rybkujaca napisał(a):Z mężem już dawno stwierdziliśmy że jesteśmy dziwni chyba dlatego tak dobrze się dogadujemy bo sie zgraliśmy z tą naszą 'dziwnością '
Nawet nie wiesz jak doskonale Cię rozumiem
rybkujaca napisał(a):Z mężem już dawno stwierdziliśmy że jesteśmy dziwni chyba dlatego tak dobrze się dogadujemy bo sie zgraliśmy z tą naszą 'dziwnością '
mchrob napisał(a):Jako że jest to już moja druga wizyta na Corazon to z tym większą radością się melduję
majkik75 napisał(a):Też wbijam na pokład
A ponieważ własne jedzenie wybiło się na pierwszy plan to też zabieramy sporo swojego zawsze. Po pierwsze własne smaki i z reguły świadomy wybór miejsc gdzie stopień ukonobienia = 0 = mało ludzi = spokój i ceny tegoż jedzenia - po prostu.
pozdrawiam, Michał
"Janusz Bajcer"]Zapisuję się na domowe jedzonko na wodzie.
W trakcie pobytów w Chorwacji na lądzie też takie miałem.
Kapitańska Baba napisał(a):Ty też z tych "wożących"?? To mnie zaskoczyłeś
Co do cen jedzenia - trudno się z Tobą nie zgodzić. Chorwacke ceny są niestety kosmiczne - i nie mówię tu nawet o knajpach ale o zwykłych produktach w zwykłych sklepach
majkik75 napisał(a): I wydajemy sporo na winogrona. Sfermentowane.
wiola2012 napisał(a):Zabierz nas szybciutko w wakacyjne klimaty, bo zimnica za oknem mnie wykończy
"agata26061"]Jestem i ja Z Wami zawsze miło pożeglować
Co do kuchni chorwackiej... na pewno jest inna od naszej, ale ja ją lubię, moje dzieci niekoniecznie, więc tylko pizza, ewentualnie kotlet... o ile jest w restauracji takie danie bo wiadomo, że tam gdzie jest kotlet, to raczej restaurację celowo pod masowego turystę. No i dochodzi też fakt, że raczej nie wyobrażam sobie koło 14 w pełnym ukropie szukać knajpy na posiłek. Z tych powodów też w ciągu dnia jemy coś przygotowanego przez nas. Kilka razy na urlopie chodzimy do restauracji coś zjeść, ale odbywa się to wieczorem
maslinka napisał(a):Zagapiłam się i już drugi rząd
Oczywiście pakuję się Wam na pokład
"majkik75"]
Tak, to dla nas już zwyczaj, ze się robi zakupy przed wyjazdem. Oczywiście na miejscu pieczywo, jakieś warzywa, coś tam do kawki słodkiego Pewnie i czasem jakaś konoba wpadnie, ale bez przesady. Za to co ja wydam w konobach (jak nieraz tu czytam ile idzie na knajpy, to ... ) to ja mam wypad do hotelu z basenem i SPA dla naszej czwórki na weekend od czwartku do niedzieli (na travelist ostatnio SPA Jawor Zawoja - super miejsce )
Także tego ...
PS. I wydajemy sporo na winogrona. Sfermentowane. Tak, kupujemy sporo wina
wiola2012 napisał(a):Trochę spóźniona, ale jestem .
Fajnie, że udało Wam się wyczarterować jacht i zrealizować wakacyjne plany. Przykro by było "stracić" jeden rok. Zabierz nas szybciutko w wakacyjne klimaty, bo zimnica za oknem mnie wykończy
"piotrf"]Cześć . Znajdziecie miejsce dla mnie Mogę popilnować relingów . . .
To jest zrozumiałe
Przyłączę się do prośby , bo jeszcze nie wróciłem mentalnie do takich temperatur . . . jeszcze w niedzielę wieczorem wsiadałem do samolotu w temperaturze +20 stopni . . .