Oni właśnie bardzo mocno czekali na to, że powiem: jest, mamy jacht.

A ja zwlekałam i zwlekałam.

Dopiero początkiem lipca – gdy Chorwacja zniosła obowiązek testów na granicy – poddaliśmy się i rozpoczęliśmy poszukiwania łodzi.

I tu .......... zonk!!!

Nie było nic!!!

A właściwie było kilka sztuk ale w cenach absolutnie nam nie odpowiadających – przekraczały nasz budżet trzy, cztero a nawet pięciokrotnie.

Ok. – nie ma to nie pojedziemy.

I wtedy – któregoś poranka – pojawił się zablokowany wcześniej jacht.

Szybka rozmowa z Kapitanem, wysłane zapytanie, oferta zwrotna – wszystko pasuje.

Tylko położenie mariny z jachtem nie do końca – bo na wyspie.

Ale nie bardzo mieliśmy wyjście bo innych łodzi nie było.

Trudno, będzie wyspa.

Murter – z dojazdem przez most ale gdzie tam zaparkować samochód???

Ceny w marinach zawsze są kosmiczne.

Na mieście będzie jeszcze drożej – przecież wszędzie są parkomaty.

Trudno.....

Będziemy się tym martwić później.

Teraz odsyłamy umowę i ok. 10 lipca wpłacamy zaliczkę.

Możemy odliczać DDW.

I wtedy Chorwacja zmienia zasady wjazdu.

Wraca do testów.

Dostaję szału ale jest już za późno.

Rezerwacji przecież nie cofnę – to nie booking, nie mam możliwości wycofać się z umowy bez utraty wysokiej zaliczki.

Najwyżej trzeba będzie po prostu pozwolić sobie podłubać w nosie.

A koszty?

Stwierdziłam, że kiedyś wszędzie kupowało się wizy to teraz kupimy testy.

Takie chore czasy :roll: .

Wyjazd zbliżał się nieubłaganie a mnie coraz bardziej przerażała wizja przygotowań.

Zapomniałam już jak to jest z taką ilością ludzi na pokładzie.

Ile czego kupić?

Co ugotować?

Masakra....

A tu jeszcze dodatkowe nagłe wyjazdy wypadły na ostatni moment.

Zamiast zajmować się przygotowaniami spędziliśmy trzy intensywne dni w Gdańsku.

Były kąpiele w gorącym Bałtyku.

20210804_143418.jpg


Była włóczęga po starówce.

I elegancka kolacja z pięknym widokiem na wieczorne miasto i morze.

20210804_201231.jpg


Śniadania z widokiem na starówkę.

20210805_092240.jpg


I rejs motorówką.

20210805_163856.jpg


20210805_171840.jpg


20210805_173501.jpg


Nie mogło zabraknąć bliskich spotkań z miejscowymi ptakami :hearts: .

20210805_175720.jpg


I kolacji przy plaży.

20210805_191233.jpg


20210805_211459.jpg


A skoro plaża – to trzeba było się pomoczyć.

Trochę w wierzchnim ubraniu.

20210805_205044.jpg


I trochę w kąpielówkach.

A że wiatr szalał i nadchodziła sztormowa pogoda – zabawa w wodzie była przednia.

20210805_211150.jpg


20210805_211137.jpg


Ostatniego dnia tej szybkiej wizyty w Gdańsku sztorm pokazywał mocno pazury, temperatura powietrza z upału spadła do ok. 14-15 stopni.

Nie mogliśmy odmówić sobie kąpieli w takich warunkach – choć może słowo kąpiel jest trochę na wyrost – ta przy wielkich falach ograniczyła się do siedzenia na piasku w wodzie max do kolan, leżeniu na brzegu i pozawalaniu aby woda zalewała nas prawie z głowami – ale i tak zabawa była super!

A miny spacerowiczów – bezcenne.

Wracaliśmy do samochodu w kąpielówkach, z niepotrzebnym ręcznikiem trzymanym w dłoniach.

A ludzie obok – w puchowych kurtkach, niektórzy w grubych czapkach.

Trzy niezależne osoby w czasie kilkusetmetrowej wędrówki na parking pytały mnie przerażone czy nie zamarzam.

A nam było....gorąco!

Trzy szalone dni bałtyckiego resetu dały nam dużo radości i odpoczynku ale trzeba było szybko wracać do domu.

Czas na przygotowanie rejsu kurczył nam się w ekspresowym tempie.

Ale co nas nie zabije to nas wzmocni.

Ze wszystkim się wyrobiliśmy – razem z Kapitanem tworzymy duet który zawsze wszystko dopina na ostatni guzik i nigdy się nie poddaje.

Wyjazd ma być w piątek ale pakujemy się już od poniedziałku.

Dzięki temu bez stresu i zbędnego wysiłku wszystko było gotowe już w środę.

W ten dzień czekała nas też wyprawa po busa – w sumie ponad 8 godzin za kierownicą.

Do siebie wracaliśmy w straszliwą burzę, trochę zestresowani ponieważ nasze córy zostały w domu same a właśnie nad nimi mimo środka nocy było jasno od błyskawic.

Na szczęście – jak nam relacjonowały – przez chwilę nawet oglądały świetlny pokaz na podwórku a gdy żywioł zbliżał się do nich – grzecznie zamknęły się w domu i podziwiały burzę przez okno.

Obie nie boją się burzy a wręcz uwielbiają gdy za oknem łomoczą pioruny i jest widno od błyskawic.

W czwartek wieczorem już tylko zapakowaliśmy busa – a właściwie Kapitan zapakował, ja tylko donosiłam rzeczy z domu do garażu.

Na spód kładziemy wodę i całe przygotowane jedzenie – to najcięższe rzeczy.

bus2.jpg


Na to dokładamy nasze torby z ubraniami, silnik do pontonu, cały ekwipunek kąpielowy (maski, płetwy, bojki, kamizelki asekuracyjne, cumy itp. klamoty)

bus1.jpg


Busem jedzie nas tylko pięcioro więc miejsca mamy bardzo dużo.

Zabieramy też spory zapas naszego lubelskiego piwa – ono jest na prezenty dla Vesny, dla obsługi mariny czy portów.

Jeszcze słowo wyjaśnienia o zapasach żywności.

Tu, na naszym Cro-pelkowym forum większość ludzi pogardliwie patrzy na tych co zabierają żywność z Polski.

Bo chorwackie jedzenie lepsze, bo wyjście do konoby to atrakcja, sposób spędzenia czasu, fajne zajęcie – to tylko nieliczne argumenty przytaczane przez przeciwników zabierania żywności.

A my mamy zgoła inne podejście do tematu.

Powody są trzy.

Pierwszy – po prostu nie smakują nam chorwackie dania.

Kocham ryby ale innych owoców morza nie toleruję ani ja ani reszta mojej rodziny (wyjątek krążki kalmarowe).

Ale ryba jedzona z frytkami lub jeszcze gorzej z bułką – odpada dla mnie od razu.

Smażone czy grillowane ze smażonym – nie dla nas.

Z pieczywem – ja z tych dziwnych co po prostu nie czują się najedzeni po takim zestawie.

Mięso czy kurczaki – grillowane, smażone, mielone czy jeszcze jakoś przyrządzone – również dla mnie kiepski temat.

Mięso w mojej diecie to niewielki dodatek do warzyw.

Pochłaniam tony warzyw – z naciskiem na świeże a nie grillowane, choć tymi ostatnimi absolutnie nie gardzę.

A kuchnia chorwacka to z reguły mięso/ryba plus frytki/blitva/bułka plus plasterek pomidora czy cebuli.

Frytki i inne smażone potrawy oczywiście przygotowywane na średnio świeżej fryturze.

Nie, nie, nie – mój żołądek takiej żywności po prostu nie toleruje.

Ichniejsze wędliny to również nie do końca mój smak – ok., raz czy dwa razy przełknę ale nie przez dwa tygodnie.

Na śniadania kocham wszelkie twarożki z warzywami, jajka, i znowu: warzywa, warzywa i jeszcze raz warzywa.

Drugi powód zabierania zapasów to fakt, że cały dzień jesteśmy daleko poza lądem.

Nie wyobrażam sobie sytuacji że do portu mamy 4-5 godzin drogi a nam chce się jeść.

Co wtedy?

Cumować bo trzeba biec do konoby?

Nie ma takiej opcji.....

Do Chorwacji jedziemy żeglować i cieszyć się morzem – więc posiłki spożywamy będąc na morzu, zwykle już kawał drogi od najbliższego lądu.

Oczywiście mogłabym kupować chociażby świeże mięso na miejscu i gotować na łodzi z tych produktów ale po co tracić czas skoro mogę po prostu doprawić gotowe ugotowane w domu dania i szybko zjeść?

Zresztą, lodówki na łodziach często kiepsko działają.

Więc nie da się przetrzymać na przykład surowego kurczaka czy innego mięsa przez pół dnia bo dostanie nóg i drugiego własnego życia....

I trzeci powód – my po prostu uwielbiamy posiłki na wodzie, w otoczeniu plusku fal czy przy fajnych przechyłach.

Czekamy na takie warunki jedzenia cały rok i nie będziemy sobie odbierać tej przyjemności stołując się na nabrzeżu.

Tak więc pakujemy te wszelkie dobra do busa a on wydaje się być tak pojemny, że i na miesiąc by nam wszystko pomieścił.

12 sierpnia 2021r po południu karnie stawiamy się w laboratorium na testy.

Po godzinie mamy już gotowe papiery.

Teraz tylko porządnie się wyspać bo jutro czeka nas wczesne wstawanie i długa droga.

Co dziwne – zasypiamy bardzo szybko.

I o 4:20 wstajemy wypoczęci jakbyśmy spali co najmniej do ósmej rano.

Jeszcze tylko kawa do termosów, porządne śniadanie (kilka kanapek z pomidorem prosto z krzaka, do tego wielki kubek herbaty z cytryną), budzę córy (one tak rano nie jedzą).

Dorzucamy do busa ostatnie rzeczy – lodówkę turystyczną, termosy, torebki, aparat i pora ruszać!!!
p_majer
Cromaniak
Posty: 555
Dołączył(a): 08.05.2015
Re: Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 20

Nieprzeczytany postnapisał(a) p_majer » 05.04.2022 08:45

Melduję się chyba jako pierwszy.
Będę zaglądać :D
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 20

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.04.2022 10:01

p_majer napisał(a):Melduję się chyba jako pierwszy.
Będę zaglądać :D


Witaj :papa: Miło, że jesteś :D
rybkujaca
Odkrywca
Posty: 77
Dołączył(a): 10.07.2012
Re: Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 20

Nieprzeczytany postnapisał(a) rybkujaca » 05.04.2022 10:04

To ja druga :)
rybkujaca
Odkrywca
Posty: 77
Dołączył(a): 10.07.2012
Re: Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 20

Nieprzeczytany postnapisał(a) rybkujaca » 05.04.2022 10:08

Od razu dorzucę, jeśli mogę,swoje przysłowiowe trzy grosze na temat zabierania własnego jedzenia :) tez zawsze bierzemy swoje,w sezonie również sporo własnych warzyw z grzadki, przetwory z własnych warzyw :) my jesteśmy z kolei z tych,którzy starają się przebywać jak najdalej od skupisk ludzkich, gotujemy na plaży lub w okolicy auta jeśli akurat nad wodą nie jesteśmy, i też nie zamienilabym przyjemności kucharzenia pod parasolka z szumem fal i piękna wodą krok od "kuchni" :) ze juz nie wspomnę o tym jak przyjemnie się to później spożywa na plaży 8)
elka21
Mistrz Europy UEFA
Posty: 9331
Dołączył(a): 20.08.2015
Re: Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 20

Nieprzeczytany postnapisał(a) elka21 » 05.04.2022 10:15

Jestem i ja. :papa:
Dawno z Wami nie płynęłam, więc pora to poprawić. :wink: :D
p_majer
Cromaniak
Posty: 555
Dołączył(a): 08.05.2015
Re: Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 20

Nieprzeczytany postnapisał(a) p_majer » 05.04.2022 10:30

Jeśli chodzi o kwestię jedzenia podczas wyjazdów do CRO - są rożne potrzeby, możliwości i okoliczności.
Przemawiają do mnie argumenty, że podczas żeglowania trudno "stołować się" w konobach.
My wakacje w CRO spędzamy na lądzie i jeśli chodzi o wyżywienie to łączymy różne modele:
1. Zabieramy jedzenie z PL - to nam pozwala przygotować szybki obiad po plażowaniu, żeby później można było wyruszyć na zwiedzanie.
2. Czasami jemy obiady, obiadokolacje w konobach - uważamy, że doznania kulinarne to ważny element wyjazdu, poznawania kultury danego kraju i też po prostu czysta przyjemność.
3. Ponieważ przy apartamencie mamy możliwość skorzystania z murowanego grilla - przygotowujemy 2-3 razy podczas wyjazdu świeże ryby, cevapi, itp.
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 20

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.04.2022 10:52

rybkujaca napisał(a):To ja druga :)


Super, że jesteś, witaj :papa:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 20

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.04.2022 10:56

rybkujaca napisał(a):Od razu dorzucę, jeśli mogę,swoje przysłowiowe trzy grosze na temat zabierania własnego jedzenia :) tez zawsze bierzemy swoje,w sezonie również sporo własnych warzyw z grzadki, przetwory z własnych warzyw :) my jesteśmy z kolei z tych,którzy starają się przebywać jak najdalej od skupisk ludzkich, gotujemy na plaży lub w okolicy auta jeśli akurat nad wodą nie jesteśmy, i też nie zamienilabym przyjemności kucharzenia pod parasolka z szumem fal i piękna wodą krok od "kuchni" :) ze juz nie wspomnę o tym jak przyjemnie się to później spożywa na plaży 8)


Zgadzam się z każdym słowem a zwłaszcza z tym podkreślonym :wink:
A własnych warzyw z grządki nie przebije nic! Są najlepsze i koniec :oczko_usmiech:
Gotowanie na plaży - też musi być mega :idea: I jedzenie tych posiłków przy szumie fal i bez zagłuszaczy w postaci muzyki z głośników...My chyba jesteśmy jakieś dziwne :smo:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 20

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.04.2022 10:57

elka21 napisał(a):Jestem i ja. :papa:
Dawno z Wami nie płynęłam, więc pora to poprawić. :wink: :D


Dawno zastanawiałm się gdzie się podziewasz Elko marnotrawna :roll: :smo:
Dobrze że wróciłaś w końcu na wodę :papa: :smo:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016
Re: Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 20

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 05.04.2022 11:02

p_majer napisał(a):Jeśli chodzi o kwestię jedzenia podczas wyjazdów do CRO - są rożne potrzeby, możliwości i okoliczności.
Przemawiają do mnie argumenty, że podczas żeglowania trudno "stołować się" w konobach.
My wakacje w CRO spędzamy na lądzie i jeśli chodzi o wyżywienie to łączymy różne modele:
1. Zabieramy jedzenie z PL - to nam pozwala przygotować szybki obiad po plażowaniu, żeby później można było wyruszyć na zwiedzanie.
2. Czasami jemy obiady, obiadokolacje w konobach - uważamy, że doznania kulinarne to ważny element wyjazdu, poznawania kultury danego kraju i też po prostu czysta przyjemność.
3. Ponieważ przy apartamencie mamy możliwość skorzystania z murowanego grilla - przygotowujemy 2-3 razy podczas wyjazdu świeże ryby, cevapi, itp.


Dokładnie :idea: Są różne potrzeby stąd nie rozumiem ataków na tych stołujących sie we własnym zakresie.
W czasie lądowych wypadów i u nas było tak jak piszesz - trochę miks jedzeniowy. Jakaś knajpka od czasu do czasu ale też sporo własnego.
Jednego Tobie zazdroszczę na tym lądzie - grilla. :oops: :oops: :oops: Tak przyrządzone świeże ryby są przepyszne - niestety jeszcze nie trafił nam się jacht wyposażony w takie urządzenie. Ale bywa ich coraz więcej więc mam nadzieję że z czasem będziemy mieć szansę na takie pyszności :D
rybkujaca
Odkrywca
Posty: 77
Dołączył(a): 10.07.2012
Re: Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 20

Nieprzeczytany postnapisał(a) rybkujaca » 05.04.2022 11:13

Kapitańska Baba napisał(a):
Zgadzam się z każdym słowem a zwłaszcza z tym podkreślonym :wink:
A własnych warzyw z grządki nie przebije nic! Są najlepsze i koniec :oczko_usmiech:
Gotowanie na plaży - też musi być mega :idea: I jedzenie tych posiłków przy szumie fal i bez zagłuszaczy w postaci muzyki z głośników...My chyba jesteśmy jakieś dziwne :smo:


Z mężem już dawno stwierdziliśmy że jesteśmy dziwni :mrgreen: chyba dlatego tak dobrze się dogadujemy bo sie zgraliśmy z tą naszą 'dziwnością ' :lol: 8)
mchrob
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1981
Dołączył(a): 06.10.2017
Re: Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 20

Nieprzeczytany postnapisał(a) mchrob » 05.04.2022 12:31

Jako że jest to już moja druga wizyta na Corazon to z tym większą radością się melduję :D :D :D
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2555
Dołączył(a): 25.10.2017
Re: Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 20

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 05.04.2022 12:44

Też wbijam na pokład :)
A ponieważ własne jedzenie wybiło się na pierwszy plan ;) to też zabieramy sporo swojego zawsze. Po pierwsze własne smaki i z reguły świadomy wybór miejsc gdzie stopień ukonobienia = 0 = mało ludzi = spokój i ceny tegoż jedzenia - po prostu.

pozdrawiam, Michał
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004
Re: Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 20

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 05.04.2022 13:29

Zapisuję się na domowe jedzonko na wodzie. :D
W trakcie pobytów w Chorwacji na lądzie też takie miałem. :P
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Corazon czyli żeglarskie tournee po Dalmacji sierpień 2021
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone